Polskie koszykarki przegrały u siebie z Litwinkami

Mecz walki

Polskie koszykarki przegrały w Katowicach z Litwą po dogrywce 73:75 (28:15, 14:17, 10:20 14:14 – 7:9) w swoim drugim meczu eliminacji mistrzostw Europy 2025.

Biało-czerwone rozpoczęły walkę o Eurobasket od środowej wyjazdowej wygranej z broniącą tytułu mistrzowskiego Belgią 67:62. Litwinki u siebie rozgromiły Azerbejdżan 99:62. Stawką meczu w Katowicach było zatem pierwsze miejsce w grupie na rok, bowiem eliminacje będą kontynuowane w... listopadzie 2024.

„Wszyscy mają wyjść z hali ze zdartymi gardłami” – zachęcał kibiców do dopingu spiker. Trafił na podatny grunt, zwłaszcza u najmłodszej części widowni, która dała z siebie wszystko. Zespół gości prowadził tyko na początku pierwszej kwarty. Przy stanie 8:11 dwie akcje za pięć punktów skończyła Stephanie Mavunga, koleżanki z zespołu poszły za jej przykładem i po chwili było 19:11. Litwinki miały problemy z pokonaniem polskiej obrony, wyraźnie zdenerwowany był ich trener Rimantas Grigas. Po 10 minutach biało-czerwone prowadziły 28:15 i wydawało się, że mają mecz pod kontrolą.

Tymczasem w drugiej kwarcie sytuacja się zmieniła. Polki były mniej dokładne, przeciwniczki po kilku udanych akacjach złapały wiatr w żagle i odrabiały straty. Prowadzenie ekipy trenera Karola Kowalewskiego stopniało do 33:30 i dopiero końcówka kwarty, zwieńczona „trójką” trafioną przez Julię Drop, pozwoliła biało-czerwonym utrzymać solidną zaliczkę. Roztrwoniły ją w trzeciej części, pełnej walki, ale też zmarnowanych dobrych sytuacji podkoszowych. Litwinki systematycznie się zbliżały i po rzucie za trzy punkty Gabriele Sulske wyrównały na 52:52. Ta sama zawodniczka otworzyła trafieniem z dystansu czwartą kwartę. Polki pudłowały nawet z bliska i to one musiały z niepokojem spoglądać na tablicę wyników, bowiem przegrywały już 53:64. Drużyna gospodarzy odpowiedziała trzema „trójkami”, rywalki popełniały proste błędy, co zapewniło mnóstwo emocji w końcówce. Przy stanie 66:66 piłkę miały Litwinki, ale nie zdołały oddać celnego rzutu i kibice – w większości na stojąco – obejrzeli dogrywkę.

W niej emocje sięgnęły zenitu. Zespół gości wypracował prowadzenie 74:68, ale po chwili dwie jego zawodniczki z urazami musiały opuścić boisko. Ostatecznie pogoń Polek była nieskuteczna i z wygranej cieszyły się rywalki. Do ME awansują zwycięzcy ośmiu grup i cztery najlepsze drużyny z drugich miejsc. Polki, mistrzynie Europy z 1999 roku, ostatni raz w tej imprezie wystąpiły w 2015.

<<<Wstecz