Rocznica likwidacji żydowskiego getta w Jaszunach
Nikt się nie uratował…
25 września 1941 roku w okolicach wsi Lenkiszki niemieccy naziści i ich pomocnicy zlikwidowali żydowskie getto w Jaszunach. Niemcy i członkowie litewskiego Sonderkomando nr 3 wyprowadzali grupy Żydów nad przygotowany wcześniej dół i tam ich rozstrzeliwali. Po egzekucji dół został zasypany ziemią, a miało to miejsce koło wioski Gaj. Zamordowano wtedy 575 osób (215 mężczyzn, 229 kobiet i 131 dzieci), rozstrzelano także kilku aktywistów sowieckich. Nikt się nie uratował. Dziś w tym miejscu ustawiony jest skromny obelisk informujący o tej tragedii.
Naziści zwozili miejscowych Żydów do pałacu Balińskiego w okresie od 1 września 1941 roku. Byli oni przetrzymywani w dworku w nieludzkich warunkach bez jedzenia oraz picia. Miejscowi Polacy próbowali ich ratować, rzucając przez okna żywność, co było surowo zabronione.
W połowie września na rozkaz Niemców kilku najsilniejszych Żydów musiało kopać ogromny rów w polu w Lenkiszkach. Powiedziano im, że ma to być dół do przechowywania ziemniaków. Kiedy był już dość głęboki, rozpoczęły się egzekucje. Trzech Niemców obserwowało, jak litewscy szaulisi konwojowali i zabijali Żydów. Początkowo na miejsce straceń przyprowadzano 10 osób. Ofiary ustawiano wokół dołu i rozstrzeliwano. Ludzie wpadali do rowu. Ilość każdej kolejnej grupy straceńców wzrastała, gdyż oprawcy byli zmęczeni drogą z pałacu do Lenkiszek, której długość wynosiła 2 km. Procedurę zabijania uproszczono: Żydom kazano wchodzić do dołu i dopiero wtedy strzelano. W końcu cały dół został zasypany ziemią, traktorem wyrównano powierzchnię.
Mieszkańcy okolicznej wsi Gaj opowiadali później, że przez kilka następnych dni z miejsca straceń wydobywały się jęki, a ziemia się ruszała. Nikt z mieszkańców nie odważył się tam uprawiać pola, a teren z czasem porósł lasem.
Obecnie miejsce, w którym znajdował się dół, jest otoczone drewnianym płotem, a w centrum znajduje się pomnik – kamień, który ufundowała rodzina jednej z ofiar. Napis na pomniku głosi: „W 1941 roku byli tu rozstrzelani mieszkańcy okolic Jaszun, w tym rodzina Solecznickich”.
Andrzej Kołosowski
Na zdjęciu: dziś w tym miejscu ustawiony jest skromny obelisk