Ludzkie panki dzieciom gorszego Boga

„W naszym kraju wszyscy szukają wrogów i chcą skłócić społeczeństwo” – zgadnijcie jak się nazywa gołąbek pokoju, który podzielił się ze współobywatelami tym niepokojącym spostrzeżeniem.

Panka. Julius Panka. Przewodniczący Związku Litewskiej Młodzieży Narodowej. James Bond i guru pryszczatych młodzieniaszków w czarnych koszulkach, którzy uważają, że bałtyckie pochodzenie czyni z nich jednostki pod każdym względem przewyższające inne narodowości, grupy ludnościowe czy rasy. I niech mi ktoś nie wmawia, że to czystej postaci rasizm. Rasiści brzydzą się podludźmi gorszego niż oni sami gatunku. Zaś gołąbki Panki to ludzkie (nonem omen) panki. Nie jacyś okrutni konkwistadorzy zwalczający niewiernych, lecz misjonarze usiłujący nawracać nie Bałtów na bałtyckość.

Więcej>>>


Lepiej straszyć niż się bać

Mamy środek upalnego lata, ale i tak większość litewskich polityków myślami jest już przy jesieni. Wybory to przecież „ne juokas”. Rządzący nam – nie powiem jak – konserwatyści coś pewnie wiedzą na ten temat. Wiedzą zwłaszcza, że po 4 latach rządzenia ich szansa na sukces w kolejnych wyborach jest bardziej niż iluzoryczna. Więc żeby choć trochę napędzić sobie wyborców, konserwatyści zamierzają ich...straszyć. Dziennikarze dotarli właśnie do strategii wyborczej partii Kubiliusa, z której wynika, iż konserwatyści zamierzają przekonywać do siebie wyborców, strasząc ich na różne sposoby. Betonowy elektorat wystraszy się w sposób, że tak powiem, tradycyjny – zagrożeniem ze Wschodu. Ruskie przecież na pewno coś muszą knuć, więc „Tevyne pavojuje, balsuok už konservatorius” (hasło opatentuję, żeby mi nie podkradli).

Mniej podatnych na moskiewskie strachy wyborców konserwatyści zamierzają „pagasdinti” kolejnym kryzysem światowym, który – wiadomo – nieuchronnie nadciąga. A wiadomo też przecież, że mistrz od pokonywania kryzysów na Litwie jest tylko jeden. Andrius. A zatem „Balsuok už Andriu, kurio jokios krizes neima” (jeszcze lepsze hasełko mi wyszło – opatentuję niechybnie).

Więcej>>>


<<<Wstecz