Chcieliśmy zasygnalizować, że tu jesteśmy…

Rozmowa z HELENĄ CHOMENKO, prezeską Stowarzyszenia Kultury Polskiej w Białej Cerkwi, wiceprezes Związku Polaków Ukrainy

- Wasze Stowarzyszenie powstało w kwietniu roku 1997...

Na zebranie założycielskie, które odbyło się w obwodowym muzeum krajoznawczym przyszło około 60 osób. O zebraniu wyborczym informowaliśmy dużo wcześniej i zapraszaliśmy na nie wszystkich chętnych. Naszym patronem został hrabia Zygmunt Krasiński herbu Ślepowron, jeden z największych poetów polskiego romantyzmu. Wybraliśmy go, choć nigdy nie odwiedził Białej Cerkwi, bo stowarzyszeń noszących imię np. Adama Mickiewicza powstawało wówczas wiele. Pierwszym prezesem naszego Stowarzyszenia została Ludmiła Tomiłowicz, która pracowała w obwodowym muzeum krajoznawczym. A kiedy, kilka miesięcy później, wyjechała na studia do Polski, to ja zostałam wybrana na funkcję przewodniczącej (październik 1997), którą pełnię do dnia dzisiejszego.

- Ilu Polaków mieszka w Białej Cerkwi?

Według ostatniego spisu ludności, z roku 2001, do polskości i swoich polskich korzeni przyznało się niewielu. Nadal starsze pokolenie ukrywa, bowiem, swoje pochodzenie, zupełnie jak za władzy radzieckiej. Kolejną przyczynę takiego wyniku spisu mogły być także manipulacje związane z wyborami oraz spora liczba małżeństw mieszanych – ukraińsko-polskich. Pamiętam jak moja babcia ukrywała swoją narodowość, bo nie chciała, aby któryś z sąsiadów wiedział, że jest Polką. Takie były czasy.

- Wasze Stowarzyszenie zajmuje się kulturą rozumianą bardzo szeroko...

Kiedy nasze Stowarzyszenie zaczynało swoją działalność, to nie bardzo wiedzieliśmy, czym powinniśmy się zająć i na czym skupić. Pewnie dlatego przez pierwsze 3 lata zajmowaliśmy się wszystkim. Chcieliśmy zasygnalizować, że tu jesteśmy i pokazać się w mieście. Były to głównie koncerty dla mieszkańców Białej Cerkwi powiązane z prezentacją o polskich bohaterach. Prelekcje organizowaliśmy głównie w muzeum i kościele zamienionym na budynek muzyki organowej.

- Latami robiliście coś na zewnątrz...

...i w końcu zdecydowaliśmy się na działalność bardziej konkretną. Zaczęliśmy dbać coraz bardziej o naszych członków, wzbogacając ich wiedzą o Polsce i Polakach. Z pracy na zewnątrz – dla miasta i jego mieszkańców, przestawiliśmy się na pracę na wewnątrz – dla naszych członków, nie rezygnując jednak zupełnie z udziału np. w święcie miasta. I tak np. w zeszłym roku zrobiliśmy imprezę otwartą dla wszystkich mieszkańców poświęconą pamięci Zygmunta Lewoniewskiego, lotnika polarnego polskiego pochodzenia, rodzonego brata polskiego lotnika Józefa Lewoniewskiego. Jest u nas w Białej Cerkwi ulica jego imienia i mało kto wiedział, że był on Polakiem. Prowadzimy wreszcie zespół wokalny, kółko teatralne, historyczne i rękodzielnicze oraz klub ambitnego kina.

- Macie ponadto własną Polską Szkołę Sobotnią...

Nasza placówka szkolna została założona z inicjatywy Stowarzyszenia Kultury Polskiej im. Zygmunta Krasińskiego oraz Wydziału Oświaty miasta Biała Cerkiew w grudniu 1997 roku i otrzymała nazwę „Polska Szkoła Niedzielna”.

Skupiamy się na nauce języka i kultury polskiej oraz muzyki. Pracują w niej dwie nauczycielki: Iryna Lewiszczenko, która jest po studiach licencjackich z muzykologii w Kirowogradzie i kursie specjalistycznym w Centrum Języka i Kultury Polskiej dla Polonii i Cudzoziemców UMCS (Polska) oraz ja, jako jej dyrektor. Corocznie pracuje także nauczyciel skierowany ORPEG.

