Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

W Nowy Rok mamy na wszystko popatrzeć z nowej strony. Na swoje życie nie jak na kryminał, ale trudną nieraz drogę, jaką prowadzi Bóg. Na miłość nie jak na wilka ze spuszczonym ogonem, ale spracowanego wołu czy sympatycznego osiołka, których można polubić ze wszystkimi wadami i zaletami. Na cierpienie nie jak na zrabowany skarb i szczęście, ale jak na próbę miłości; mamy zrozumieć, że to Bóg nas próbuje, czy zaufamy Mu w trudnych chwilach. (Ks. Jan Twardowski)

Wszystkim Czytelnikom i Sympatykom „Tygodnika Wileńszczyzny” składamy moc serdecznych życzeń na Nowy Rok. Niech odmierza on tylko szczęśliwe chwile, które będą wypełnione ciepłem domowego ogniska, miłością najbliższych i pokojem serca.

Redakcja


Szopki z różnych krajów świata w pałacu Balińskich w Jaszunach

Pójdźmy wszyscy do stajenki…

Panuje u nas zwyczaj, żeby w okresie świątecznym odwiedzać szopki w różnych kościołach. Najlepiej mają mieszkańcy Wilna – na starym mieście kościół obok kościoła, więc, choć nachodzić się trzeba, w ciągu dnia obejrzeć ich można naprawdę sporo. Tymczasem ks. prałat Wacław Wołodkowicz, proboszcz parafii pw. św. Piotra Apostoła w Solecznikach i dziekan solecznickiego dekanatu, zaprasza do obejrzenia szopek, które pochodzą z różnych zakątków świata, a znajdują się w jednym miejscu – w pałacu Balińskich w Jaszunach.

Jak się okazuje, jedną z pasji ks. Wacława jest kolekcjonowanie betlejek. Nagromadził ich sporo – ponad 210. Dzisiaj już nie pamięta, kiedy i od której szopki wszystko się zaczęło.

Więcej>>>


Wileńskie śpiewanie z polskimi gwiazdami

Kolęda płynie z wysokości

Bożonarodzeniowa atmosfera zagościła w Wilnie na kilka tygodni przed świętami. Wszystko za sprawą koncertów, zorganizowanych przez Telewizję Polską, która przy współpracy z Ambasadą RP w Wilnie nagrała dwa koncerty kolędnicze. Przed wileńską publicznością w kościele śś. Piotra i Pawła wystąpiła rodzina Pospieszalskich, natomiast w Ostrej Bramie i kościele św. Teresy polskie kolędy śpiewały największe gwiazdy sceny polskiej.

Na potrzeby TVP, która postanowiła w tym roku nagrać kolędowanie dla TVP1, TVP Polonia i TVP Wilno, odbyły się dwa piękne widowiska: 11 grudnia w kościele pw. śś. Piotra i Pawła oraz 17 grudnia w kościele św. Teresy i pod Ostrą Bramą. Koncerty połączyły telewizyjnie widzów na całym świecie.

Więcej>>>


Wernisaż wystawy „Ostatni świadkowie. Portrety bohaterów II wojny światowej”

Historia wydobyta ze wspomnień

18 grudnia w Centrum Kultury i Duchowości, mieszczącym się w klasztorze oo. franciszkanów w Wilnie, odbyło się uroczyste otwarcie multimedialnej wystawy fotograficznej Bartosza Frątczaka pt. „Ostatni świadkowie. Portrety bohaterów II wojny światowej”. Jej premiera została objęta patronatem honorowym szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jana Józefa Kasprzyka oraz prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dra Jarosława Szarka.

Na wernisaż wystawy przybyli prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Mikołaj Falkowski, sekretarz tej fundacji Maria Przełomiec, ambasador RP na Litwie Urszula Doroszewska, konsul Ambasady RP Irmina Szmalec, dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie Marcin Łapczyński, doradca ministra kultury RL Karolina Narkiewicz, historyk prof. Jarosław Wołkonowski, dyrektor Centrum Kultury i Duchowości Regina Karpowicz, gwardian klasztoru o. Marek Dettlaff, dyrektor Hospicjum bł. ks. Michała Sopoćki w Wilnie s. Michaela Rak, kombatanci uwiecznieni na portretach.

Więcej>>>


 

Autor przewodników – Honorowym Obywatelem

Rada Samorządu Rejonu Solecznickiego 18 grudnia podjęła decyzję o nadaniu tytułu Honorowego Obywatela Rejonu Solecznickiego Mieczysławowi Machulakowi, sekretarzowi gminy Połaniec (Polska), regionaliście i historykowi.

