LITWA

Kontroler sejmowy przeprowadzi audyt zwrotu ziemi w Wilnie

Koniec z odbijaniem piłeczki?

Kontroler sejmowy Virginija Pilipavičiene wszczęła dochodzenie w sprawie sabotowania (jest to najbardziej odpowiednie słowo) zwrotu ziemi na terenie miasta Wilna przez władze wileńskiego samorządu oraz administrację powiatu wileńskiego.

"Potwierdzają się zgłoszone pisemnie do mnie przez obywateli skargi, że urzędnicy samorządu miasta Wilna oraz powiatu wileńskiego naruszają wyznaczone terminy przewidziane na sformowanie parcel, podjęcia decyzji w sprawie przywrócenia praw własności; tym samym urzędnicy w sposób nieuzasadniony zwlekają ze zwrotem ziemi obywatelom.

Więcej>>>

Piłsudski odkłamany

Litewski tygodnik "Veidas" bodajże jako pierwszy z poczytnych tytułów prasowych w naszym kraju odważył się obiektywnie spojrzeć na postać i rolę, jaką odegrał w najnowszej historii Litwy marszałek Polski Józef Piłsudski. W artykule zatytułowanym "Józef Piłsudski - wróg czy obrońca Litwy" autor Jonas Rudokas dochodzi do wniosku, że "latem 1920 roku Piłsudski i jego wojsko obroniło nie tylko Polskę, ale też uratowało Litwę przed władzą radziecką".

Więcej>>>

Prezydent nie śpieszy

Urząd prezydenta RL jak na razie zwleka z odpowiedzią, kiedy może być mianowany nowy prokurator generalny Litwy. Wakat na tym stanowisku wytworzył się już na początku lipca br. po mianowaniu przez Sejm byłego prokuratora Antanasa Klimavičiusa na sędziego Sądu Najwyższego i poleceniu czasowego pełnienia tych obowiązków zastępcy Klimavičiusa Vytautasowi Barkauskasowi.

Zgodnie z obowiązującym trybem, prokuratora generalnego mianuje prezydent po zaakceptowaniu tej kandydatury przez parlament. Valdas Adamkus zapewnił, że zgłosi imienną propozycję pod jesienne obrady Sejmu, które rozpoczynają się już w najbliższą sobotę.

W prasie pojawiły się wzmianki, że jednym z najpoważniejszych kandydatów do teki prokuratora generalnego pozostaje były minister spraw wewnętrznych oraz sprawiedliwości Vytautas Markevičius. Co prawda, jego kandydaturę pod znakiem zapytania stawia fakt, że nie ma koniecznych 10 lat pracy w organach praworządności.

"Tak" dla euro

Minister finansów Zigmantas Balčitis twierdzi, że Litwa konsekwentnie zdąża drogą przygotowań, by euro zastąpiło na rynku płatniczym lity i negatywnie ocenia pojawiające się sugestie, rzekomo wypadłoby cokolwiek zaczekać z wprowadzeniem jednolitej europejskiej waluty. Przygotowania Litwy w tym względzie będą oceniane w lipcu - wrześniu przyszłego roku, a minister finansów jest pełen olimpijskiego spokoju, że uda się sprostać wszystkim wymaganym założeniom. Jego zdaniem, wprowadzenie euro zwiększy finansową stabilność Litwy, dobroczynnie wpłynie na inwestycje kapitału zagranicznego.

Litwa, podobnie jak Estonia i Słowenia, jest zdecydowana wprowadzić do obiegu euro w roku 2007. Terminy te wprawdzie ma zaakceptować Sejm oraz Komisja Europejska. Aktualnie euro jest w obiegu w 12 krajach na 25 państw - członków Unii Europejskiej.

Bezrobocie - 4,3 proc.

Jak poinformowała Litewska Giełda Pracy, w dniu 1 września br. bezrobocie na Litwie wyniosło 4,3 proc. W ostatnim miesiącu spadło ono o 0,2 punktu procentowego, a w ciągu roku - o 2,1 analogicznego punktu. Na koniec sierpnia krocie zarejestrowanych bezrobotnych stanowiło 91,5 tys. i było mniejsze o 43,4 tys. niż przed rokiem.

Największą plagą bezrobocie jest w samorządach Okmiany i Ignaliny (po 10,8 proc.). Najmniej problemów ze znalezieniem zatrudnienia mają natomiast mieszkańcy Elektrenai (1,2 proc.), rejonu trockiego (1,4 proc.) oraz Neringi (1,6 proc.).

Ale ceny!

