Czym jest tradycja dla chrześcijanina?

Rozmowa z katechetką Anetą Sawicką

Aneta Sawicka, katechetka w Gimnazjum w Pogirach od wielu lat przybliża uczniom tradycje chrześcijańskie. Czy dzisiejsza młodzież zna te tradycje, które pielęgnowali ich dziadkowie?

Czym jest tradycja dla chrześcijanina?

To jest coś, co jest nam od dziecka przekazywane przez rodziców i naszym obowiązkiem jest, aby przekazywać ją dalej.

Dlaczego tradycje są takie ważne, aby o nich pamiętać?

Dla mnie tradycja jest tym, co w moim dzieciństwie zaszczepili we mnie moi rodzice. Chcę dalej krzewić i dzielić się tym z ludźmi, na przykład takie tradycje, jak święto Bożego Narodzenia lub Wielkanoc, chcę przekazywać swoim uczniom i ich rodzinom.

Jak wyglądają nasze tradycje?

Jeśli spojrzeć na to szerzej, to tradycje są różne. Są tradycje powszechne, które są znane i obchodzone przez katolików zarówno na całym świecie, jak też w naszym kraju oraz są tradycje rodzinne, które są obchodzone w rodzinach. Wiadomo, że w każdej rodzinie pewne tradycje mogą się różnić. Spójrzmy na taką tradycję powszechną jak obchody święta Bożego Narodzenia. Podczas wieczerzy wigilijnej łamiemy się opłatkiem, modlimy się i wręczamy prezenty, te czynności mają swoją symbolikę i wymowę. Tak samo Msze święte, Wielkanoc – te tradycje są powszechne.

Jakie tradycje w innych krajach wyglądają inaczej niż na Litwie?

W inny państwach tradycje wyglądają nieco inaczej niż u nas, na Litwie. Na przykład łamanie się opłatkiem. Wiem, że we Włoszech nie mają opłatka, a u nas, na Litwie i w Polsce, opłatek jest dobrze znanym zwyczajem – przynosimy do domu z kościoła opłatek i dzielimy się nim. Opłatek symbolizuje, że Jezus jest tą miłością, która przyszła na ziemię. Tak samo i malowanie jajka, które stanowi symbol zmartwychwstania i życia.

W jaki sposób Pani próbuje zachowywać tradycje chrześcijańskie tu, na Litwie?

Tak, jak w moim dzieciństwie założono we mnie te tradycje, staram się nimi dzielić. Pamiętam tradycyjne dania, które robiono w moim domu podczas Bożego Narodzenia, chodzenie na pasterkę, łamanie się opłatkiem, tak samo w Wielkanoc malowanie jajek, chodzenie na rezurekcję. Staram się te tradycje przybliżać młodzieży, szczególnie w szkole podczas lekcji religii.

Czy Pani uczniowie zachowują te tradycje?

To zależy od wychowania w domu. Jeżeli w domu ta tradycja jest przechowywana, kultywowana, to uczniowie będą ją zachowywać. Dzieci uczą się tradycji od swoich bliskich.

Czy tradycje chrześcijańskie powinny być zachowywane nie tylko w rodzinach, ale także w szkołach?

Tak. W naszej szkole też mamy tradycje świąteczne. Od czasu, kiedy wprowadzono w szkołach przedmiot religii, zawsze robimy jasełka, różne przedstawienia. Na lekcji religii łamiemy się z dziećmi opłatkiem. W auli odbywa się ogólnoszkolne święto, podczas którego organizujemy jasełka i łamiemy się opłatkiem z uczniami i nauczycielami. Podobnie jest na Wielkanoc. Robimy różne przedstawienia. Nawet jeśli w rodzinie dziecko nie doświadczyło atmosfery świąt, to być może jako uczeń zastanowi się nad takimi obchodami, zada sobie pytania: co to jest, dlaczego tak robimy? To jest pierwszy krok do poznania Jezusa, do poznania wiary.

Czy z kultywowaniem tradycji nie pojawiają się jakieś problemy? Czy te tradycje powoli nie zanikają?

Myślę, że nie. Dopóki są jeszcze rodziny chrześcijańskie, te tradycje będą trwały. To zależy też od nas samych. Zależy od rodziny, od nauczycieli, w jaki sposób my to głosimy. Póki w człowieku jest jeszcze wiara, człowiek pielęgnuje tradycje, stara się je krzewić i przekazywać innym. Ci, którzy chcą zachować tradycje, nie powinni się zrażać i odważnie dawać świadectwo swojej wiary.

Czy są jakieś różnice pokoleniowe? Czy ludzie młodzi zachowują się jak ich rodzice?

Oczywiście, pokolenia się różnią. Czas idzie do przodu, trochę się wszystko zmienia, lecz młodzież patrzy na starsze pokolenie i się od niego uczy. Uczy się i przekazuje dalej swoim dzieciom. To jest bardzo ważne.

Czy Pani jako katechetka uważa swoją pracę za zawód czy powołanie?

Szczerze mówiąc, to i tak, i nie. Raczej uważam to za powołanie, na pewno więcej niż tylko zawód, bo muszę przekazać więcej niż tylko wiedzę religijną. W innych przedmiotach jest tak, że trzeba nauczyć dziecko. Przedmiot religii ma podobnie, lecz jest też duchowość, która jest czymś więcej niż wiedzą. Poprzez wiedzę trzeba pokazać świat duchowy, aby młody człowiek, uczeń, mógł poszukiwać Boga i wiary. Właśnie tym różni się lekcja religii od innych lekcji. Muszę też dążyć do tego, aby uczeń zaczął się zastanawiać nad życiem doczesnym i doprowadzić go do spotkania z Chrystusem, doprowadzić do tego, żeby młody człowiek dążył do poznania Jezusa, a to jest dosyć trudnym zadaniem.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Józef Jakszta
student I roku filologii polskiej na Uniwersytecie Wileńskim

Na zdjęciu: Aneta Sawicka prowadzi lekcję religii
Fot.
autor

<<<Wstecz