Poświęcenie Muzeum Chrztu Litwy

Dotykając starych murów i kamieni kościoła

Symbol bramy stopniowego wchodzenia w chrześcijaństwo – tymi słowami biskup pomocniczy wileńskiej archidiecezji Darius Trijonis określił chrzcielnicę, która zajmuje centralne miejsce w kaplicy znajdującej się w podziemiach kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Wilnie. 13 marca br. bracia franciszkanie zorganizowali uroczystość poświęcenia pomieszczeń, które przeznaczono na Muzeum Chrztu Litwy.

Muzeum jest ulokowane na ponad 300 m2 i jest jednym z czterech projektów, które są realizowane w kościele franciszkańskim z finansów Polskiej Fundacji Narodowej (PFN). Po wileńskiej katedrze i kościele śś. Apostołów Piotra i Pawła, świątynia ta jest trzecią w Wilnie, która udostępnia podziemia dla pielgrzymów i turystów.

W trosce o silną wiarę

– Franciszkanie odegrali wielką rolę dla chrztu Litwy. Wzgórze Trzykrzyskie przypomina o męczeńskiej śmierci naszych braci w XIV wieku. Stąd też się zrodził pomysł, żeby urządzić dla miasta placówkę, w której znajdują się sale poświęcone tematyce związanej z początkami chrześcijaństwa na Litwie – wyjaśnia o. Marek Adam Dettlaff.

Niedzielna uroczystość – można powiedzieć – była dwupoziomowa. Bowiem celebracja Eucharystii odbyła się w podziemiach, gdzie główna sala nowo powstałego muzeum jest przeznaczona na kaplicę. Podczas Mszy św. bp Darius Trijonis poświęcił chrzcielnicę i konsekrował ołtarz.

– Módlmy się, aby nasza wiara była zawsze silna i abyśmy mogli być jej świadkami dla przyszłych pokoleń – biskup dziękował franciszkanom za troskę nad wiernymi w najstarszej świątyni stolicy. Zachęcał wiernych do modlitwy o pokój na ziemi ukraińskiej: „Módlmy się o łaskę pokuty i nawrócenia dla Rosji, módlmy się, aby Pan Bóg zmiłował się nad nami wszystkimi”.

Większość wiernych modliła się w kościele, łącząc się z celebransami za pomocą transmisji online zorganizowanej przez portal Wilnoteka. Kaplica jest zbyt mała, żeby mogła pomieścić wszystkich wiernych. Franciszkanie podkreślają, że miejsce to będzie używane w przyszłości do liturgii, przede wszystkim do chrztów.

Historia o nadziei i zaufaniu

Wspólnie z biskupem nabożeństwo celebrowali bracia franciszkanie – o. Wojciech Kulig, prowincjał gdańskiej prowincji Braci Mniejszych Konwentualnych, o. Piotr Stroceń, rektor franciszkańskiego kościoła w Wilnie, o. Marek Adam Dettlaff, inicjator założenia muzeum, o. Józef Makarczyk, proboszcz z Miednik, oraz o. Tomasz Jank, projektant ołtarza, chrzcielnicy i podstawki na paschał.

Główny celebrans podkreślił, że nowo poświęcona instytucja będzie przypominać wszystkim odwiedzającym o początkach chrześcijaństwa na Litwie, kiedy to bracia franciszkanie skierowali wezwanie do chrztu do zamieszkujących te tereny plemion.

– Najstarsze warstwy leżą głęboko. Dlatego właśnie dziś sprawujemy Eucharystię w krypcie tego kościoła. Dzisiaj, dotykając starych murów i kamieni kościoła, jesteśmy zaproszeni do przypomnienia sobie początków naszej wiary. (…) Symboliczne jest to, że krypta ta będzie pełniła funkcję muzeum i przypominała o rozwoju chrześcijaństwa na Litwie i w Wilnie – powiedział biskup. Wyraził też podziękowanie wszystkim, którzy przyczyniają się do utrzymania tej świątyni. – Wszystko to przypomina nam o nieustającej ofiarności i poświęceniu tu pracujących kapłanów. Możemy to określić jako historię o nadziei, zaufaniu w Boże prowadzenie i hojność. Pragnę w tym momencie wspomnieć każdego z was, którzy z Bożą pomocą ozdabiacie i przyczyniacie się do upiększania świątyni, począwszy od pobudzających do dzieła, poprzez wykonawców, architektów i robotników, aż po wszystkich, którzy w taki czy inny sposób przyczyniliście się do upiększenia tego kościoła. Jest to historia waszego poświęcenia i twórczości artystycznej, zrodzonej z wiary, którą składamy dzisiaj Bogu w tej Eucharystii jako ofiarę – powiedział bp Trijonis.

