Otwarcie wystawy Czesława Połońskiego w Muzeum Etnograficznym Wileńszczyzny

Bojarzyn Obojga Narodów

20 obrazów autorstwa znanego konserwatora zabytków, wilnianina Czesława Połońskiego złożyło się na wystawę, która oficjalnie została otwarta w sobotę, 11 grudnia, w sali Muzeum Etnograficznego Wileńszczyzny w Niemenczynie. Łucja Żdanowicz, pracowniczka placówki muzealnej i organizatorka wystawy, zwróciła uwagę na symboliczną wymowę liczb, gdyż była to już 11. wystawa członków Twórczego Związku Artystów Malarzy na Litwie „Elipsa”.

Na otwarcie wystawy znanego artysty przybyło spore grono krewnych, przyjaciół oraz kolegów po fachu zarówno z „Elipsy”, jak też z Wileńskiego Klubu Artystów „Plekšnė”, Związku Malarzy Litwy oraz Litewskiego Związku Malarzy Restauratorów. Wśród uczestników ceremonii otwarcia był też Julius Jokubonis, syn słynnego rzeźbiarza Gediminasa Jokubonisa, twórcy pomnika Adama Mickiewicza w Wilnie. Julius m. in. pozował dla ojca, gdy ten narzucał szkice pomnika wieszcza.

Wśród gości byli też kompozytor i wykonawca Antanas Jonušas, zasłużony leśniczy i działacz społeczny Jonas Rimantas Klimas, encyklopedysta Kazimieras Arvydas Karaška, grono kolegów z „Elipsy” z prezeską Danutą Lipską na czele. Pod adresem autora wypowiedziano wiele ciepłych słów po litewsku i polsku. Przemawiający podkreślali wrażliwość, uniwersalność, wszechstronność oraz talent autora, z którego „dumni być powinni zarówno Polacy, jak i Litwini”. W trakcie przemówień obsypano Połońskiego komplementami, nazywając go „bojarzynem Obojga Narodów”.

Lipska podkreśliła, że obrazy autora są zwierciadłem duszy artysty, emanuje z nich piękno i ciepło. Poinformowała, że dokonania i dorobek Połońskiego został zauważony i doceniony w Polsce i nie tak dawno wręczono mu Srebrny Krzyż Zasługi RP. Giedrė Bulotaitė-Jurkunienė, szefowa Wileńskiego Klubu Artystów „Plekšnė” powiedziała, że zna pana Czesława od dawien dawna, bowiem razem uczęszczali do 4-letniej szkoły plastycznej (obecnie Szkoła Plastyczna im. Justinasa Vienožinskasa). Imponuje jej pracowitość i zaangażowanie autora, który co roku uczestniczy w wystawach organizowanych przez klub, jak też personalnych wystawach i plenerach w kraju i poza jego granicami. Prowadzący ceremonię Genadiusz Fedorowicz, kustosz MEW, podkreślił mistrzostwo i głębię myśli artysty, którego obrazy kryją w sobie tajemnicę i przeczucie jakiegoś wydarzenia.

Autor wystawy do wylewnych raczej nie należy. Skromny i małomówny twierdzi, że w tym wyręczają go jego obrazy.

– Chciałbym, żeby na moje prace ludzie nie tylko patrzyli, ale też zastanawiali się nad tym, co przedstawiają i sugerują – zauważył. Dodał, że człowiek nierozerwalnie jest związany z przyrodą i dlatego często odwiedza ojcowiznę – wieś Punżany w gminie bujwidzkiej – gdzie nie tylko dopatruje pasieki z dwudziestoma rodzinami pszczelimi, ale też szuka natchnienia. – Co roku do ojcowskiej siedziby przylatuje bocian. Jest niczym zwiastun zmian, czegoś nowego i dlatego utrwaliłem go na jednym ze swych obrazów – przyznał Połoński, który jeszcze raz podkreślił, że obserwowanie przyrody wzbogaca i oczyszcza duszę mieszczucha.

Mimo tego, że malarz jest już od dawna na emeryturze jednak nie składa broni: nadal tworzy – maluje farbami olejnymi i akwarelą, rysuje ołówkiem bądź węglem, a ponadto na zlecenie wykonuje prace konserwatorskie. Jako zawodowy artysta sztuki posiada ku temu upoważnienie, przysługujące mu do końca życia.

Tak się ostatnio złożyło, że otwarciom wystaw towarzyszy śpiew i muzyka. Tak było również i tym razem. Litewskie pieśni ludowe wykonali Jonušas oraz Klimas, a popularne piosenki w języku polskim wykonała Katarzyna Parszuta, chórmistrzyni Centrum Kultury w Podbrodziu.

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciach: spacer po pejzażach Czesława Połońskiego;
plakat wystawy
Fot.
Marian Dźwinel

<<<Wstecz