Diamentowe Gody Danuty i Józefa Bowszysów z Solecznik

Pamiętają dzień i godzinę ślubu

Danuta i Józef Bowszysowie z Solecznik obchodzą jubileusz 60-lecia pożycia małżeńskiego, czyli Diamentowe Gody. Jubilatów odwiedzili przedstawiciele samorządu rejonu solecznickiego: wicemer Waldemar Śliżewski, zastępca kierownika Wydziału Opieki Socjalnej i Ochrony Zdrowia Halina Rogoża i specjalistka starostwa w Solecznikach Helena Klancewicz, którzy złożyli okazyjne życzenia i gratulacje.

Jubilaci pamiętają dzień swojego ślubu, a nawet godzinę złożenia przysięgi małżeńskiej w kościele w Osowej (Białoruś). „Świętowaliśmy wesele przez trzy dni, jak to było w zwyczaju w tamtych czasach: w domu panny młodej, potem w domu pana młodego. Ślub cywilny zawarliśmy w Raduniu, a przysięgę małżeńską złożyliśmy w Osowie, w moich stronach rodzinnych. To było ważne święto – uroczystość św. Piotra i Pawła, w niedzielę wcześnie rano, o godz. 7.30” – opowiadała pani Danuta. Opowiedziała też o swej sukni ślubnej, uszytej przez krawcową. Dobrze pamięta drużbów, druhny i swatów, a nawet samochód ciężarowy, którym jechał orszak weselny. I ze śmiechem wspomina, że panna młoda jechała w szoferce, a pan młody z całym orszakiem – w części ładunkowej pojazdu.

Córka Jubilatów – Teresa – powiedziała, że niedawno odwiedziła z mężem ten sam kościół w Osowej i poszła zobaczyć się z księdzem. Okazuje się, że pamięta jej ojca, którego uczył grać na akordeonie, gdy był jeszcze dzieckiem. W niedzielę, 2 lipca, proboszcz kościoła św. Piotra Apostoła w Solecznikach, ksiądz Rusłan Wilkiel modlił się w intencji Jubilatów i pogratulował im pięknej rocznicy.

Pan Józef przez wiele lat pracował w firmie budowlanej, a jego żona pracowała jako kucharka w szpitalu w Ejszyszkach. Ulubionym zajęciem całej rodziny jest muzyka. Co prawda, pan Józef gra, a jego żona słucha. Małżonek pochwalił się, że ma aż sześć akordeonów, a na weselach grał przez 46 lat. Na pytanie, jaka jest jego ulubiona melodia, pan Józef bez zastanowienia odpowiedział, że po prostu kocha muzykę i wszystkie melodie są piękne.

Pani Danuta jest pełna werwy, aktywna, ale jej mąż, który niedawno skończył 93 lata, ma trudności z chodzeniem, więc przeprowadzili się do domu jedynej córki i zięcia Jana. Wnuczka Justyna wyszła za mąż, więc teraz dziadkowie czekają na prawnuki i kolejną rocznicę ślubu.

Salcininkai.lt

Na zdjęciu: Jubilaci z gośćmi

<<<Wstecz