3. rocznica śmierci Gabriela Jana Mincewicza

Człowiek, którego trudno zastąpić

Trzecia rocznica śmierci Gabriela Jana Mincewicza, nauczyciela muzyki i religii, kompozytora, polityka, zgromadziła 7 grudnia w kościele pw. śś. Piotra i Pawła w Wilnie grono krewnych, byłych współpracowników, wielu przyjaciół i członków różnych zespołów, a przede wszystkim „Wileńszczyzny” i „Ojcowizny”.

– Czasem się mówi, że nie ma ludzi niezastąpionych albo ludzi niezastąpionych są pełne cmentarze. Bardziej prawdziwe jest to drugie powiedzenie. Na naszych cmentarzach jest wielu, którzy w taki sposób przeszli przez życie, że ich osobowość ciągle w jakiś sposób żyje, ciągle jest wśród nas. Zostawili w naszym życiu wyraźny ślad swoją aktywnością, swoim dobrem, swoim pozytywnym działaniem. Już sam pomnik nagrobny w jakiś sposób mówi nam o bardzo aktywnej osobowości Jana Mincewicza; jest napisane: poeta, muzyk, polityk, teolog.

Więcej>>>


 

Trzymajmy się tradycji

Rozmowa z ks. prałatem WACŁAWEM WOŁODKOWICZEM, proboszczem parafii św. Piotra Apostoła w Solecznikach

– Jakie były tradycje wigilijne w domu rodzinnym księdza?

Święto Bożego Narodzenia jest świętem nadzwyczaj rodzinnym. Cała rodzina siadała do stołu, obowiązkowo jedno miejsce musiało być zarezerwowane dla nieoczekiwanego gościa, pod postacią którego widzimy Jezusa Chrystusa. Tego wieczoru szliśmy także pozdrowić sąsiadów, przełamać się z nimi opłatkiem. Telefonowaliśmy do krewnych i przyjaciół, by złożyć im świąteczne życzenia. Po wieczerzy szliśmy do kościoła na pasterkę. W naszym domu była tradycja stawiania choinki świątecznej w dzień wigilijny, nie wcześniej. Teraz, niestety, ta, moim zdaniem, piękna tradycja, w wielu domach nie jest przestrzegana. Dzisiaj świat zupełnie w innym kierunku szykuje nas do świąt Bożego Narodzenia. Śpieszymy radować się. Radość jest zawsze, zaś adwent jest okresem przygotowania, porównywalny do tego jak szykujemy się do spotkania z gościem bądź dziewczyną. Kościół stoi na dwóch filarach – słowu Bożym i tradycjach. Łamanie tradycji jest łamaniem zasad życiowych.

Więcej>>>


Jadwiga Mackiewicz – mistrzyni rękodzielnictwa z Czarnobyl

Jedyna taka na całą wieś, a nawet… parafię

W dzisiejszym świecie, gdy coraz więcej miejsca w naszym życiu zajmuje produkcja masowa, w zawrotnym tempie wzrasta konsumpcjonizm, wszystko jest łatwo dostępne i na każdą kieszeń. Tym bardziej przyjemne i niezwykłe jest spotkanie z osobą, która nie ulega ogólnemu pędowi, wygodnictwu, tylko sama pielęgnuje dawne rzemiosła i wiele pięknych rzeczy potrafi stworzyć własnymi rękami.

Jadwiga Mackiewicz, mieszkanka podwileńskiej wsi Czarnobyle (gm. Pogiry), jest przykładem człowieka, który swej życiowej pasji – szydełkowaniu, robieniu na drutach i wyszywaniu – poświęca każdą wolną chwilę. Czy to kiedyś, gdy była zajęta pracą zawodową, obowiązkami rodzinnymi, czy teraz, kiedy jest emerytką i tych wolnych chwil ma więcej, chętnie sięga po igłę, komplet nici lub włóczkę, druty czy szydełko i zabiera się do roboty.

Więcej>>>


 

Bohaterki Powstania Listopadowego z Litwą w tle (I)

ONI – powstańcy, walczyli, cierpieli na polu walki, w więzieniach i na zesłaniu, ginęli z zakazanymi słowami na ustach: „Wolność i Ojczyzna”. ONE… zazwyczaj są wspominane wyłącznie w roli samarytanek i pomocnic, działających na zapleczach ojcowskich lub mężowskich dworów.

Dokładna liczba kobiet biorących bezpośredni udział w Powstaniu Listopadowym 1830-31, mającym na celu odzyskanie utraconej niepodległości, nie jest znana. Uczestnik tegoż powstania w wydaniu z 1832 r., a więc w rok po jego upadku, zostawił świadectwo o tym, że walczących kobiet „było kilka z Polski i Litwy”. Z kolei w edycji z okazji 50. rocznicy powstania zostało uhonorowanych 7 „zacnych niewiast polskich”.

Więcej>>>


<<<Wstecz