W Mejszagole upamiętniono ofiary Katynia i katastrofy smoleńskiej

Zachowa ich historia

Ziemia Katyńska, oddalona o setki kilometrów, w kwietniowe dni staje się szczególnie bliska. Bo ani odległość, ani czas nie są w stanie zatrzeć pamięci o tych, których płomień życia zgasł na tej „nieludzkiej ziemi”. Mejszagoła ma przynajmniej dwa powody, żeby tę pamięć ocalać.

W 1940 roku śmierć zabrała w Katyniu czterech mieszkańców Mejszagoły. Byli to: Jan Kasprzykowski, Jan Łapin, Antoni Krus (Krusiński) i Józef Szturo. Od lat Gimnazjum im. ks. Józefa Obrembskiego pielęgnuje pamięć o nich, zapalając znicze na symbolicznej mogile z ziemią katyńską, przywiezioną przez pierwszych członków ZPL-u. To jeden z powodów zorganizowania symbolicznego Apelu Pamięci. Drugi – nie mniej ważny – to wspomnienie prezydenta Polski, Lecha Kaczyńskiego, który dwa lata przed tragicznym lotem do Smoleńska był w Mejszagole, szedł po ulicy miasteczka, witał się z mieszkańcami, rozmawiał o codziennych troskach. Odwiedził ks. prałata Józefa Obrembskiego dając wyraz uznania dla wielkości i patriotyzmu kapłana. To spotkanie zapisało się złotymi zgłoskami w pamięci mejszagolan, czego potwierdzeniem jest plac przy Centrum Rzemiosła Tradycyjnego nazwany imieniem zmarłego prezydenta.

I tylko pamięć została po tej katyńskiej nocy. Pamięć nie dała się zgładzić, nie chciała ulec przemocy… – w strofach poezji recytowanych przez młodzież można było odnaleźć ślady tamtych dni, przepełnione bólem, skargą a nawet rozpaczą wersy stały się głosem niemych bohaterów. I dobrze, że padają one z ust młodych ludzi. Zdaniem Józefy Markiewicz, kierowniczki muzeum ks. Obrembskiego, taka postawa jest kontynuowaniem nauczania Patriarchy Wileńszczyzny.

– Ksiądz Obrembski bardzo dbał o nasze patriotyczne wychowanie, mówił o tym, że nie możemy zdradzać naszych przodków, którzy nie bali się więzienia ani Sybiru, byli mocnej wiary i rozumieli czym jest Ojczyzna, że wymaga od nas konkretnej pracy. I to właśnie staramy się czynić – przekazywać młodzieży tę rozpaloną pochodnię wiary i miłości do Ojczyzny, by nieśli ją dalej – opowiada kierowniczka.

W przygotowanie Apelu Pamięci zaangażowali się miłośnicy historii i członkowie kółka historycznego działającego w gimnazjum pod opieką nauczycielki historii Walerii Adomaitis. Niezwykle wzruszająca była jednak oprawa muzyczna. To pieśni wykonane przez zespół „Mejszagolanki”, zespół dziecięcy „Legenda” i solistę Bogdana Bogdanowicza – bo nauczycielka muzyki i kierowniczka zespołów, Jasia Mackiewicz, ma taki wyjątkowy dar, że przygotowując i opracowując pieśni trafia prosto do serca. Potrącane delikatnie struny wrażliwości dały upust emocjom – łzy pojawiające się na policzkach mają zawsze działanie ożywcze, tak potrzebne i dziś. Pogoda zdawała się współgrać z nastrojami, kiedy płynęły strofy o cierpieniu – kropił niewielki deszcz, kiedy pojawiła się nadzieja – słońce wyjrzało zza chmur jako zapowiedź dobra i ciepła. Uroczystość zbiegła się z Niedzielą Palmową. Proboszcz parafii w Mejszagole ks. Edward Dukiel modlił się w intencjach ofiar katyńskich i katastrofy smoleńskiej przypominając, że krzyż, który każdy z nas dźwiga prowadzi do zbawienia. Zgromadzeni trzymali w ręku palmy uwite z podwileńskich ziół i kwiatów – jakże wymownie brzmiała więc piosenka, że najpiękniejsze są polskie kwiaty, które wyrosły w szczerym polu, pod polskim niebem.

Warto zaznaczyć, że przedsięwzięcie zorganizowane zostało pod patronatem samorządu rejonu wileńskiego, ale to dyrektor Muzeum Etnograficznego Wileńszczyzny w Niemenczynie Algimant Baniewicz był inicjatorem takiej formy upamiętnienia. Wileńszczyzna jest bowiem niezwykle oryginalnym miejscem na ziemi. I kultura, i tradycja, i rzemiosło, i wreszcie oddanie i miłość do ziemi są tak mocno ze sobą splecione – jak kolorowe nitki w tkanym barwnym dywaniku, w muzeum w Niemenczynie.

Spotkanie na placu im. Lecha Kaczyńskiego przy Centrum Rzemiosła Tradycyjnego w Mejszagole stanie się dobrą tradycją, bo przecież tutaj też ciągle brzmią słowa zaczerpnięte z Mickiewiczowskich „Dziadów”: Jeśli zapomnę o Nich – Ty Boże na niebie zapomnij o mnie!

Monika Urbanowicz

Na zdjęciach: znicze na placu im. Lecha Kaczyńskiego
Fot.
Marian Dźwinel

<<<Wstecz