„Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką,
która będzie udziałem całego narodu:
dziś w mieście Dawida narodził wam się Zbawiciel,
którym jest Mesjasz, Pan”.
(Łk 2, 10n)
Nikt się Go nie spodziewał. Oczekiwano przecież wielkiego Posłańca, delegowanego do wielkich dzieł. Jedni przypuszczali, że będzie to wielki prorok, jak Mojżesz. Inni czekali na wielkiego kapłana. Najliczniejsi spośród tych, co wierzyli w obietnicę, przypuszczali, że będzie to król. Od wielu lat ojcowie w izraelskich domach przypominali, że Oczekiwany nadejdzie w chwili, gdy nikt nie będzie się Go spodziewał. Nikt jednak nie będzie wątpił, że nadchodzi. Zobaczą Go wszyscy, bo przyjdzie na obłokach...
Tego, co się stało, nikt się nie spodziewał. Bóg wysłał nie jakiegoś Posłańca, upoważnionego do specjalnych zadań, lecz sam wszedł w ludzką historię, sam stał się człowiekiem, jednym z nas. Było to pewnej nocy przed dwoma tysiącami lat, gdy nadeszła pełnia czasu.
Nikt o tym nie wiedział, prócz Matki, którą wybrał Najwyższy, by w Niej i za Jej zgodą uformować człowieczeństwo dla Syna, by przez Nią, jak przez bramę, wkroczyć w ludzkie dzieje. Nikt o tym nie wiedział, prócz Jej męża, którego Pan przybrał sobie za opiekuna, a nawet za ojca, by Syn nie różnił się od najzwyklejszych ludzkich synów. Przy narodzinach Boga nie było nikogo, prócz tych dwojga. Dekretem rzymskiego urzędnika nakazał im Bóg opuścić krewnych i znajomych z Nazaretu. A w przepełnionym Betlejem nikt nie miał dla nich miejsca. Gdy ludzie byli pogrążeni w śnie, w szopie tak nędznej, że nawet przez ubogich pasterzy porzuconej, w tę cichą noc na świat przyszło Światło.
Na powitanie Syna Najwyższy kazał zbudzić pasterzy, którzy nie byli pewni, czy Dziecię w żłobie widzieli w śnie, czy na jawie. Słabe i bezbronne, tak zwyczajnie i cicho leżało w ubogim żłobie. Później odnaleźli Go mędrcy badający gwiazdy i dziwili się, że o narodzinach nikt nie wie sposród tych, co na Niego czekali.
W cichą noc Syn Boży musiał uciekać przed ludźmi, którzy czekali na Niego po to, by Go odrzucić i zabić. W ciszy rósł i dojrzewał ucząc się człowieczeństwa, w ciszy poznawał ludzi, w ciszy usługiwał im jako rzemieślnik, by jak inni uczciwie zdobywać chleb. W ciszy stanął przed Janem, by przykładem pokazać, że każdy winien się wsłuchać w głos wzywający do pokuty i każdy powinien szukać oczyszczenia i odrodzenia. W ciszy stanął przed ludźmi, by drogą zwycięstwa poprowadzić ich w wieczność. W ciszy przygotował uczniów, co świat napełnili Jego Ewangelią. I nawet śmierć zwyciężył w ciszy paschalnej nocy. Bóg ciągle nas uczy, że ludzie najgłębiej przemieniają się w ciszy. W tej, której początek sięga tamtej Nocy, cichej Nocy, świętej Nocy...
(Wg o. Paulina Władysława Sotowskiego,
„Rycerz Niepokalanej”, grudzień 2007)
Drogim naszym Czytelnikom i Prenumeratorom w dzień Narodzenia Pańskiego składamy najserdeczniejsze życzenia radości, pokoju serca, spotkania z Bogiem w każdym człowieku i doświadczenia Jego bezgranicznej Miłości w swym życiu.
Niech błogosławieństwo i łaska Tego, który ”przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”, będą udziałem Waszej codzienności oraz mocą i nadzieją w nadchodzącym Roku Pańskim 2009!
Redakcja ”Tygodnika Wileńszczyzny”
Zawsze, ilekroć się uśmiechasz, milkniesz, by wysłuchać innego, kiedy dajesz odrobinę nadziei i wyciągasz rękę pomocy – zawsze wtedy jest Boże Narodzenie.
