Jan Butkiewicz – zwycięzcą 13. zawodów oraczy rejonu wileńskiego

Faworyci nie zawiedli

Puchar najlepszego oracza rejonu wileńskiego po raz trzeci z rzędu wywalczył Jan Butkiewicz, przedstawiciel gminy mickuńskiej, który wygrał 13. edycję tradycyjnego święta. Odbyło się ono po dwóch latach przerwy, spowodowanej pandemią koronawirusa.

7 oraczy z 6 gmin podstołecznego rejonu stawiło się na pole rolnika Giedriusa Andrijaitisa, znajdujące się w pobliżu wsi Podkrzyż w gminie sużańskiej, by zademonstrować swe umiejętności w orce ugoru i zawalczyć o miano najlepszego oracza. Organizatorami tradycyjnego przedsięwzięcia byli pracownicy Wydziału Rolnego administracji samorządu rejonu wileńskiego z kierownikiem Rusłanem Naruńcem na czele.

Pogoda sprzyjała zarówno uczestnikom, jak też organizatorom oraz widzom, więc podczas zawodów panował podniosły, prawdziwie świąteczny nastrój. Podczas krótkiej ceremonii otwarcia wicemer Lucjana Binkiewicz życzyła oraczom powodzenia i podkreśliła, że podczas takich zawodów nie bywa przegranych, gdyż wszyscy są zwycięzcami. Podbudowani tymi słowami, uczestnicy zawodów pod dźwięki nagrań „Kapeli Świętojańskiej” uruchomili silniki swych stalowych rumaków i ruszyli „do boju”.

Faworytami orki byli doświadczeni rolnicy, którzy nie po raz pierwszy brali udział w zawodach i niejednokrotnie zajmowali miejsca na podium – Jan Butkiewicz i Czesław Awdiej z Mickun oraz Mirosław Borkowski z Mariampola. Obok doświadczonych „zawodników” do rywalizacji przystąpili przedstawiciele młodszego pokolenia – Rafał Karnecki z Ławaryszek oraz zaledwie 18-letni Ernest Tylingo z Suderwy, który zadebiutował na zawodach takiej rangi. Suderwianin przyznał szczerze, że odczuwał tremę, ale potrafił wziąć się w garść i udowodnić, że „młodzi też potrafi”. Debiut wypadł obiecująco i Ernest po podsumowaniu wyników uplasował się tuż za podium., czyli na miejscu czwartym.

Autorytatywna komisja z przewodniczącym Eugenijusem Lukaševičiusem na czele miała sporo pracy. Jakość orki oceniana była bowiem według aż 12 kryteriów w skali od jednego do dziesięciu punktów. Faworyci nie zawiedli. Na pierwszym miejscu uplasował się doświadczony Jan Butkiewicz (93,29 pkt.), który wygrywał rywalizację oraczy w roku 2018 i 2019, a więc był to jego trzeci triumf z rzędu. Trzecie miejsce zajął Mirosław Borkowski (77,64 pkt), a drugie, co było sporą niespodzianką, przedstawiciel gospodarzy Robertas Bartkus (85,64 pkt.), który w zawodach wystartował po raz pierwszy. Robertas bardzo się starał, gdyż wspierała go spora grupa miejscowych mieszkańców oraz… teściowa, która nie szczędziła mu wskazówek i bardzo za niego przeżywała.

Po ogłoszeniu wyników jej twarz rozpłynęła się w szerokim uśmiechu zadowolenia i dumy. „Dobrze się spisał. Zuch” – skwitowała krótko. Po chwili zaś dodała: „Zasłużył na wakacje w Turcji, a walizki z rodziną ma już spakowane”. Z sukcesu swego reprezentanta cieszył się również Tadeusz Alancewicz, który, mimo że był na urlopie, przyjechał do Podkrzyża, by Bartkusowi kibicować. Zresztą nie on jeden. Kilku starostów przybyło do Podkrzyża, by swych przedstawicieli podtrzymać na duchu.

Zwycięzcom zawodów wręczono okazałe puchary, piękne wiązanki kwiatów, premie pieniężne i udekorowano dębowymi wieńcami. Były też nagrody od sponsorów. Uhonorowani również zostali i pozostali uczestnicy zawodów, którym wręczono kwiaty, premie pieniężne za udział, a swoje dołożyli sponsorzy.

Wicemer rajonu Teresa Dziemieszko, podsumowując tradycyjne święto, podziękowała rolnikom za udział, za przywiązanie i miłość do ziemi-karmicielki. Wyraziła nadzieję, że Bóg obdarzy ich gospodarstwa dobrym urodzajem i na stole nigdy nie zabraknie chleba…

Wydział Rolny zawody oraczy przeprowadza od 2003 roku. Dobre jest to, że co roku były organizowane w innej gminie, by zachęcić miejscowych rolników do czynnego udziału w święcie. Tradycją stało się również to, że zawodom towarzyszą wystawy nowoczesnego sprzętu rolniczego, które zawsze cieszą się sporym zainteresowaniem.

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciu: zwycięzcy z pucharami
Fot.
vrsa.lt

<<<Wstecz