Wernisaż w Centrum Rzemiosła Tradycyjnego w Mejszagole

Westchnienie i ekspresja

Malarstwo – to część mnie samej – mówiła kiedyś w wywiadzie Renata Kowaluk malarka, która coraz chętniej sięga po nowe inspiracje. Wierzę, że sztuka jest nierozerwalnie związana z emocjami – zakłada Edgaras Vegys, artysta plastyk i florysta. Tak, zdawałaby się zupełnie odmienny, duet połączyła pasja, której efekty można podziwiać na wystawie w Mejszagole.

Agata Granicka, znana na Wileńszczyźnie palmiarka w siódmym pokoleniu, jak przystało na prawdziwego „człowieka renesansu” dostrzega potencjał i piękno wokół siebie. To jej pomysłem było połączenie tych – skrajnych pod względem stylu artystów – we wspólnym dziele. W efekcie 9 czerwca odbył się wernisaż, który zgromadził miłośników sztuki na czele ze znanym artystą malarzem, krytykiem Rimasem Bičiūnasem, a także prezeską Litewskiego Stowarzyszenia Twórców Ludowych Ramutė Kraujalienė, która uroczyście wręczyła artystom legitymacje członkowskie.

– Kiedy opowiedziałam o swoim pomyśle, żeby zorganizować wystawę, to zarówno Renata, jak i Edgaras nie przyjęli pomysłu entuzjastycznie. Co? Jak? Przecież zupełnie inne prace wychodzą spod naszych pędzli! A jednak miłość do sztuki, do kultury zwyciężyła, może wszystko połączyć. Dlatego tę wystawę traktuję jako osobisty wkład w budowanie piękna ponad wszelkimi granicami – z uśmiechem stwierdza Granicka, która jednocześnie jest pracownikiem Centrum Rzemiosła Tradycyjnego.

Zarówno Renata, jak i Edgaras podchodzą do sztuki z ogromną pasją. Różnymi drogami dochodzili do celu – Renata, córka malarza, wyrosła wśród farb i płócien, Edgaras poświęcił się służbie Bogu i bliźniemu, wybierając Wyższe Seminarium Duchowne.

Dziś kroczą właściwą ścieżką, realizują marzenia i cieszą się, że nie zakopali biblijnych talentów w ziemi, a wykorzystują je do tworzenia pięknej sztuki. Abstrakcja i grafika połączone na wspólnej wystawie są wspaniałą ucztą duchową nie tylko dla znawców. „Ekspresja. Westchnienia” – tytuł wystawy doskonale oddaje klimat artystycznych doznań. Trudno ukryć zachwyt wpatrując się delikatną, subtelną grafikę Renaty z barwną ekspresją Edgarasa. I kontemplując artystyczne wizje, mimowolnie na myśl przychodzą strofy Mickiewiczowskiej „Wilii”, która w miłej kowieńskiej dolinie,/Śród tulipanów i narcyzów płynie, by po chwili wpaść w ramiona Niemna gwałtownie niosącego na skały i dzikie przestworza. Taka jest właśnie sztuka – pełna kontrastów, a zarazem tak spójna.

W opinii Jolanty Łapińskiej, kierownik Centrum Rzemiosła, malarstwo jest jedną z wielu gałęzi sztuki, która w dworze Houwaltów zagnieździła się na dobre. Wzajemnie przenikają się rzemiosła dawne i dzieła współczesne, stwarzając platformę do ciekawych dyskusji. Bo tylko pomost pomiędzy przeszłością a teraźniejszością pozwoli coraz młodszemu pokoleniu dostrzec wartość kultury, kreować nowy jej styl w oparciu o spuściznę przodków.

Wystawę można oglądać do końca czerwca.

Monika Urbanowicz

Na zdjęciu: Renatę i Edgarasa – reprezentujących odmienne gatunki malarstwa, połączyła wspólna wystawa
Fot.
Janina Wołejszo

<<<Wstecz