Spotkanie „Klubu seniorów” w Mejszagole

Bo wiek, to tylko liczby

Dusza społecznika po raz kolejny odezwała się w Piotrze Żygisie, który po dwuletniej przerwie postanowił wznowić działalność „Klubu seniorów” i zaprosił na spotkanie w Mejszagole, by sobotnie popołudnie spędzić przy muzyce i filiżance herbaty.

„Wspomnienia minionych lat” – takie motto towarzyszyło spotkaniu, za którym bardzo tęsknili starsi mieszkańcy z okolic Mejszagoły. Pandemia spowodowała izolację i rozluźnienie więzi między ludźmi. Niektórzy do takiego stanu przyzwyczaili się, ale byli jednak i tacy, którym samotność zaczęła doskwierać.

– W ostatnim czasie często zaczepiały mnie osoby, które uczestniczyły we wcześniejszych spotkankach i pytały, kiedy znowu się spotkamy. Ja też już bardzo chciałem wyjść do ludzi, porozmawiać, pośpiewać, rozweselić trochę tę naszą codzienność – motywuje Piotr Żygis reaktywowanie „Klubu seniora”.

Przez wiele lat organizator spotkań sam grał a zespołach, śpiewał. Jego nieodłączny akordeon wygrywał skoczne melodie, żeby nie tylko bawić ludzi, ale w śpiewie znaleźć antidotum na wszelkie bolączki i te cielesne, i te duchowe. Potwierdzają to zresztą uczestnicy sobotniego spotkania.

– Dawno tak nie spędziłam dobrze czasu. Wysłuchałam zespołów, sama pośpiewałam, potańczyłam, zapomniałam co boli i co mnie czeka jutro – mówiła uśmiechnięta Janina. Wśród zaproszonych gości była „Kapela Dworska” działająca przy Centrum Rzemiosła Tradycyjnego w Mejszagole (kierownik Jolanta Łapińska), były „Czerwone Maki” z Jawniun (kierowniczk Stefania Tomaszun), zespół folklorystyczny „Linksmosios močiutės”, „Dwa Piotry”, „Wesołe Babki” – słowem do śpiewu i tańca nikogo nie trzeba było namawiać.

Ciekawostką jest fakt, że przed kilku laty Żygis nabył stary kinematograf i wyświetla filmy z czasów młodości. Nie brakło więc odniesień do przeszłości, wyśpiewywane piosenki przeplatane były wspomnieniami, raz po raz przerywanymi wybuchami śmiechu.

To był świat w zupełnie starym stylu/To był świat zza szyb automobilu/Śmieszny świat... – śpiewała kiedyś Urszula Sipińska, dodając, że czasem przez otwarte okno wpadnie słoneczny dzień, a na dno szuflady wróci album z dawnych lat i zamknie ten świat w starym Iluzjonie…

Tak właśnie można zobrazować spotkanie „Klubu seniora” w Mejszagole. Z jednej strony sentymentalna podróż do przeszłości, a z drugiej kolejne zdjęcia do pamiątkowego albumu. Widać na nich uśmiechnięte, radosne twarze i błysk w oku. On się nigdy nie zmieni. W najbliższym czasie można się spodziewać kolejnych spotkań, bo Żygis zapewnia, że dopóki zdrowie dopisuje, dopóty dusza rwać się będzie do ludzi.

Monika Urbanowicz

Na zdjęciu: wyśpiewywane piosenki przeplatane były wspomnieniami, raz po raz przerywanymi wybuchami śmiechu
Fot.
Janina Wołejszo

<<<Wstecz