Gwałtownie rosnące ceny na paliwo, jakie spowodował szalejący w Stanach Zjednoczonych huragan, każą również kierowcom na Litwie załamywać z rozpaczy dłonie. W poniedziałek litr benzyny 95-oktanowej osiągnął rekordowy pułap i wyniósł 3,27 lita za litr, a 98-oktanowej - 3.44 Lt. Zdaniem specjalistów, nie jest to jednak końcowa zwyżka. Słychać głosy, że już w najbliższym czasie ceny te mogą wzrosnąć nawet do 3,45 Lt za litr.

Zdaniem kierownika Departamentu Gospodarki Banku Litewskiego Raimondasa Kuodisa, tak gwałtowny wzrost cen może grozić gospodarce Litwy. "Astronomicznie drożejące paliwo zwiększa inflację, co znacznie komplikuje nasze plany z wprowadzniem euro oraz hamuje wzrost gospodarczy", twierdzi ten analityk finansowy.

Mniej mieszkańców

W ciągu pierwszych miesięcy tego roku liczba mieszkańców Litwy zmalała o kolejne ponad 10 tys.

Według danych Departamentu Statystyki, na początku czerwca br. Litwa liczyła 3 mln 414 tys. mieszkańców - o 10,5 tys. mniej w porównaniu z początkiem tego roku. Rzutuje na to kilka czynników. Po pierwsze, ujemne saldo demograficzne: w okresie od stycznia do czerwca br. przyszło na świat o 325 noworodków mniej niż w analogicznym okresie przed rokiem, a zmarło o 1407 osób więcej. Trudno przypuścić, czy w najbliższej przyszłości tak niekorzystna tendencja zostanie wyhamowana, gdyż w ciągu sześciu miesięcy tego roku na ślubnym kobiercu stanęło o 325 par mniej niż przed rokiem, a liczba rozwodów wzrosła o 88.

Nadal zwiększa się liczba mieszkańców opuszczających Litwę w celach zarobkowych. W ciągu pięciu miesięcy br. uczyniło to 6.253 obywateli. Aż dziw bierze, że pogrążone w korupcji i machinacjach władze niezbyt chcą dostrzec, że państwo spod znaku Pogoni w katastroficzny sposób się wyludnia i podjąć się kroków zaradczych.

Petkevičius w szpitalu

W procesie o zniesławienie i oszczerstwo, jaki pisarzowi Vytautasowi Petkevičiusowi - autorowi wielce poczytnej książki "Durniu laivas", wytoczyli bracia Landsbergisowie, nastąpiła przerwa. Oskarżony pierwotnie poczuł się źle, a potem z powodu gwałtownego wzrostu ciśnienia trafił do Szpitala Uniwersyteckiego na Antokolu. Lekarze póki co nie chcą prognozować, jak długo potrwa leczenie. Adwokat Petkevičiusa twierdzi, że jego klient jest w stanie przedzawałowym.

Warto przypomnieć, że już od roku w Wileńskim Sądzie Okręgowym nr 1 trwa proces przeciwko 75-letniemu Petkevičiusowi. Jest on oskarżany przez braci Landsbergisów m. in. o to, że w swojej książce oczernił on ich ojca, znanego działacza międzywojennej Litwy Vytautasa Landsbergisa-Žemkalnisa, nazywając go "Przyjacielem Hitlera".


POLSKA

Uroczystości dożynkowe

Prawie sto tysięcy wiernych głównie rolników i mieszkańców wsi przybyłych z pielgrzymką do Częstochowy uczestniczyło w uroczystościach dożynkowych na Jasnej Górze, które przebiegały pod hasłem: "Do Matki Chleba Żywego". Rolnicy złożyli ok. 200 wieńców dożynkowych i płody z tegorocznych zbiorów, które zostały poświęcone.

Uroczysta sumę na błoniach przed sanktuarium celebrował przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik. Krajowy duszpasterz rolników bp Jan Styrna w homilii mówił m.in. o niedzieli jako dniu wolnym od pracy, który należy właściwie święcić. "Nie jesteście niewolnikami" - przekonywał i namawiał by dzień ten poświęcić rodzinie i modlitwie.

Religa popiera Tuska

Zbigniew Religa został przewodniczącym honorowego komitetu wyborczego Donalda Tuska, kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta. Znany kardiochirurg wycofał się z udziału w kampanii prezydenckiej i poparł kandydaturę Tuska. -Zwracam się do wszystkich w Polsce, którzy darzą mnie zaufaniem, aby zrobili to samo - zaapelował Religa. Poprosił też o to ludzi, którzy prowadzili jego kampanię w regionach.