Zajęcia odbywają się w grupach o stopniu znajomości języka na poziomie A1i A2 codziennie oprócz niedzieli. W sali lekcyjnej poza standardowym wyposażeniem jest u nas magnetofon, magnetowid, rzutnik multimedialny, plazma tv, plansze dydaktyczne do nauki polskiego. Oferta dydaktyczna to nauczanie dwu-, trzy- i pięcioletnie. Uczniowie mogą też korzystać z biblioteki Stowarzyszenia Kultury Polskiej, gdzie poza filmami i encyklopediami młodsi znajdą dla siebie bajki, starsi zaś beletrystykę. W szkole organizowane są imprezy okolicznościowe takie jak: mikołajki, jasełka, spotkania opłatkowe. W naszej szkole jest 7 grup: dzieci i młodzież oraz dorośli. Liczba uczniów zmienia się każdego roku. Aktualnie jest ich ok. 70. W założeniu szkoły bardzo wspierał nas konsulat RP z Kijowa. Obecnie zajęcia odbywają się praktycznie codziennie, późnym popołudniem, także w okresie pandemii. W sali, w której prowadzone są zajęcia, można zachować odpowiednio bezpieczny dystans.

- Wspomniała Pani wcześniej o zespole wokalnym...

Nasz Zespół Wokalny „Biała Cerkiew” tworzy 12 osób. Śpiewamy pieśni patriotyczne oraz na każdą okazję. Bierzemy od lat udział w Światowym Festiwalu Poezji Marii Konopnickiej w Przedborzu, na który przyjeżdża po kilkuset wykonawców, a na dodatek ma już 30-letnią historię. Prezentujemy tam utwory Marii Konopnickiej w dwóch konkursach: recytatorskim i poezji śpiewanej. Zdobyliśmy tam wielokrotnie wyróżnienia, drugi i trzecie miejsce.

- Czy Wasze Stowarzyszenie ma własny lokal?

Własny lokal dostaliśmy od miasta w roku 2002. Mieliśmy z nim duże kłopoty – m. in. brak ogrzewania i od 5 lat brak prądu. Nasze spotkania członkowskie musieliśmy tam organizować tylko w okresie letnim i za dnia przy naturalnym świetle. Postanowiliśmy go wymienić. I dzięki pomocy polskiego konsula otrzymaliśmy inny lokal (o powierzchni ok. 50 m2), gdzie odbywają się nasze zajęcia szkolne, mamy mały pokoik, gdzie trzymamy stroje i jeszcze pokój, gdzie znajduje się nasza biblioteka) – już z elektrycznością, ale też z innymi problemami – m. in. z opadającym tynkiem z sufitu i dziurami w ścianach i oknami, których nie można było otworzyć, bo groziłoby to ich upadkiem na dzieci.

Nowy lokal jest dla nas bardzo wygodny, bo położony jest w centrum miasta. Niestety, zmieniły się zasady jego wynajmu. Wcześniej płaciliśmy, można powiedzieć, symbolicznie. A od ubiegłego roku zakomunikowano nam, że teraz żadnych ulg w opłatach za jego wynajem nie będzie. Nowa cena dla nas wzrosła dziesięciokrotnie i nikt nie może nam jej refundować. Zastanawiamy się wiec, co robić dalej? Chcemy, aby nowa ukraińska ustawa – dotycząca wynajmu lokali, brała pod uwagę stan finansowy wszystkich grup mniejszości narodowych, które nie dostają żadnych dotacji finansowych od państwa. A nas zrównano w cenach wynajmu z bogatymi grupami przedsiębiorców. A przecież mniejszości narodowe i przedsiębiorcy to zupełnie inna finansowa bajka. Niestety, władze nie widzą potrzemy proponowanych przez nas zmian.

- Kto Was jeszcze wspiera z Polski?

Dzięki Fundacji „Wolność i Demokracja” płacimy za opłaty komunalne i czynsz. A dzięki Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” udało się wreszcie wymienić te niebezpieczne okna. Dawniej ta pomoc była wystarczająca, a obecnie, niestety, nie, bo wielokrotnie wzrosła opłata m. in. za wspomniany czynsz. Pisałam więc do lokalnych władz miejskich i obwodowych. Wygląda na to, że oni to rozumieją i chcą pomóc.

- Polacy z Białej Cerkwi chcą odzyskać świątynię wzniesioną jeszcze przez Ksawerego Branickiego w roku 1812.

Kaplica katolicka w Białej Cerkwi istniała już w XVI wieku i znajdowała się w zamkowej fortecy. W końcu XVIII wieku właściciel Białej Cerkwi hrabia Franciszek-Ksawery Branicki przeznaczył środki na budowę murowanego kościoła pw. św. Jana Chrzciciela na Górze Zamkowej, którą rozpoczęto dopiero w roku 1812, a poświęcono cztery lata później. W roku 1850 r. parafia liczyła już 2028 wiernych, a w roku 1917 było ich 4182. W Białej Cerkwi mieszkali też inni wyznawcy. I tak np. w roku 1880 miasto liczyło 8961 prawosławnych i 9808 Żydów (w ostatnich latach XIX wieku udział procentowy Żydów w mieście przekroczył 50 proc. ogółu mieszkańców). W mieście były trzy cerkwie, dwie synagogi oraz kościół parafialny rzymskokatolicki ojców jezuitów, należący do dekanatu kijowskiego.

