Z sercem pełnym uszanowania...

Słów kilka o Stanisławie hrabim Kossakowskim

Święta Anna duksztańska

Słowa tytułu tego tekstu znane są być może dla wielu. Tak bowiem zaczyna się modlitwa do Świętej Anny, której wspomnienie przypada 26 lipca, Patronki niezliczonej liczby kobiet, imię to było chyba najbardziej popularne we wszystkich czasach, nie wyłączając współczesnych. Stwierdzić to można w oparciu o wyniki dokładnych badań ksiąg metrykalnych wileńskiego kościoła Św. Jana z pierwszych dwu dziesięcioleci XVII w., gdzie imię Anna bije wszystkie imiona na głowę oraz sondażowych badań z innych okresów i innych miejscowości. Św. Anna patronuje też wielu kościołom, a w Duksztach Pijarskich od ponad 260 lat, rzec można, jest obecna nieprzerwalnie. Nawet prawosławni wyganiając z Dukszt katolików na długie lata (1869-1915) Świętą Annę jednak uszanowali – zachowując ten sam tytuł świątyni – Swiatoaninskaja prichodskaja prawsławnaja cerkow i otaczając czcią piękny obraz Patronki, pędzla malarza Stanisława Szczęsnego hrabiego Korwin-Kossakowskiego (1795-1872), ofiarowany dla budującej się świątyni katolickiej, który zachował się do dzisiaj. Za probostwa ks. Henryka Naumowicza setki obrazków z tym wizerunkiem i modlitwą do Św. Anny (reprodukcji opracowanych przez samego proboszcza) trafiły nie tylko do domów duksztańskich parafian. W roku 2017 dotarły one nawet do potomka malarza po kądzieli, praprawnuka Pawła Szanajcy-Kossakowskiego i jego małżonki Aniry Wojan.

O historii kościoła w Duksztach sporo się już pisało na łamach TW. Historia to niezwykła przede wszystkim ze względu na obecność tu oo. pijarów, budowę przez nich kolejnego gmachu świątyni w latach 1850-1856 na miejscu tej zniszczonej przez czas z roku 1762. Budowa była tak głośna i stała się sprawą całego niemalże kraju i nawet Emigracji.

Kościół miał wielu hojnych ofiarodawców. Stanisław hr Kossakowski był jednym z nich. Ofiarował namalowany przez siebie piękny obraz Patronki kościoła, przedstawiając Ją razem z Córką dziewczynką Maryją. Wielu wybitnych malarzy inspirowała postać Świętej Anny, malowali Ją najczęściej z małą Maryją tak jak na obrazie duksztańskim. Znane są również typy obrazów pod tytułem Święta Anna Samotrzecia, czy Samoczwarta, a nawet Samopiąta.

 

Kossakowscy

Dukszty miały to szczęście, że zostały zauważone przez osobę tak wyjątkową, jak Kossakowski, należący wówczas do czołówki intelektualnej nie tylko kraju, lecz i Europy. Postać ta godna jest podziwu i szacunku i jak najbardziej zasługująca na wdzięczną pamięć potomnych, będąca autorytetem i wzorem do naśladowania pod wieloma względami.

Szczęsny Stanisław hrabia Kossakowski należał do słynnego arystokratycznego rodu wywodzącego się z Mazowsza, niegdyś bardzo bogatego, który swą potęgę majątkową osiągnął po części dzięki korzystnym mariażom. Przedstawiciele tego rodu piastowali różne ważne urzędy państwowe, byli politykami, pisarzami, artystami, medykami, niektórzy z nich uczestniczyli w walkach o obronę Rzeczypospolitej. W polskim słowniku biograficznym znajdziemy hasła o 25 przedstawicielach rodu Kossakowskich. Zostawili po sobie bogatą spuściznę rękopiśmienną w różnych zbiorach krajowych i zagranicznych. Jak i każda rodzina, Korwin-Kossakowscy mieli niezbyt pomyślne karty w swych dziejach. Dzisiaj można znaleźć wiele interesujących publikacji, godna polecenia jest znakomita praca pióra prawnuczki malarza p. Zofii Kossakowskiej-Szanajca, matki wyżej wspomnianego Pawła, pt. „Zapiski dla wnuków”. W Internecie są dostępne prace współczesnego badacza Mateusza Klemperta, materiały „Archiwum Cyfrowe Wojtkuszki” i inne. W Litewskim Państwowym Archiwum Historycznym znajduje się zespół rękopiśmiennych dokumentów „Kossakowscy”, zawierający wiele interesujących materiałów, w tym piękną korespondencję w języku polskim i francuskim. Są tam między innymi urocze liściki małych wnuczek Kossakowskiego do „kochanego dziaduni”, we wszystkich prawie kilkuletnie osóbki relacjonują o swych postępach w zachowaniu. Warto wspomnieć o niezwykle interesującym rękopisie, jakim jest oprawny w postaci książki kilkudziesięciostronicowy podręcznik ilustrowany (rysunki, niektóre podkolorowane akwarelą) najstarszych dziejów Polski. Tekst i rysunki wykonane przez samego Kossakowskiego są dedykowane synowi Stanisławowi, który w chwili powstania tego dzieła miał około 13 lat. Jak piękny to przykład głębokiej troski i odpowiedzialności za wychowanie swych dzieci, twórczego i pomysłowego podejścia do metod wychowawczych. Jest to znakomity materiał na publikację. Może się doczeka swego czasu i zostanie udostępniony szerszemu gronu czytelników?

