Koszykarze Litwy po raz pierwszy nie wystąpią na IO

Zabrakło iskierki

Litewscy koszykarze nie potrafili wywalczyć przepustki na Igrzyska Olimpijskie w Tokio i po raz pierwszy od odzyskania niepodległości zostali poza burtą turnieju olimpijskiego. W decydującym o awansie spotkaniu Litwini 85:96 (24:28, 28:24, 17:28, 16:16) ulegli w Kownie rewelacyjnie spisującym się Słoweńcom. Po meczu Darius Maskoliūnas, szkoleniowiec kadry oświadczył, że rezygnuje ze stanowiska.

Przed turniejem w Kownie zarówno eksperci, a tym bardziej kibice liczyli, że litewscy koszykarze są w stanie wywalczyć przepustkę do Tokio. Ba, zapowiadali buńczucznie, że zmiotą z parkietu zarówno Polaków, jak i Słoweńców. Pierwszą przeszkodę rzeczywiście pokonali, ale ze Słoweńcami poszło im o wiele gorzej. Mistrzowie Europy z 2017 roku, prowadzeni przez swego lidera Lukę Dončića, pokazali dobrze zorganizowaną zdyscyplinowaną grę i mimo tego, że w składzie gospodarzy wystąpili dobrze znani z parkietów NBA gracze – środkowy Jonas Valančiūnas oraz podkoszowy Domantas Sabonis – to goście nadawali ton grze i kontrolowali sytuację na parkiecie. Pierwsza połowa spotkania była wyrównana, a obie drużyny więcej uwagi poświęcali grze w ataku niż w obronie. Wynik 52:52 jest tego wymownym potwierdzeniem. W drugiej odsłonie Słoweńcy od razu odskoczyli rywalom i ich przewaga z minuty na minutę rosła aż osiągnęła dwuznaczną cyfrę. Litwini próbowali poderwać się do walki, ale zabrakło im tej przysłowiowej iskierki, która zmobilizowałaby i nakręciła zespół. Gospodarzom nie pomógł nawet żywiołowy doping i ryk prawie 12-tysięcznej rzeszy publiczności. Wszystkie ich poczynania, które, trzeba przyznać sprawiedliwie były dość niemrawe, Słoweńcy niwelowali. Na parkiecie brylował jeden aktor – 22 letni Dončić z Dallas Mavericks. Uzyskał triple-double i zdobył 31 pkt, miał 13 asyst i 11 zbiórek. Nie wygrał jednak arcyważnego meczu sam, bo jego koledzy z zespołu również doskonale sobie radzili, bombardując celnie kosz przeciwnika rzutami za trzy punkty. Ponadto Słoweńcy bardzo dobrze zagrali w obronie i, mimo obecności Valančiūnasa i Sabonisa, wygrali bitwę pod koszami. W sumie słoweńscy koszykarze byli drużyną lepszą, bardziej zmobilizowaną i ich zwycięstwo było w pełni zasłużone. Słoweńcy po raz pierwszy wystąpią na Igrzyskach Olimpijskich i stąd ich ogromna radość po końcowym gwizdku sędziego. Natomiast Litwini po raz pierwszy od odzyskania niepodległości na olimpiadzie nie zagrają. Przedtem reprezentanci kraju znad Niemna trzykrotnie stawali na podium, zdobywając brązowe medale IO w 1992, 1996 oraz 2000 roku.

Po spotkaniu Darius Maskoliūnas przyznał, że rywale byli lepsi, a on sam i sztab trenerski popełnili zbyt wiele błędów taktycznych i dlatego, przyjmując winę za niepowodzenie na siebie oznajmił, że ze skutkiem natychmiastowym rezygnuje ze stanowiska głównego trenera kadry. Przygoda Maskoliūnasa z reprezentacją nie trwała długo, bo zaledwie 1,5 roku. Oprócz Słowenii przepustki do Tokio wywalczyły ekipy Niemiec, Włoch oraz Czech.

Z. Ż.

<<<Wstecz