Litewscy rolnicy coraz chętniej sieją grykę

Niedoceniana roślina

Gryka jest uważana za jedną z wartościowszych roślin zbożowych uprawianych przez człowieka. W ostatnich latach gryka w naszym kraju przeżywa renesans i jej zasiewy zajmują coraz większe połacie, a związane jest to poniekąd z dość wysokimi cenami skupu, ale nie tylko, gdyż popyt na nią także wzrósł. W ubiegłym roku za tonę gryki płacono 426 euro.

Gryka tradycyjnie najbardziej popularna była w rejonie solecznickim, oniksztyńskim, orańskim, trockim, czyli tam, gdzie gleby nie są zbyt urodzajne. Gryka jest niewybredna i dobrze rośnie na lekkich glebach piaszczystych, które przeważają w południowo-wschodnich regionach kraju.

Co roku na Litwie uzyskuje się 20-21 tys. ton gryki. Ostatnio litewską grykę chętnie kupują przetwórcy z Polski, którzy odsprzedają ją do krajów zachodnich. Popyt na grykę jest, a więc i zwiększają się jej areały: np. w roku 2009 tą uprawą było zasianych 21,8 tys. ha, w ubiegłym już 36,8 tys. ha, zaś w tym roku prawie 45 tys. ha. Rolnicy z rejonu wileńskiego również coraz chętniej sieją grykę i nie żałują wyboru, gdyż np. w ubiegłym roku urodzaj był dobry, a i cena skupu atrakcyjna, bo za tonę zwyczajnej gryki płacono ponad 400 euro, a za grykę wyhodowaną w gospodarstwach ekologicznych ok. 500 euro.

Więcej>>>


W Nowej Wilejce powstaje Centrum Kształcenia Rodziny św. Józefa

Pod skrzydłami Aniołów

Od prawie 20 lat siostry ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów opiekują się dziećmi w świetlicach: prowadzą dla nich zajęcia po lekcjach, organizują wakacje, zapewniają potrzebne terapie, pracują z wolontariuszami. Sporo wychowanków świetlicy pochodzi z tzw. rodzin dysfunkcyjnych, niepełnych, borykających się z problemem alkoholu. Siostry są świadome, że nie wystarczy zapewnienie dziecku treściwego spędzenia wolnego czasu, lecz często trzeba zająć się całą jego rodziną. Tak się zrodziła idea budowy Centrum, które oferowałoby wszechstronną pomoc rodzicom i opiekunom dzieci.

– Ten dom ma być przeznaczony dla ludzi, którym zgromadzenie pomaga w świetlicach. Podobnie jak przygotowanie do sakramentów świętych obejmuje w swym programie nauczania katechezy dla rodziców i chrzestnych, tak świetlica powinna nieść wszechstronną pomoc swoim wychowankom, oferując pomoc również dla najbliższego środowiska, w którym dziecko przebywa na co dzień – w rozmowie z „Tygodnikiem” powiedziała s. Anna Mroczek, ekonom zgromadzenia, podkreślając, że trzeba dążyć do tego, aby i wychowawcy, i dzieci, i ich opiekunowie mówili jednym językiem – językiem miłości względem bezbronnych.

Więcej>>>


Śluby wieczyste s. Olgi Czepukojć

Powiedzieć ludziom, jak bardzo Bóg ich kocha

Związałem się z tobą przysięgą i wszedłem z tobą w przymierze – stałaś się moja (Ez 16, 8). S. Olga Czepukojć ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów – do niedawna katechetka parafii bujwidzkiej – złożyła wieczystą profesję. Odpowiadając Bogu „Tak”, zobowiązała się przez całe życie żyć w ubóstwie, czystości i posłuszeństwie w tym bezhabitowym zakonie.

Uroczystość ślubów wieczystych odbyła się w parafii pw. św. Kazimierza w Nowej Wilejce – rodzimej parafii s. Olgi, gdzie była ochrzczona i gdzie przystąpiła do I komunii św. – w sobotę, 19 sierpnia. Święto odbyło się w obecności najbliższej rodziny, krewnych i przyjaciół, a także rodziny zakonnej. Uroczystą Eucharystię celebrowali kapłani z parafii, w których s. Olga pracowała i którzy pełnią duchową pieczę nad zgromadzeniem. Mszy św. przewodniczył ks. prałat Wacław Wołodkowicz, proboszcz parafii solecznickiej, wspólnie z nim koncelebrowali: ks. dziekan Rusłan Wilkiel, proboszcz parafii kalwaryjskiej; ks. Andrzej Szuszkiewicz, wicerektor seminarium duchownego w Wilnie; ks. Ryszard Pieciun, proboszcz parafii w Bujwidzach i Balingródku; ks. Wiktor Kudriaszow, z parafii na Zwierzyńcu; ks. Józef Makuć, wikariusz z Podbrzezia. Liturgię śpiewem upiększyła schola z parafii w Kalwarii pod kierownictwem organistki Dovilė Savickaitė. Z kolei współsiostry przyczyniły się do oprawy liturgicznej: czytały Słowo Boże, śpiewały psalm. Do procesji z darami włączyli się uczniowie z Bujwidz, przyjaciele i rodzina. Przygotowany przez siostry komentarz przybliżył wiernym cały przebieg nabożeństwa, jego symbolikę. Wszak, o ile w nabożeństwach ślubów małżeńskich większość wiernych od czasu do czasu uczestniczy, to uroczystości zakonne nie są aż tak powszechne.

Więcej>>>


Ondyny druskienickich wód i ich miłośnicy

Z dawien dawna za patronki druskienickich źródeł wodnych uważano mitologiczne ondyny, czyli nimfy wodne. Zwiewne i uwodzicielskie ondyny kąpały się w wodach w świetle księżyca, zwodząc niewinnych młodzieńców. Adam Mickiewicz uwiecznił je w balladach Świteź i Świtezianka, a Juliusz Słowacki w dramacie Balladyna.

Nazwa miasteczka Druskieniki pochodzi od litewskiego słowa „druska”, czyli sól. Już w XIX-wiecznym „Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” zauważono, że „Druzgieniki”, jak i „Druskienniki” – to nazwy błędne. Przed II wojną światową nazwę miasteczka z jednym „n” pisano zarówno w dokumentach oficjalnych, publikacjach na temat właściwości leczniczych tutejszych wód, jak i lokalnych pismach, na przykład w „Ondynie” z lat międzywojennych czy „Ondynie Druskienickich Źrodeł” z 1. poł. XIX w.

Druskieniki, pięknie położne wśród malowniczych pagórków i lasów, leżą u zbiegu dwóch rzek: Niemna i Rotniczanki. Okoliczne jeziora (Białe, Gruta, Ilgis, Łot) przyciągały od dawna kuracjuszy, wczasowiczów i wycieczkowiczów. „Roślinność na brzegach jezior tworzy jakby obszerne dwa ciemne leje, na których dnie rozlane wody odbijają niebieskie niebo. Zakryte od wiatrów nie drgają najmniejszą falą i trwają tak wiecznie tajemnicze, niebieskie, niewinne jak panieńskie oczy” – czytamy w sprawozdaniu z dwudziestolecia międzywojennego.

Więcej>>>


<<<Wstecz