- Czuję się zaszczycony - podziękował Tusk. O swoim niedawnym konkurencie wypowiadał się w samych superlatywach i z najwyższym uznaniem. - To jeden z nielicznych polityków, którzy udowodnili, że można być bezinteresownym w życiu publicznym, że polityka nie stoi w sprzeczności ze szlachetnością - podkreślał.

Czterokrotna pomyłka

Włodzimierz Cimoszewicz jest, zdaniem prokuratury, czysty jak łza. A Anna Jarucka podejrzana o cztery przestępstwa. Warszawska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie zatajenia przez marszałka Sejmu informacji w oświadczeniach majątkowych, a liczne błędy uznała za pomyłki "nieświadome". Jaruckiej postawiono zarzuty: składania fałszywych zeznań przed sejmową komisją śledczą, posłużenia się fałszywym upoważnieniem, ukrywania dokumentów z MSZ i ukrywania dokumentów należących do Cimoszewicza.

Decyzja prokuratury zbulwersowała kilku posłów komisji śledczej. Uznali ją za skandaliczną i szokującą i już zapowiedzieli złożenie zażalenia.

Atak na niemieckich dyplomatów

Policja poszukuje sprawców napadu rabunkowego na konsul generalną Niemiec w Gdańsku. Do napadu doszło w niedzielę w okolicy, która uchodzi za niebezpieczną. Kobieta, której towarzyszył mąż, straciła kamerę. Konsul z lekkimi obrażeniami trafiła do szpitala. Nie wiadomo, czy została przez sprawców uderzona, czy odepchnięta. Razem z nią do szpitala trafił jej mąż. Według lekarzy ich obrażenia nie są poważne. Według wstępnych ustaleń policji był to napad chuligański.

Konsul generalna pracuje w Gdańsku zaledwie od tygodnia. To- według policji - tłumaczy, dlaczego, nie znając dobrze miasta, wybrała się wraz z mężem w rejony powszechnie uznawane za niebezpieczne. Para filmowała okolicę kamerą cyfrową.

Samoobrona - do Chin

Młodzież z Samoobrony będzie jeździć do Chin, a działacze chińskiej młodzieżówki komunistycznej będą przyjeżdżać do Polski. Tak ustalili przewodniczący partii Andrzej Lepper i przedstawiciele Chińskiej Ligi Młodzieży Komunistycznej, którzy od końca sierpnia na zaproszenie Samoobrony zwiedzają Polskę. Chińczycy uważają, że programowo ich partia przypomina Samoobronę (chodzi m.in. o służbę ludziom i narodowi


ŚWIAT

Niszczycielska "Kotrina"

Mianem "narodowej katastrofy" określił burmistrz Nowego Orleanu Ray Nagin sytuację, jaka wytworzyła się na terenach zdewastowanych przez potężny huragan Katrina. Nowy Orlean opanowały uzbrojone bandy, które dopuszczają się grabieży i morderstw. Jednak władze dotkniętych kataklizmem stanów koncentrują się obecnie na ratowaniu ludzi uwięzionych na zalanych terenach. Według danych amerykańskich władz, żywioł spowodował zniszczenia na powierzchni ponad 234 tys. km kwadratowych (ok. 3/4 terytorium Polski).

Prawie wszyscy poszkodowani to Murzyni - najbiedniejsza część ludności Nowego Orleanu. Mimo ostrzeżeń nie wyjechali z miasta przed huraganem, ponieważ nie mieli samochodów albo pieniędzy na opłacenie noclegów w hotelach. Amerykański Czerwony Krzyż poinformował, że wszystkie jego schroniska w regionie dotkniętym kataklizmem w siedmiu stanach na południu USA są już przepełnione uchodźcami. Przebywa tam około 76 tys. osób. Na stadionie Astrodome w Teksasie przyjęto ponad 11 tys. ewakuowanych.

Obecnie najpoważniejszym problemem - prócz uprzątnięcia ulic i pogrzebania ciał ofiar huraganu - jest osuszenie miasta. Według służb technicznych, może to zająć nawet 80 dni. Zdaniem generała Roberta Creara z amerykańskich wojsk inżynieryjnych, ekipy zatkały już jedną wyrwę w tamie, w sobotę uszczelnią drugą. Nowy Orlean leży w niecce, poniżej poziomu morza. Otaczają go groble, ułożone w 13 pierścieni, mające w sumie 560 kilometrów długości. Huragan Katrina sprawił, że w dwóch z nich powstały poważne luki. To przez nie do miasta lunęła woda z okolicznego jeziora Pontchartrain.

