Wilno tonęło w strugach deszczu

Przestrogi synoptyków co do tego, że w świąteczny wtorek, 6 lipca, Litwę zaleje deszcz, sprawdziły się z nawiązką. Szczególnie odczuli to mieszkańcy Wilna, gdzie obfite opady spowodowały zalanie nie tylko ulic, ale też podwórek domów, piwnic, garaży, a nawet klatek schodowych (na zdjęciu).

Padający od samego rana deszcz, który z biegiem czasu przybierał na sile spowodował zakłócenia ruchu drogowego w stolicy, a kilkoma ulicami w krytycznym momencie w ogóle niemożliwie było poruszać się autami osobowymi. Np. woda niebezpiecznie zalała tunel na ul. Geležinis Vilkas. Wodę z tunelu próbowano wypompować za pomocą czterech wydajnych pomp, ale nie dawały one rady, gdyż lało jak z cebra. Zalane były też ulice Sz. Konarskiego, S. Neris, Kareiviu, Ozo, Wiłkomierska (Ukmergės), Ateities, Duksztańska. Mieszkańcy tej ostatniej, znajdującej się w dzielnicy Šeškinės, żartowali, żeby gdzieś wyjechać potrzebują nie samochodów, ale łódek. Służby meteorologiczne donosiły, że w Wilnie liczba opadów wyniosła ponad 50 mm, czyli osiągnęła pułap klęski żywiołowej. Po południu deszcz ustał i sytuacja powoli wróciła do normy. Przez ostatnich kilka dni w kraju panowały upały i ludzie już zaczęli prosić Boga o choć kroplę deszczu. Sądząc z obfitości i intensywności opadów próśb było dużo, a Najwyższy nie pozostał na nie głuchy…

Z. Ż

Fot. Madeinvilnius.lt (BNS)

<<<Wstecz