Kolędowanie w Mejszagole

Na szczęście, na zdrowie, na ten nowy rok!

Kolęda w swym pierwotnym znaczeniu była noworoczną pieśnią powitalną i pochwalną na cześć gospodarzy, przekazywała życzenia szczęścia i pomyślności. Dziś zwyczaj kolędowania jest nieco zmodyfikowany – nie chodzi się po domach, to raczej mieszkańcy gromadzą się na świątecznym muzykowaniu. Ale za to przesłanie i życzenia wyrażone w pieśniach pozostają niezmienne.

W liturgii Kościoła katolickiego kolędy powinno wykonywać się od mszy o północy w święta Bożego Narodzenia (noc 24/25 grudnia) do święta Chrztu Pańskiego (niedziela po 6 stycznia). W polskiej tradycji dopuszcza się ich śpiewanie, aż do Święta Ofiarowania Pańskiego (2 lutego). Zwyczaj ten jest mocno zakorzeniony w tradycji, dlatego też przez cały styczeń na Wileńszczyźnie natknąć się można na kolędujące w domach kultury i kościołach zespoły religijne i ludowe. Ten projekt rejonowego samorządu jest wspaniałą okazją do zaprezentowania dorobku zespołów, ale też budowania poczucia wspólnoty – bo czy można lepiej połączyć pokolenia niż opleść ich anielskimi włosami kolęd – tych dawnych i tej współczesnej?

W dworze Houwaltów w Mejszagole od kilku lat organizowany jest koncert kolędowy, który gromadzi mieszkańców miasteczka, młodzież szkolną, przedszkolaków. Organizatorem spotkania jest dom kultury w Mejszagole, filia Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Niemenczynie, a patronat nad przedsięwzięciem obejmuje samorząd rejonu wileńskiego. Jak zaznacza kierowniczka domu kultury Tatiana Moliejienė, te spotkania kolędowe cieszą się popularnością i gromadzą wiele osób.

– Mejszagolskie koncerty kolęd nie mają stałej daty. Czasem jest to drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, czasem – tak jak w tym roku – święto Trzech Króli, to zależy od możliwości uczestników i opinii widzów, bo to nie tylko koncert, to przede wszystkim radość ze spotkania, wspólne kolędowanie, rozmowy, i możliwość obejrzenia własnych dzieci na scenie, co dla każdego rodzica jest powodem do dumy. Dlatego zawsze koncert jest wyczekiwanym wydarzeniem – tłumaczy kierowniczka placówki, a jednocześnie szefowa tanecznego zespołu „Przyjaźń”.

Tegoroczne kolędowanie to istny wysyp lokalnych talentów. Wystąpili uczniowie Gimnazjum im. ks. Józefa Obrembskiego zrzeszeni w zespole „Legenda”, kierowanym przez nauczycielkę Jasię Mackiewicz. Wprowadzili wszystkich w świąteczny nastrój lirycznym i wzruszającym wykonaniem tradycyjnych kolęd. Najwięcej braw otrzymał solista, uczeń 8 klasy – Bogdan Bogdanowicz. Jego interpretacja utworu „Mario, czy już wiesz” – może śmiało konkurować z zawodowymi wykonawcami. Z kolei na słowa kolędy „Mędrcy świata monarchowie” dostojnie wkroczyli „mędrcy ze Wschodu” – uczniowie 1 klasy, przygotowani przez nauczycielkę Romaldę Chmiel i ze śpiewem na ustach przechadzali się pomiędzy widzami, obdarowując złocistym uśmiechem, okadzając nadzieją i wiarą, że ten nowy rok będzie dobry…

Zespół taneczny „Przyjaźń” z wdziękiem wytańczył życzenia pomyślnego roku. A że dziewczęta przy tańcu łotewskim i śląskim wysoko podniosły kolana, to – zgodnie z tradycją – rok powinien być obiecujący. Warto zaznaczyć, że 4 czerwca planowany jest jubileusz zespołu – duży koncert, wplatający w repertuar wątek rodziny – wszak czerwcowe dni poświęcone są dzieciom i ojcom. Po tym, co zespolacy zaprezentowali w Mejszagole, można oczekiwać wspaniałej uczty dla oczu i ducha.

Plejadę artystów występujących na scenie zamknął zespół wokalny „Mejszagolanki”. Zaprezentowały się w nowych, zielonych sukniach, podkreślających świąteczny charakter koncertu i jak zawsze zauroczyły widzów, i zaskoczyły aranżacją utworów – zarówno znanych i lubianych kolęd, jak i tych autorskich tj. „Matka Boska Częstochowska” czy „Kulig do Pana Boga”. Rozśpiewały salę, z wdziękiem zadzwoniły dzwoneczkami i pozostawiły niedosyt. Bo „Mejszagolanek” można słuchać i słuchać… Kto miał szczęście i akurat był w kościele w Suderwie w niedzielę, 16 stycznia, mógł wysłuchać krótkiego, kolędowego koncertu zespołu. Bo w ramach samorządowego projektu na trasie „Mejszagolanek” był gościnny występ w tej pięknej, zabytkowej świątyni.

A Mejszagoła czeka na następne spotkania, bo jak podkreśliła prezeska koła ZPL i dyrektorka gimnazjum Alfreda Jankowska, to wyjątkowe miasteczko ma wyjątkowych mieszkańców.

– Udaje nam się współpracować i to jest tajemnica sukcesu. Bo jak mawiał ks. prałat Obrembski wychowanie jest wtedy skuteczne, gdy biorą w nim udział: rodzina, szkoła, kościół i państwo – dziś przedstawiciele wszystkich tych społeczności spotkali się tutaj – mówiła prezeska, podkreślając obecność ks. proboszcza Edwarda Dukiela i starosty Andrzeja Adomaitisa. – Dzięki temu poczuciu wspólnoty dajemy dobry przykład młodzieży, to właściwy kierunek – mówiła Janowska, która nie kryła dumy z uczniów i nauczycielek prezentujących się tego dnia na scenie.

Za twórcę pierwszej kolędy, w znaczeniu pieśni religijnej, uważa się św. Franciszka z Asyżu (przełom XII i XIII w.). Była ona śpiewana w nocy z 24 na 25 grudnia w zorganizowanej przez niego w Greccio we Włoszech szopce w 1223 r. Natomiast najstarsza polska kolęda to „Zdrow bądź, krolu anjelski” z 1424 roku.

W Mejszagole śpiewano te nieco nowsze, choć nie brakło historycznych perełek. „Pieśń o Narodzeniu Pańskim”, czyli utwór Franciszka Karpińskiego, popularnie znany jako „Bóg się rodzi”, nazywana jest królową kolęd. Połączyła na scenie pokolenia, połączyła wszystkich zebranych – wzniosłość utworu splotła się z prostotą wykonania – i w tym zamknął się sens kolędowania: odnaleźć w sobie wszystko, co dobre, odkurzyć wspomnienia, odkryć radość dziecka, bo często dziś jest tak jak w poezji Gałczyńskiego („Powrót”):

Podana jest gdzieś ulica (lecz jak tam dojść? którędy?),
ulica zdradzonego dzieciństwa,
ulica Wielkiej Kolędy.

Dzięki takim spotkaniom łatwiej znaleźć adres…

Monika Urbanowicz

Na zdjęciu: „Mejszagolanki” zaprezentowały się w nowych sukniach
Fot.
Janina Wołejszo

<<<Wstecz