Zacznijmy może od nowa?

Zastanawiam się, jaką krzywdę mogłaby nam wyrządzić Polska, żeby jakoś uzasadnić zaszczytne drugie miejsce w plebiscycie pt. „Państwa wrogie Litwie”. Może zaorać sąsiadowi miedzę jak niegdyś Kargule Pawlakom? Albo podrzucić nam świnię, a raczej dzika zarażonego wirusem afrykańskiego pomoru świń w celu zdziesiątkowania litewskiej trzody chlewnej. Co, to już było? W dodatku choróbsko najpierw zaatakowało Białoruś i Litwę, dopiero potem Polskę...?

No to już nie wiem. Splądrować Marychę? Mam na myśli wyłowienie wszystkich płotek z rzeczki granicznej, w Polsce zwanej Marychą, na Litwie zaś Marą. Albo jeszcze gorzej. Podrzucić do przecinającego nasze granice jeziora Gaładuś (lit. Galadusys) jakiego agresywnego gadusia. Takiego jak Lotti, żółw sępi, na którego przez kilka tygodni ubiegłego sezonu ogórkowego polowali Niemcy, bo podstępne bydlę pogryzło dziecko. Żadne tam śmichy chichy...

Więcej>>>


Rocznicowa wizyta nowym otwarciem?

4 czerwca 1989 roku w Polsce odbyły się pierwsze wolne wybory od zakończenia II wojny światowej. Zapoczątkowały one upadek komunizmu nad Wisłą i w dalszej perspektywie kardynalne zmiany w Europie Środkowo-Wschodniej. Można więc rzec: Mur Berliński upadł, bo wcześniej była polska „Solidarność”.

Po 25 latach od pamiętnego wydarzenia, które rozmontowało komunizm w Polsce i zlikwidowało powojenny podział Europy, do Warszawy przybyli możni demokratycznego świata na czele z prezydentem Stanów Zjednoczonych Barackiem Obamą. Byli ponadto prezydenci Francji i Niemiec. Swą obecność zapowiedzieli też prezydenci krajów sąsiadujących z Polską – Czech, Słowacji, Węgier i… Litwy. Jednoczesna obecność nad Wisłą tak wielu przywódców najważniejszych na świecie krajów zachęciła historyków do porównania wydarzenia ze Zjazdami Gnieźnieńskimi, które odbyły się kilkakrotnie w przeszłości w Polsce, stanowiąc ważne i przełomowe wydarzenia dla całej Europy.

Więcej>>>


<<<Wstecz