W Nowej Wilejce powstaje Centrum Kształcenia Rodziny św. Józefa

Pod skrzydłami Aniołów

Od prawie 20 lat siostry ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów opiekują się dziećmi w świetlicach: prowadzą dla nich zajęcia po lekcjach, organizują wakacje, zapewniają potrzebne terapie, pracują z wolontariuszami. Sporo wychowanków świetlicy pochodzi z tzw. rodzin dysfunkcyjnych, niepełnych, borykających się z problemem alkoholu. Siostry są świadome, że nie wystarczy zapewnienie dziecku treściwego spędzenia wolnego czasu, lecz często trzeba zająć się całą jego rodziną. Tak się zrodziła idea budowy Centrum, które oferowałoby wszechstronną pomoc rodzicom i opiekunom dzieci.

– Ten dom ma być przeznaczony dla ludzi, którym zgromadzenie pomaga w świetlicach. Podobnie jak przygotowanie do sakramentów świętych obejmuje w swym programie nauczania katechezy dla rodziców i chrzestnych, tak świetlica powinna nieść wszechstronną pomoc swoim wychowankom, oferując pomoc również dla najbliższego środowiska, w którym dziecko przebywa na co dzień – w rozmowie z „Tygodnikiem” powiedziała s. Anna Mroczek, ekonom zgromadzenia, podkreślając, że trzeba dążyć do tego, aby i wychowawcy, i dzieci, i ich opiekunowie mówili jednym językiem – językiem miłości względem bezbronnych.

Budynek, w którym ma się znaleźć przyszłe Centrum Kształcenia Rodziny – dzisiaj to właściwie ruiny – przed wojną pełnił funkcję domu parafialnego. Znajduje się nieopodal kościoła św. Kazimierza w Nowej Wilejce, tuż przy domu zakonnym zgromadzenia i świetlicy. W czasach sowieckich pomieszczenia te również miały przeznaczenie terapeutyczne – mieściła się tu przychodnia i szpital. Wielu mieszkańców Nowej Wilejki pamięta, jak przychodzili tutaj na wizyty lekarskie. Na początku lat 90., zanim terytorium trafiło pod pieczę prawowitego właściciela, zostało rozgrabione. W pierwszym okresie pobytu na Litwie mieszkały tu siostry ze Zgromadzenia Misjonarek Miłości (powszechnie znane jako kalkutki). Jednak z racji na charyzmat zgromadzenia – pomoc dla najuboższych i bezdomnych – przeniosły się w bardziej dogodne dla siebie miejsce, nieopodal dworca. Dzięki inicjatywie wiernych z Nowej Wilejki i jej ówczesnego proboszcza – ks. prałata Wacława Wołodkowicza miejsce to przekazano Zgromadzeniu Sióstr od Aniołów, które w tym czasie katechizowały w szkołach. Zakonnice z czasem podjęły się renowacji budynków: w jednym urządziły dom zakonny, w drugim – świetlicę „Dom, który czeka”.

W ciągu 25 lat jedno pomieszczenie wciąż było niewykorzystane, m.in. z powodu braku odpowiednich funduszy. Prowadząc świetlicę, siostry się zorientowały, jakie są potrzeby ich wychowanków. Zdarzały się takie sytuacje, gdy dziecko przybiegało z prośbą o pomoc późnym wieczorem lub nocą. Pierwotnie były plany zorganizowania pogotowia opiekuńczego, coś w rodzaju czasowego domu dziecka. Niemniej jednak dla takiej instytucji potrzebne są odpowiednie licencje, wymagające wielu formalności. Z czasem powstał pomysł stworzenia kompleksowego centrum wspierającego rodziny.

– Na parterze jest zaplanowane urządzenie pomieszczeń świetlicy dla przedszkolaków. Będzie tutaj kuchnia, sala do zajęć na mniej więcej 40 dzieci. Od poniedziałku do piątku dom ma być ukierunkowany na pracę z małymi dziećmi. Konsultacji będą udzielali także specjaliści, tacy jak: logopeda, pedagog, psycholog, psychoterapeuta. Natomiast weekendy są przeznaczone dla rodziców: kursy, warsztaty, terapie. Chcemy też udostępniać centrum na warsztaty i rekolekcje dla zorganizowanych grup, dlatego na poddaszu będzie kaplica – dzieliła się planami s. Anna Mroczek.

Siostry ciągle ubiegały się o fundusze na renowację zaniedbanego domu. Obecnie pokaźną pulę pieniężną wydzielił na ten cel Senat Rzeczypospolitej Polskiej. Niemniej finanse te nie pokryją całościowego zapotrzebowania budowy. Dlatego siostry poszukują sponsorów i wszelka pomoc – zarówno osób prywatnych, jak i organizacji – będzie mile widziana.

Teresa Worobiej

Na zdjęciu: w zaniedbanych przez 25 lat ruinach wreszcie ruszyły prace budowlane.
Fot.
autorka

<<<Wstecz