Złote gody Janiny i Antoniego Parwickich z Turgiel

Rodzina największą wartością

Janina i Antoni Parwiccy z Turgiel świętowali 28 sierpnia złote gody, czyli okrągły jubileusz pięćdziesięciolecia pożycia małżeńskiego. W kościele w Ejszyszkach jubilaci odnowili złożoną tu pół wieku temu przysięgę małżeńską.

Z okazji pięknego jubileuszu życzenia państwu Parwickim złożyli też przedstawiciele samorządu rejonu solecznickiego: wicemer Anna Jesvilienė, starosta gminy Turgiele Edward Tyszkiewicz.

Jubilaci opowiadali, że 50 lat temu wesele im sprawili rodzice, a teraz – ich własne dzieci.

– To była ogromna niespodzianka. Zastanawiałam się, co czworo naszych dzieci ciągle szepcze, ciągle muszą gdzieś wyjechać, coś zrobić, a okazuje się, że zorganizowały dla nas prawdziwe wesele, i bez naszej wiedzy. Jak to dzisiaj modnie, była fotosesja, samochód, bo w młodości jechaliśmy małym autobusem. Balony i obrączki na aucie, wygrawerowany zamek, który zawiesiliśmy na moście. Oczywiście, najważniejsza była Msza święta i przyjęcie weselne, podczas którego spotkaliśmy się z przyjaciółmi, krewnymi i nawet naszymi druhami i druhnami. Mówiłam kiedyś dzieciom, że w naszych czasach nie było tego i owego, ale teraz już nie będę o tym mówiła, gdyż nasz powtórny ślub był taki, jaki w naszych czasach byłby niemożliwy – powiedziała pani Janina.

Jubilaci opowiedzieli też o tym, jak się zapoznali. A historia ich miłości zaczęła się w kołchozie w Nowokuńcach. Pani Janina przyjechała odbyć praktykę, a pan Antoni już tam pracował jako weterynarz. Po założeniu rodziny objechali niemal cały rejon, gdyż po likwidowaniu kołchozów musieli przenosić się z jednego miejsca w drugie, aż w końcu osiedlili się w Turgielach, w których mieszkają już 45 lat.

– Odbyłam półroczny staż, zimą wróciłam do technikum, a już w maju postanowiliśmy się pobrać. Byłam bardzo młoda, miałam niespełna 19 lat. Mieliśmy wesele na dwie strony, były dwie pary swatów i pięć par druhów i druhien, a świętowaliśmy aż trzy dni – mówiła pani Janina.

Wicemer Jesvilienė nie kryła podziwu dla rodziny Parwickich – ciepli, serdeczni i otwarci ludzie, dla których rodzina jest największą wartością.

– Szczególnie cieszy mnie spotkanie z osobami, które obchodzą złote gody. Droga, którą przeszliście razem, jest bardzo szeroka, chyba wszystkiego było w życiu, ale najważniejsze, że w miłości wychowaliście dzieci, wnuki dorastają. Życzę zdrowia i długich lat życia – powiedziała wicemer.

Starosta Tyszkiewicz podkreślił, że rodzina Parwickich jest bardzo pracowita i zgodna. Zaszczepili swoim dzieciom miłość do ojczyzny, wychowali je na uczciwych ludzi. Parwiccy aktywnie też udzielają się w życiu wspólnoty.

Janina i Antoni Parwiccy wychowali czworo dzieci: trzech synów – Mirosława, Witalija i Sławomira oraz córkę Elę. Doczekali się 6 wnuków.

A. K.

Na zdjęciu: 28 sierpnia Parwiccy świętowali Złote Gody

<<<Wstecz