Obudzić uśpione sumienia

Franciszkańska świątynia – wciąż remontowana – powoli odzyskuje utracone na przeciągu historycznych zawieruch piękno: zarówno to duchowe, o które troszczą się uczestniczący w modlitwach ludzie, jak i materialne, będącą efektem starań gospodarzy – braci franciszkanów troszczących się o renowację kościoła oraz fundatorów, dzięki którym są realizowane kulturalne przedsięwzięcia.

Czy dzisiaj – kiedy nad Europą ciąży widmo wojny – przedsięwzięcia i inwestycje kulturalne mają swoje spełnienie? Wystarczy przypomnieć działalność młodego Karola Wojtyły w Krakowie – wówczas okupowanego przez hitlerowców. Zamiast – jak jego rówieśnicy zaciągnąć się do walki z najeźdźcą – skupił się na pracy i twórczości. Działalność kulturalna była formą oporu myśli i ducha wobec okupanta.

– O kulturę trzeba dbać zawsze, a szczególnie w momentach krytycznych. Gdy mamy wybór pomiędzy bardzo tragiczną i dramatyczną sytuacją: niezależnie, czy to była pandemia, czy, jak obecnie, funkcjonowanie w krajach przyfrontowych, zawsze zadajemy sobie to pytanie. Kultura jest czymś, co sprawia, że w narodach nie doświadczamy snu sumienia – czyli tego, co się stało z narodem rosyjskim. To, że decydenci rosyjscy podjęli taką, a nie inną decyzję, jest zapomnieniem o kulturze; jest ucieczką od wartości, które powinny budować tożsamość danego narodu. Bo podstawową wartością jest życie w pokoju, rozwój i tworzenie dobrostanu społecznego, a nie wojna i ekspansjonizm. Wszyscy jesteśmy wezwani do tego, żeby budzić sumienia i rozwijać kulturę, która jest nośnikiem wartości – w rozmowie z „Tygodnikiem” zauważył Marcin Zarzecki, prezes Zarządu Polskiej Fundacji Narodowej, który wraz z delegacją członków Zarządu odwiedził Wilno. PFN sfinansowała u franciszkanów także ruchomą, historyczno-patriotyczną szopkę. W marcu realizacji doczeka się jeszcze jeden franciszkański projekt, co cieszy szczególnie koneserów dobrego śpiewu liturgicznego. Ku końcowi dobiega produkcja organów. W tym miesiącu rozpoczyna się ich montowanie, które potrwa do końca maja. Organy będą prawie wierną kopią tych, co były w kościele do czasów kasaty zakonu przez cara. Wspólnie z fundacją franciszkanie pracują nad jeszcze jednym projektem – utworzeniem Instytutu Polskiego Dziedzictwa Narodowego na Litwie.

Wyjący wilk i krzyżacki miecz

O tym, że wilk miał pewne wpływy na założenie w grodzie nad Wilią stolicy Litwy, wiedzą chyba wszyscy mieszkańcy Wilna. Wilk jest czymś wspólnym dla franciszkanów i miasta, któremu posługują od stuleci. Znana jest legenda o poskromieniu przez św. Franciszka groźnego wilka, który zamieszkiwał okolice włoskiego miasta Gubbio. Franciszek „dogadał się” z wilkiem, że ten przestanie napadać na inwentarz i ludzi, a w zamian za to mieszkańcy będą go dokarmiać. Rzeczywiście, mieszkańcy Gubbio karmili wilka, który od chwili spotkania ze św. Franciszkiem nie uczynił nikomu żadnej krzywdy. Do dzisiaj wilk jest jednym z franciszkańskich symboli. Być może dlatego znalazł on swoje miejsce w podziemiach franciszkańskiego kościoła, które od tego roku są udostępnione do zwiedzania i modlitwy.

