W Bujwidzach trwa tydzień poświęcony pamięci s. Wandy Boniszewskiej
Ukryta stygmatyczka wciąż na nowo odkrywana
Każdego roku parafianie Bujwidz gromadzą się w pryciuńskiej kaplicy na odpust św. Ignacego Loyoli, który patronuje temu podwileńskiemu zakątkowi. Tegoroczny fest zainaugurował tydzień nabożeństw upamiętniających postać s. Wandy Boniszewskiej.
Odkąd dzięki książce ks. Jana Pryszmonta Ukryta stygmatyczka głośno zrobiło się wokół postaci Boniszewskiej, bujwidzcy wierni z proboszczem na czele włączyli się w szerzenie jej kultu. W ciągu ostatnich trzech lat bujwidzianie organizowali piesze pielgrzymki do Pryciun, nabożeństwa w rocznicę śmierci s. Wandy o rychłą beatyfikację, czy też wyjazdy do miejsca jej pochówku do Konstancina pod Warszawą.
Sezon ogórkowy w pełni
Kiszone specjały z Popisze
W kiszonych specjałach Iriny i Zenona Michajłowskich z Popiszek rozsmakowane jest niemal całe Wilno. Ledwo nadążają z przygotowywaniem przetworów, gdyż klienci w mig rozkupują kiszone przez nich ogórki, pomidory, kapustę, czosnek i jabłka. I już teraz z niecierpliwością się dopytują, kiedy pojawią się tegoroczne kiszone warzywa.
Sezon kiszenia ogórków państwo Michajłowscy ze wsi Popiszki (gmina pogirska) rozpoczęli już na początku lipca. Za półtora miesiąca będą już gotowe do realizacji powiedziała pani Irina. Z mężem Zenonem zdążyła już ukisić 2 tony tych warzyw, które ułożone w drewnianych beczkach przechowywane są w obszernej piwnicy o powierzchni 70 m2. Panuje tu stała temperatura i ogórki zachowują jędrność, są chrupiące aż do wiosny. Nasi klienci to cenią stwierdziła. Dodała, że tych dwóch ton czasem nie wystarcza i do marca całe zapasy bywają już wyczerpane.
Filia ma już 302 absolwentów
Wileńska Filia Uniwersytetu w Białymstoku doczekała się już czwartej promocji absolwentów. W tym roku dyplomy licencjackie otrzymało 66 świeżo upieczonych ekonomistów oraz informatyków.
26 lipca br. w Domu Kultury Polskiej w Wilnie odbyło się uroczyste wręczenie dyplomów tegorocznym absolwentom Wydziału Ekonomiczno-Informatycznego Filii UwB w Wilnie. Dyplomy licencjackie otrzymało 51 ekonomistów oraz 15 informatyków, którzy prace licencjackie obronili w pierwszym terminie.
Alina Kamilewicz jubileusz 70. urodzin
Człowiek żyje, żeby coś po sobie zostawić
Z plejady wybitnych wilnian
WSPOMNIENIE to, co najdłużej przetrwa na ziemi
Tytułowe słowa pochodzą z książki Ireny Sławińskiej Szlakami moich wód . Poniższe również: Co mi jeszcze było dane? Urodzić się w Wilnie i tam spędzić lata szkolne i uniwersyteckie a więc lata dojrzewania, lata formacyjne. Co prawda, nie w rodzinnym dworku, wśród kwiatów, ale na cichym i biednym przedmieściu, na Snipiszkach. W mieście cudownie oprawionym w dookolne wzgórza: Rowy Sapieżyńskie, Góra Trzykrzyska, Belmont, Wzgórza Ponarskie, Karolinki, Szeszkinie Przeciętym dwoma rzekami: Wilią i Wilenką. W mieście, które było samo w sobie wspaniałą dekoracją teatralną, gdzie woda i las były tuż-tuż, na wyciągnięcie ręki, ale i świetna barokowa architektura kościołów .
W 150. rocznicę Powstania Styczniowego
Los nie oszczędził pamiątek
Niszczono w Wilnie pomniki wspólnej historii Polski i Litwy. W ten sposób zacierano pamięć, a zabytki ulegały dewastacji. Z reguły zagrożenie szło od wschodu. Jako przykład renesansowy kościół św. Michała wzniesiony przez Lwa Sapiehę, kanclerza i hetmana Wielkiego Księstwa Litewskiego. W podziemiach świątyni spoczęło wielu członków rodziny fundatora. Nie zaznali jednak tam spokoju. W 1655 r. wojska moskiewskie po zajęciu Wilna ograbiły sarkofagi, wyrzucając zwłoki na ulicę. W 1885 kościół zamknęły władze carskie. Dopiero w 1905 r. został zwrócony wiernym i odrestaurowany pod kierunkiem Zygmunta Hendla, architekta z Krakowa. Kolejna odnowa miała miejsce w 1933 roku. W 1956 władze radzieckie ponownie zamknęły kościół. Miał on jednak w pewnym sensie szczęście, bowiem urządzono w nim muzeum architektury, w odróżnieniu od innej świątyni, która również powstała jako mauzoleum rodowe Sapiehów. To
Wakacje podopiecznych Centrum Dziennego Pobytu Osób Niepełnosprawnych
Morza szum, ptaków śpiew
Zmiana krajobrazu za oknem autokaru, śpiew pod dźwięki gitary to kolejna letnia wyprawa podopiecznych Centrum Dziennego Pobytu Osób Niepełnosprawnych w Niemenczynie. Tym razem nad polskie wybrzeże Bałtyku, do Trójmiasta.
Zanim dotarliśmy do celu, zatrzymaliśmy się w miejscowości Wigry, by modlić się w pięknym pokamedulskim kościele. Tegoroczne wakacje miały nieco inny charakter, było to swoiste przygotowanie do dziesięciolecia Centrum. Chcieliśmy Bogu zawierzyć nasz los, a przede wszystkim podziękować mu za 10-letnią przyjaźń i działalność w Centrum. Dlatego też do programu wyjazdu zostały wpisane codzienne Msze św.