Nowa świątynia stała się perełką architektoniczną baroku ukraińskiego. Została jednak zamknięta przez komunistów w roku 1930. Podobnie działo się w innych miejscowościach. Następnie, kiedy w czasie II wojny światowej dotarli tu Niemcy, świątynia została otwarta do „wyzwolenia” miasta przez Armię Czerwoną i zamieniona na magazyn. Obecnie jest salą koncertową, a parafianie starają się bezskutecznie o jej zwrot. Nasza wspólnota katolicka liczy aktualnie ok. 300 wiernych, z czego w nabożeństwach uczestniczy regularnie połowa. Wszystkie nasze wysiłki o jej zwrot przybrały na sile szczególnie w ostatnich latach. Władze nie chcą nam jednak zwrócić tego historycznego kościoła twierdząc, że wtedy nie byłoby sali na koncerty. Po jej remoncie, w roku 1990, sprowadzono organy z Czech i przekształcono ją w miejską salą koncertową. Oprócz koncertów odbywają się tam jeszcze inne uroczystości – m. in. zakończenia roku szkolnego, promocje książek, mityngi polityczne. Kiedy prezydent Bronisław Komorowski był w Kijowie to przekazaliśmy mu list z prośbą o pomoc w załatwieniu tej ważnej dla nas sprawy. Potem o naszej świątyni rozmawialiśmy również z nowym prezydentem Andrzejem Dudą. Niestety, z naszych mediacji nic nie wyszło.

- Z zawodu jest Pani lekarzem...

...lekarzem Państwowej Inspekcji Sanitarnej (Sanepidu) – wyspecjalizowanej instytucji wykonującej zadania z zakresu zdrowia publicznego. Mam też drugi zawód. Jestem nauczycielką i prawniczką. W roku 2005 ukończyłam dodatkowe studia na Uniwersytecie Pedagogicznym w Kijowie – kierunek prawo i kurs doszkalający w Drohobyczu.

Od 10 lat jestem już na emeryturze i zajmuję się wyłącznie naszym Stowarzyszeniem. Moi dziadkowie byli Polakami. Babcia nazywała się Jadwiga Skowrońska, a dziadek Mikołaj Bilewicz. Pobrali się w roku 1928 i zamieszkali w Rybnicy w Naddniestrzu. Babcia uczyła dzieci szycia, a dziadek pracował jako agronom i nauczyciel. I tam właśnie urodziła się moja matka. Ja urodziłam się w Białej Cerkwi.

- W Pani mieście urodziła się także siostra Elżbieta Róża Czacka (1876-1961) – założycielka Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, zakonnica, pionierka polskiej tyflologii, filantropka, opiekunka niewidomych...

... założycielka i prezeska Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi, pierwsza ich przełożona generalna. Matka Czacka od dzieciństwa miała problemy ze wzrokiem i mimo licznych operacji, całkowicie go straciła w wieku 22 lat. Urodziła się w Pałacu Zimowym Branickich, gdzie mieści się obecnie szkoła muzyczna. Na jej beatyfikację (12 września 2021) zorganizowano uroczyste nabożeństwo w Białej Cerkwi, na które przyjechał z Kijowa korpus dyplomatyczny wielu krajów akredytowanych na Ukrainie oraz liczne duchowieństwo.

- W XIX wieku założono w Białej Cerkwi Zgromadzenie Sióstr Benedyktynek.

Było to nowe Zgromadzenie Sióstr Benedyktynek od Miłosierdzia, którego założycielką została siostra Jadwiga Józefa Kulesza. Jadwiga od młodości pragnęła poświęcić swoje życie Bogu. Matka Jadwiga Józefa Kulesza urodziła się w 1859 r. w Karabelówce pow. Hajsyn w guberni kijowskiej. W 35 roku życia wstąpiła do wileńskiego konwentu benedyktynek pod wezwaniem św. Katarzyny. I tam, pomimo zakazów, Józefa potajemnie odbyła nowicjat i na ręce s. Anny Gabrieli Houvalt złożyła śluby zakonne 7 marca 1902 roku...

Przygotowujemy się obecnie do obchodów jubileuszowych Białej Cerkwi, która w roku 2032 celebrować będzie swoje tysiąclecie.

- Dziękuję za rozmowę. Życzę dużo zdrowia i sukcesów w budowaniu współpracy polsko-ukraińskiej.

Rozmawiał Leszek Wątróbski

Na zdjęciu: zespół wokalny „Biała Cerkiew”, Helena Chomienko – druga od lewej

<<<Wstecz