Putin nie przeprosił

Mieszkańcy Biesłanu nie usłyszeli słowa "przepraszam" od Władimira Putina. Mimo to chcą wierzyć prezydentowi Rosji. Według radia Echo Moskwy prezydent na piątkowym spotkaniu z delegacją mieszkańców obiecał, że publicznie przeprosi za tragedię w Szkole nr 1. Szefowa Komitetu Matek Biesłanu Susanna Dudijewa po powrocie z Moskwy mówiła dziennikarzom, że Władimir Putin przyznał, że czuje się winny tego, iż doszło do tragedii, i w sobotę powinien wygłosić ważne oświadczenie.

Rzeczywiście, w sobotę Putin zwołał Radę Bezpieczeństwa, jednak słowo "przepraszam" nie padło: - Niestety, nasz kraj, podobnie jak wiele innych państw świata, nie zawsze jest w stanie zapobiegać zamachom terrorystycznym. Każdy z nas jako obywatel i jako człowiek zajmujący stanowisko państwowe ponosi za to odpowiedzialność - mówił.

Godzina prawdy Saddama

Proces Saddama Husajna rozpocznie się cztery dni po referendum konstytucyjnym. W ten sposób Irakijczycy chcą ostatecznie zerwać z przeszłością. Saddam i jego siedmiu najbliższych współpracowników ma stanąć przed specjalnym trybunałem 19 października. Taki termin ogłosił iracki rząd. Zachodni eksperci obawiają się jednak, że iracki wymiar sprawiedliwości nie zdoła na czas zebrać odpowiedniego materiału dowodowego.

Na razie wiadomo, że ośmiu mężczyzn będzie odpowiadać z pewnością za masakrę szyitów we wsi Dudżail na północ od Bagdadu w 1982 roku. Wojsko i śmigłowce zaatakowały wioskę w odwecie za rzekomą próbę zabicia dyktatora. Zginęły 143 osoby. Saddama oskarża się także o atak na kurdyjską wieś Halabadża w 1988 roku, gdzie zagazowano ponad pięć tysięcy osób, pacyfikację powstań szyitów i Kurdów wiosną 1991 roku oraz masowe egzekucje jego przeciwników. Saddam wymordował m.in. członków kurdyjskiego plemienia Barzanich oraz wielu szyickich przywódców religijnych. Były dyktator odpowie również za wojnę z Iranem w latach 1980 - 1988 i inwazję na Kuwejt w 1990 roku.

Koniec romantycznej rewolucji

Ze stanowiska zrezygnował Ołeksandr Zinczenko, formalnie - najważniejszy współpracownik prezydenta Wiktora Juszczenki, szef jego sekretariatu. To początek końca obozu pomarańczowej rewolucji -mówią już wprost kijowscy analitycy. Szarą eminencją w prezydenckim pałacu stał się oligarcha Petro Poroszenko, nazywany królem czekolady. Pani Julia Tymoszenko szuka zaś gdzie może sojuszników, by po wejściu w życie zmian w konstytucji przetrwać na urzędzie premiera.

Na Ukrainie nasilają się równocześnie konflikty wokół reform, koniecznych, ale najwyraźniej bardzo trudnych do przeprowadzenia. Próby odkręcenia złodziejskiej prywatyzacji z czasów Leonida Kuczmy napotkały na przeszkodę: zięć Kuczmy, wpływowy oligarcha WiktorPinczuk, nie chce oddać kolejnego, zabieranego mu zakładu. Organizuje demonstracje, przygotowuje strajk i oskarża Tymoszenko, że chce zabrać Nikopolską Hutę Żelaza dla siebie. Mimo to prezydent Juszczenko pozostaje nieprzejednany. Huta ma być przejęta w ciągu trzech dni.

Niepoprawne tytuły

W piątek nie ukazał się kolejny numer niezależnej "Biełarusskiej Diełowej Gaziety" (BDG). Od ub. czwartku żadna niezależna gazeta na Białorusi nie może mieć w nazwie słów "białoruska" i "narodowa". Redaktor naczelny "BDG" Piotr Marcew powiedział agencji BiełaPAN, że chciał zarejestrować gazetę pod nazwą "BDG. Diełowaja Gazieta", jednak dotąd nie otrzymał z Ministerstwa Sprawiedliwości odpowiedzi. Tymczasem brak rejestracji uniemożliwia wydrukowanie gazety.

Zmiana tytułów gazet jest wynikiem rozporządzenia prezydenta Aleksandra Łukaszenki z 31 maja tego roku. Według niego, słowa "białoruski" i "narodowy" mogą wykorzystywać jedynie państwowe media. Gazety miały 3 miesiące na zmianę tytułów. Często były to zmiany pozorne, na przykład "Biełarusskaja Gazieta" zmieniła tytuł na "Biełgazieta", a "Biełarusskij Rynok" na "Biełorusy i Rynok".

<<<Wstecz