Machulak od 1991 roku zajmuje się krajoznawstwem i historią niektórych regionów. Założył dwa pisma o tematyce regionalnej: „Merkuriusz Połaniecki” (1991) i „Zeszyty Połanieckie” (1999). Od 2010 r. prowadzi stronę internetową www.soleczniki.pl.

Więcej>>>


Minął 10. rok działalności Muzeum Dziedzictwa Kościelnego w Wilnie

Właściwe miejsce dla sacrum

Kasper Miskielewicz, żebrak spod kościoła Wszystkich Świętych w Wilnie za uzbieraną jałmużnę ofiarował srebrny kielich mszalny. Wydarzyło się to w roku 1650, a drogocenny dar został przekazany do ołtarza Matki Boskiej Szkaplerznej. Na tamte czasy było to unikatowe zjawisko, wszak nie było takiej praktyki, żeby tak cenne ofiary do świątyń przekazywali ludzie z niższych warstw społecznych. Dzisiaj kielich obok innych cennych przedmiotów kultu znajduje się w Muzeum Dziedzictwa Kościelnego w Wilnie, które zachowuje od zniszczenia spuściznę Kościoła archidiecezji wileńskiej.

W grudniu placówka świętowała 10. urodziny i w związku z tym zorganizowała kolejne wystawy. Jedna ekspozycja pt. „Miasto nieba. Dziedzictwo klasztorów wileńskich w zbiorach Muzeum Dziedzictwa Kościelnego” jest stała. Drugą – pt. „Drogi sztuki współczesnej do kościołów: 1990-2019” – można oglądać do 25 kwietnia 2020 roku.

Więcej>>>


Relikwie św. Antoniego podróżują po Litwie

Święty od szukania

Powszechnie się przyjęło, że św. Antoni Padewski jest tym, który pomaga nam w odnajdywaniu rzeczy zagubionych. Tymczasem w tradycji Kościoła jest on patronem zakonów franciszkańskich, wielu bractw, miast, dzieci, górników, małżeństw, narzeczonych, położnic, ubogich, podróżnych, rzeczy i ludzi zagubionych. W dniach 14-23 grudnia na Litwie odbyła się peregrynacja relikwii św. Antoniego; natomiast w Wilnie wierni mieli okazję modlić się w kościele bernardynów pw. śś. Franciszka i Bernarda (20-21 grudnia) i w kościele franciszkańskim pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (22 grudnia).

Relikwie św. Antoniego zostały sprowadzone na szczególną prośbę diecezji telszewskiej, ponieważ ten święty jest patronem katedry w Telszach. W dniach 14-15 grudnia odbyła się tam uroczystość zakończenia prac renowacyjnych świątyni oraz cudownego obrazu przedstawiającego św. Antoniego. Stamtąd peregrynacja odbyła się w parafiach diecezji, a także zawitała do franciszkańskich kościołów w Wilnie i Kownie.

Więcej>>>


 

2019 – moim rokiem jubileuszowym

Tempora mutantur et nos mutamur in illis – Czasy się zmieniają, a my zmieniamy się wraz z nimi – głosi stare łacińskie przysłowie. To święta prawda. Zmieniają się czasy, ludzie, zwyczaje, mody, styl życia. Sięgając pamięcią wstecz o jakieś 70-80 lat, nie przypominam sobie, żeby ktoś z rodziny lub znajomych obchodził urodziny. Obchodziło się imieniny, a ten „niemiecki geburstag” i „rosyjski den’ rożdenija” przywędrował do nas w latach powojennej okupacji. Przed II wojną światową obchodzono uroczyście rocznice wielkich wydarzeń historycznych na skalę państwową, a jubileuszowe świętowały wielkie organizacje czy uczelnie jak np. Uniwersytet Wileński czy Jagielloński. I teraz pytanie retoryczne „A jak jest dziś?”. Dziś może każdy, zwykły, najzwyklejszy obywatel urządzić sobie wspaniałą fetę z okazji swoich urodzin, zaprosić gości do restauracji, a tam przy dźwiękach muzyki, podczas biesiady zostanie powinszowany i przez dyrekcję lokalu obdarowany butelką szampana i papierową koroną.

Znajomi i przyjaciele zadzwonią do redakcji miejscowej gazety, a uprzejmy pracownik redakcji przyjmie podyktowane życzenia, następnie w pięknej formie (z kwiatkiem) będą one wydrukowane w rubryce pt. „Z całego serca”…

Więcej>>>


<<<Wstecz