Właśnie w pierwszej sali, która jest poświęcona czasom sprzed chrztu, znajdują swe miejsce makiety zamku górnego i dolnego, wilk wyjący oraz miecz krzyżacki, przed którym bronili się Litwini, nie chcąc przyjmować chrztu z rąk Zakonu Krzyżackiego. W kolejnym pomieszczeniu jest makieta franciszkańskiego klasztoru i kościoła z odtworzonymi nieistniejącymi dzisiaj elementami – wieżyczką gotycką, dzwonnicą, kuchnią klasztorną i cmentarzem. W muzeum znalazły się eksponaty archeologiczne: elementy naczyń od XVI do XVII wieku, gotyckich cegieł i kafli (XV-XVII w.), ornat grobowy ojca Feliksa Towiańskiego, wileńskiego biskupa z XVIII w., a także kolekcja monet udostępniona przez ks. Wilhelma Gaja Piotrowskiego.

W kolejnej sali znajdzie się ekspozycja poświęcona historii Litewskiej i Ruskiej Prowincji Braci Mniejszych Konwentualnych. W podziemiach przeznaczono także miejsce dla pierwszego biskupa Wilna franciszkanina Andrzeja Jastrzębca (XV wiek) – jego pomnik znajduje się w krypcie naprzeciwko ołtarza. W każdej sali muzeum są multimedialne tablice, na których można odtworzyć i posłuchać opowiadania przewodnika.

Pamiętny 13 marca

Wybranie daty 13 marca na poświęcenie pomieszczeń muzealnych nie jest przypadkowe. Jest to dzień odejścia do wieczności świątobliwego kapłana franciszkańskiego, zesłańca i człowieka, dzięki któremu po latach sowieckich rządów był możliwy powrót franciszkanów na Litwę – o. Kamila Władysława Wełymańskiego. Tego też dnia była poświęcona tablica upamiętniająca jego i jego duchową córkę s. Helenę Majewską. Miejscem upamiętnienia tych świątobliwych ludzi jest ołtarz Miłosierdzia Bożego. 13 marca minęła też 5. rocznica powrotu franciszkanów do klasztoru.

S. Helena Majewska ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów miała objawienia Jezusa Miłosiernego już po śmierci s. Faustyny Kowalskiej. Na prośbę Jezusa współpracowała z bł. Michałem Sopoćką w dziele zakładania nowego zgromadzenia. Często przebywała na modlitwie w kościele franciszkańskim. W swoim dzienniku opisała kilka wizji, które miała w tej wileńskiej świątyni. Po wojnie współpracowała z ojcem Kamilem, który czytał jej dzienniki. Przy areszcie kapłana w jego mieszkaniu znaleziono zapiski duchowe Majewskiej i je zniszczono. Te, które się zachowały, zostały wydane w kilku publikacjach i są dostępne wiernym.

W niedzielnej uroczystości udział wzięły też siostry ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów wraz z delegacją z Polski na czele z matką generalną Marią Piątkowską i ekonomką Anną Mroczek. Uczczenie siostry Heleny – to szczególna radość dla Zgromadzenia, które stara się o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego tej świątobliwej siostry.

***

Muzeum Chrztu Litwy można zwiedzać po uprzednim uzgodnieniu z Wileńskim Centrum Kultury i Duchowości (e-mail: info@vilniauskdc.eu; tel. +370 647 32 833) lub bezpośrednio z braćmi franciszkanami.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: kaplica, w centrum której znajduje się chrzcielnica, jest zbyt mała, żeby zmieścić wszystkich wiernych;
większość zgromadzonych na uroczystości modliła się w kościele;
w muzeum są makiety zamków wileńskich, franciszkańskiego klasztoru
Fot.
autorka

<<<Wstecz