Życiorys hrabiego Stanisława

Stanisław Szczęsny Kossakowski, dyplomata, genealog, heraldyk, pisarz, malarz, rzeźbiarz, kolekcjoner, właściciel majątków ziemskich urodził się 4 stycznia 1795 roku w Hamburgu, zmarł 26 maja 1872 roku w Warszawie. Był jedynym synem z sześciorga dzieci Józefa Dominika i Ludwiki Zofii z Potockich Kossakowskich. Dzieciństwo spędził w majątku rodzinnym w Wojtkuszkach, które stały się własnością rodziny w drugiej połowie XVIII wieku. Kształcił się w Paryżu. W wieku dwudziestu lat posiadając interesującą prezencję, znakomite wychowanie i urok osobisty był już ozdobą salonów warszawskich. Wiele podróżował, pełnił służbę dyplomatyczną w Rzymie. Będąc w tym mieście został członkiem słynnej Akademii Sztuk Pięknych św. Łukasza. W roku 1829 w Petersburgu zawiera związek małżeński (ślub odbył się i w cerkwi prawosławnej i w kościele katolickim) z młodszą od niego o 14 lat Aleksandrą hr De Laval de Loubrier (zmarła w roku 1886, spoczywa pod pomnikiem z białego marmuru w Wojtkuszkach), jej ojciec Jean (emigrant francuski, który zrobił niewiarygodną karierę majątkową w Rosji, był w pewnym czasie między innymi sekretarzem hr Platona Zubowa, hojnie obdarzonego dobrami na Litwie przez Katarzynę II.) Rodzona siostra Aleksandry Kitty Trubeckaja była żoną dekabrysty za którym podążyła na zesłanie. Po ślubie przywozi Kossakowski żonę do Warszawy. Posag Aleksandry to imponujący majątek: cenne ruchomości i nieruchomości – w tym kopalnia miedzi w Archangielsku, pomnożył się on jeszcze po śmierci matki Aleksandry, wówczas Kossakowscy nabyli okazały pałac w Warszawie, Nowy Świat 19, gdzie prowadzili salon literacki, kolekcja ich obrazów (około 100 dzieł wybitnych twórców) była uważana za jedną z największych i najznakomitszych kolekcji prywatnych w owym czasie. Mieszkają i w Warszawie i Wojtkuszkach. Kossakowski szybko się wspina po szczeblach kariery drabiny urzędniczej. W roku 1858 zostaje senatorem i tajnym radcą. W latach 1859-1861 pełni urząd prezesa Heroldii Królestwa Polskiego.

Stanisław i Aleksandra mieli dwie córki i syna Stanisława Kazimierza (1837-1904), słynnego fotografa (ponad 6 tysięcy jego fotografii w 73 albumach jest przechowywane w zbiorach Muzeum Čiurlionisa w Kownie), historyka i heraldyka.

Jak blask zachodzącego słońca...

Kossakowski był nie tylko wszechstronnie uzdolniony i zorientowany w różnych dziedzinach życia materialnego, lecz też wyróżniał się wspaniałymi cechami charakteru i cnotami. Był człowiekiem pobożnym i łagodnym, życzliwym i współczującym, niezwykle ceniącym wartości rodzinne. Jego krewna Gabriela Puzynina tak w swych „Wspomnieniach...” o nim pisze: „...wyróżniał się tą pogodą oblicza, które jak blask zachodzącego słońca dowodzi, że dzień, co upłynął, był jasny”. Swego majątku używał nie tylko na własne potrzeby – zakładał szkoły, przytułki, kasy pożyczkowe, unowocześniał gospodarkę rolną, osobiście skonstruował maszynę do szybkiej produkcji cegieł, wzorując się na architekturze zamku Miremare nad Adriatykiem koło Triesu (Włochy), który go zachwycił podczas zwiedzania, sam opracował projekt przebudowy pałacu w Wojtkuszkach w stylu neogotyckim, dokonanej w latach 1857-1862, którą nadzorował osobiście z pomocą architekta amatora Bonifacego Pawłowskiego. Warto jest poszukać ikonografii dawnych jak Wojtkuszek, tak też zamku Miremare, zajrzeć do IV tomu dzieła Romana Aftanazego. Pałac w Wojtkuszkach uważano za przedniejszą rezydencję w kraju, która słynęła nie tylko z wystroju, bogatej biblioteki i innych cennych kolekcji, lecz nade wszystko z serdecznej gościnności, która jak mawiał sam gospodarz „wszystkich przyciągała, a śpieszącym do domu odkręcała koła.” Oddajmy jeszcze głos Puzninie. „W Wojtkuszkach przebija duch francuski i zakrój miastowy zarówno w rozmowie wuja Stanisława jak i upodobaniach jego żony..., która była szczera, otwarta, prawdomówna aż do szorstkości, lecz dobroć nie pozwalała jej być ostrą, tylko stanowczą i niewzruszoną”.

Dziś Wojtkuszki nie należą już do Kossakowskich, prawowity spadkobierca Paweł Szanajca-Kossakowski z małżonką Anirą Wojan wiele zdziałali, próbując przywrócić do życia to miejsce (zachowana wieża pałacu jest zamieszkalna), by służyło dobru ogólnemu. Niestety nie udało się uzyskać pomocy i byli zmuszeni do sprzedaży posiadłości za niską cenę. Nabywca Wojtkuszek powiedział, że nabył Wojtkuszki za równowartość mieszkania w sypialnianej dzielnicy Wilna”.

Helena Szymanel

Na zdjęciach: Stanisław Szczęsny hrabia Korwin-Kossakowski (1795-1872);
ołtarz z obrazem św. Anny jego autorstwa
Fot.
domena publiczna

<<<Wstecz