Tylko wyborcy mogą wyrzucić z Sejmu szaleńców

Redakcja portalu Delfi zdobyła dokument wewnętrzny rządzącej partii „Laisvė”, w którym ta w detalach opisuje, co należy zrobić, by wymusić na Sejmie przyjęcie priorytetowej dla marginalnej partyjki ustawy o jednopłciowych związkach partnerskich.

Dokument, który Delfi upubliczniło, pokazuje dwie sprawy. Po pierwsze, pokazuje determinację kierownictwa laisvietisów, by za wszelką cenę przeforsować prawo, dla którego ta partia tak naprawdę zaistniała, została wypromowana i przepchana do Sejmu. Po drugie, unaocznia prawdziwą twarz partyjki lansującej się jako demokratyczna, nowoczesna i tolerancyjna. Treść dokumentu, nad którą w niniejszym komentarzu się pochylimy, pokazuje bowiem, że działania partii przypominają raczej działania gangsterów niż organizacji demokratycznej, jaką z założenia ma być organizacja polityczna.

Więcej>>>


Weto wetowane

Przedszkola nie mogą być zakładnikami polityków

Po ostatniej Radzie Samorządu Rejonu Wileńskiego nasuwają się dwa wnioski: po pierwsze, socjaldemokraci na czele z merem Robertem Duchniewiczem nie są w stanie uwolnić się od długu wyborczego zaciągniętego wobec konserwatystów w sprawie dofinansowania prywatnych przedszkoli. Po drugie, sztuka zarządzania budżetem zgodnie z interesami mieszkańców jest dla nowego włodarza podstołecznego rejonu jak na razie nieosiągalna.

Weto mera wobec ostatniej decyzji Rady o dofinansowaniu sieci prywatnych przedszkoli w wysokości 25 euro z zamiarem przywrócenia stawki 120 euro, było wyrazem pewnej desperacji. Pokazaniem przez socjaldemokratów, że nie są w stanie uwolnić się od przedwyborczych zobowiązań (z II tury wyborów mera) wobec konserwatystów, którzy rozwojem prywatnej sieci przedszkoli są zainteresowani bynajmniej nie tylko z powodów altruistycznych.

Więcej>>>


<<<Wstecz