Matka Teresa z Kalkuty
SZANOWNI I DRODZY RODACY!
Niech radość i światło Bożego Narodzenia napełni nasze serca radością, światłem i pokojem, umocni naszą wiarę we własne siły, wzmocni na duchu, doda sił w trwaniu i dążeniu do celu, w działaniu na rzecz naszej Ojczyzny-Wileńszczyzny. Łamię się opłatkiem ze wszystkimi rodzinami, życząc zdrowia, zgody i wszelkiego dobrobytu, aby wzorem Rodziny Nazaretańskiej były Bogiem silne. Stańmy u progu Nowego Roku pełni odważnych marzeń i z niezachwianym optymizmem patrzmy w przyszłość.
Waldemar TOMASZEWSKI,
przewodniczący AWPL, poseł na Sejm RL
„Nikt nie powinien być sam“
Biały obrus, śledzik „pod szubą“, rumiane śliżyki – tak wyglądał świąteczny stół wigilijny przygotowany dla seniorów wsi Korwie. W bożonarodzeniowy nastrój wprowadzała też pięknie udekorowana sala: kolorowe bombki na choince, papierowe aniołki pod sufitem, srebrne gwiazdki na ścianach.
Dyrektor ośrodka kultury w Korwiu Lola Ambros oraz bibliotekarka Teresa Durko już po raz drugi zorganizowały opłatkowe spotkanie dla starszych mieszkańców wsi. „W naszym centrum kultury co roku odbywają się świąteczne imprezy dla dzieci i młodzieży. Zauważyliśmy, że starsi ludzie są pod tym względem poniekąd dyskryminowani, więc postanowiliśmy organizować spotkania bożonarodzeniowe również dla nich. Święta są przecież dla wszystkich. Starsi mieszkańcy, zwłaszcza niezbyt majętni oraz samotni, którzy z różnych powodów nie mają z kim spędzić ten szczególny czas, w pierwszej kolejności potrzebują uwagi“ - powiedziała L. Ambros.
Najpierw wszystkich seniorów zaprosił na Mszę poranną proboszcz kościoła pw. Św. Józefa w Korwiu Bronislovas Juozas Jaura. W pięknym przytulnym neoromańskim kościółku odprawił Mszę w intencji swoich parafian. Po nabożeństwie wszyscy podążyli do znajdującego się obok ośrodka kultury, gdzie czekał na nich odświętnie nakryty stół. Aby przybliżyć wszystkim zebranym prawdziwy smak świąt, organizatorki spotkania przygotowały dania domowe; żadnych kupowanych potraw: smażona ryba, śledzie z cebulką i marchewką, grzybki solone. Wszystkich zebranych swoją obecnością zaszczycił ksiądz B. J. Jaura, przynosząc opłatek i życząc seniorom zdrowia.
210. rocznica urodzin Adama Mickiewicza
Filomacki duch
Zbliżają się piękne Święta Bożonarodzeniowe, niosące wiarę, nadzieję, pokój, jednoczące rodziny i ludzi dobrej woli. W tym dniu przed 210 laty przyszedł na świat jeden z najgenialniejszych poetów polskich, uważany za twórcę polskiego romantyzmu, Adam Mickiewicz. Gwiazda wigilijna, która przyświecała jego narodzinom, była gwiazda szczęśliwą.
16 grudnia br. odbyło się zajęcie pozalekcyjne polonistów strefy ciechanowiskiej, zrzeszającej pięć szkół: Ciechanowiską Szkołę Średnią, Zujuńską Szkołę Średnią, Suderwską Szkołę Podstawową im. Mariana Zdziechowskiego, Rostyniańską Szkołę Podstawową oraz Płocieniską Szkołę Podstawową. W konkursie literackim z życia i twórczości wielkiego Jubilata wzięli udział uczniowie klas 8, 9 i 10, a przygotowały ich nauczycielki języka polskiego: Irena Bortkiewicz, Łucja Stefanowicz, Maria Łapin, Katarzyna Oleszkiewicz oraz niżej podpisana.
