PE, który boryka się
W minionym tygodniu w Strasburgu odbyło się szczególnie uroczyste posiedzenie Parlamentu Europejskiego z udziałem trzech premierów państw unijnych oraz licznej brukselskiej śmietanki.
PE w ten sposób świętował 70-lecie swego istnienia. Były autogratulacje, liczne oracje pochwalne (jak to pracujemy - niestrudzenie i wytrwale – dla dobra Europejczyków a nawet całej ludzkości), płomienne mowy na tematy, jakie nigdy nie schodzą z agendy unijnych polityków i biurokratów. A więc z mównicy parlamentu płynęła mowa o europejskości, której ciągle za mało, o równej równości, jakiej nigdy dość, o różnorodności, której nigdy nie ma końca. Mowom tym towarzyszyły brawa z sali, aplauzy, inne formy okazywanego samozadowolenia.
Europosłowie stanowczo w obronie polskiej oświaty na Litwie
Na forum Parlamentu Europejskiego kolejny raz powróciła sprawa dyskryminacji Polaków na Litwie, a szczególnie obrony polskiej oświaty i szkół przed barbarzyńskimi atakami obecnych litewskich władz spod znaku liberalno-nacjonalistycznego. To złamanie wszelkich standardów europejskich oraz konwencji międzynarodowych. W tej sprawie europosłowie stanowczo stanęli w obronie Polaków na Wileńszczyźnie, potępiając działania wymierzone w polskie szkolnictwo.
Kolejna debata
Polacy na Litwie mają niezłomnego strażnika swoich praw, który w instytucjach międzynarodowych, a zwłaszcza w Europarlamencie, wytrwale broni swoich Rodaków przed dyskryminacją, nagłaśnia problemy i organizuje wsparcie europejskich polityków, którego celem jest ochrona przed prześladowaniem na tle narodowościowym.