Zajęcia składały się z trzech części. Na pierwszą złożyły się występy artystyczne szkół. Uczennica klasy 10 z Zujun Alina Pietrucin zaśpiewała „Wilię” do słów poety, pod akompaniament Rity Rutuliene. Dorota Marcinkowska z klasy 8 wystąpiła z recytacją fragmentu ballady A. Mickiewicza „Powrót taty”. Uczniowie z Suderwy przedstawili inscenizację fragmentu „Świtezianki”.
Zaszczytny tytuł dla solczanina
W tegorocznym plebiscycie „Polak roku-2008”, od lat organizowanym przez dziennik „Kurier Wileński”, zwyciężył dyrektor Domu Dziecka w Solecznikach Antoni Jankowski, na którego kandydaturę oddało swoje głosy 1082 mieszkańców Wileńszczyzny. W ten sposób pan Antoni został pierwszym mieszkańcem rejonu solecznickiego, który zwyciężył w konkursie „Polak roku”.
Dbać o pamięć
W październiku br. ukazała się „Księga osób spoczywających na cmentarzach wileńskich: Rossa, Bernardyński i Antokolski”, którą do druku przygotował dr Jan Puchalski, radca-kierownik Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie.
Z politycznego podwórka
Rok 2009: Śmiać się? A może na odwrót?
Nowy rok na Litwie rozpocznie się pod znakiem pełnienia władzy przez nową konserwatywno-schowmeńską ekipę, która po głośnych i dość buńczucznych zapowiedziach zmian będzie musiała wykazać się zdolnością wykonania zapowiedzi.
O schowmenów możemy być spokojni. Nie mając programu, struktur partyjnych, żadnych propozycji do wspólnego rządowego planu antykryzysowego są akurat w swej roli. Pełny luz z pełną świadomością, że na kolejnych wyborach i tak nikt nie będzie pamiętał o partii Valinskasa. Jedynym jak na razie problemem partii artystów jest zabezpieczenie swym posłom prawa do koncertowania poza godzinami pracy i oddalenie zrożenia obciążenia tej działalności zbyt dużym podatkiem VAT (grozi 19 proc.).
Konserwatyści mają bardziej egzystencjonalne problemy. Niczym wieloryb plankton połknęli przed wyborami litewską nacjonalistyczną drobnicę i teraz zaczyna im to odbijać się czkawką. Na początku owszem, wydawało się, wyszło im to na zdrowie. Wybory wygrali, ster rządów przejęli.
Jednak objawy niestrawności wskutek konsumpcji zapowietrzonych szowinizmem partulek zaczęli pojawiać się dopiero po pewnym czasie. Pierwszą przypadłość już obserwowaliśmy, gdy z nieistniejącego problemu Karty Polaka były lider narodowców Songaila potrafił zrobić międzynarodowy skandal. Mając na uwadze fakt, iż nowy litewski parlament będzie musiał zmierzyć się z beznadziejnie zadawnionym problemami pisowni nazwisk czy uchwaleniem nowej ustawy o mniejszościach narodowych, przygarnięty przez konserwatystów plankton polityczny dopiero będzie miał pole do popisu.
Z poczty redakcyjnej
Absurdalnej nagonki na razie nie koniec
Ostatnio dowiadujemy się z „Tygodnika Wileńszczyzny” (11-17.XII 2008), a wcześniej również z „Kuriera Wileńskiego” (15-17.XI 2008) o tym, jak nieznośny jest dla pana Songaily oraz wielu innych „superpatriotów” fakt, że my, Polacy z Wileńszczyzny wybraliśmy tym razem trzech naszych przedstawicieli do Sejmu RL. Niemal po wyborach posypały się oskarżenia, że panowie Tomaszewski i Mackiewicz zataili fakt posiadania Karty Polaka.
Jak więc wyglądało to „zatajenie”? Przecież nie w prywatnych ich mieszkaniach przy zasłoniętych oknach wręczał im prezydent Polski wspomniane Karty. Oficjalnie to się działo i nie było w tym żadnego zatajenia. Dalej jeszcze ciekawiej, że jakoby „przyjęli oni jakieś zobowiazania wobec państwa polskiego”. Kolejny absurd, w który zdrowym rozsądkiem nie sposób uwierzyć. Jeżeli już pan czy towarzysz Łukaszenka nie zarzuca swym obywatelom coś podobnego, to z całą pewnością Europa nie uczyni tego wobec naszych posłów.