„Lira Syrokomli” z melodią skrzypiec w tle

Dzielić się wierszem niczym opłatkiem

W dniach 19-23 maja Muzeum Władysława Syrokomli w Borejkowszczyźnie ponownie zaprosiło miłośników słowa wierszowanego i muzyki na tradycyjne święto „Lira Syrokomli”.

Cykl imprez wpisanych w program tego wydarzenia kulturalnego zapoczątkowało nieodpłatne zwiedzanie 19 maja ekspozycji muzealnej poświęconej gospodarzowi dworku – poecie Władysławowi Syrokomli oraz Międzynarodowemu Dniowi Muzeów. Kolejnego dnia dr Józef Szostakowski, kustosz muzeum, wygłosił odczyt pt. „Tatarzy w twórczości poety Władysława Syrokomli”. Pracownicy muzeum odwiedzili bibliotekę, która ma swoją siedzibę w Borejkowszczyźnie. W czasie wizyty Anna Taukin recytowała wiersz Władysława Syrokomli pod tytułem „Śmierć słowika”.

21 maja w muzeum została otwarta wystawa reprintów i tłumaczeń utworów Syrokomli na inne języki. Wystawę przedstawił dr Szostakowski. Z powodu kwarantanny spotkania odbyły się na platformie wirtualnej.

W piątek odbyło się również zajęcie edukacyjne z kaligrafii. Wileńszczyzna jest regionem wielokulturowym. Rok 2021 został ogłoszony Rokiem Historii i Kultury Tatarów Litewskich, dlatego w ramach święta poezji i muzyki „Lira Syrokomli” pracownicy muzeum zaprosili do wspólnego pisania imion tatarskich. W swym przewodniku „Wycieczki po Litwie w promieniach od Wilna” Wł. Syrokomla wiele miejsca poświęca tematyce przybyszów ze Wschodu.

Centralna uroczystość „Liry Syrokomli” odbyła się natomiast w sobotę, 22 maja. W niedużym kameralnym gronie zgromadziła się garstka poetów wileńskich, aby po dłuższej wymuszonej przerwie przeczytać swoje wiersze, w miejscu tak urokliwym i pobudzającym wyobraźnię zaczerpnąć sił i natchnienia do dalszego tworzenia. Bo jakże się nie wzruszyć, gdy maj taki piękny, a wiatr niesie w dal strofy poezji, przetykane nicią delikatnej melodii Love Me Tender, wydobywanej ze skrzypiec przez Katarzynę Żemojcin…

Wojciech Piotrowicz, Irena Duchowska, Józef Szostakowski, Tomas Tamošiūnas, Mirosława Bartoszewicz, Dominika Olicka, Agnieszka Masalytė zaprezentowali wybrane wiersze, dzieląc się nimi niczym opłatkiem, jak to pięknie ujął prowadzący spotkanie dr Szostakowski.

– Gdy z podmuchem wiatru na ziemię spadają białe płatki kwiatów jabłoni, poeci dzielą się opłatkiem wiersza. Tak, istnieje takie pojęcie jak dzielenie się opłatkiem wiersza. Tak jak łamiemy się opłatkiem, tak dzisiaj łamiemy się swoim dobrym słowem. Bo jeżeli jest złe, agresywne, to już nie są wierszem. Ale w Borejkowszczyźnie panuje tylko dobry duch. Duch Władysława Syrokomli, który przecież nie tylko pisał wiersze, ale i patronował młodszym twórcom m. in. Wincentemu Korotyńskiemu – powiedział dr Szostakowski przedstawiając zgromadzonym Daniela Dowejko. Młody twórca w środowisku poetów wileńskich już nie jest nowicjuszem – niejednokrotnie był gościem „kawiarni literackich” w Muzeum Władysława Syrokomli, a jego wiersze nieraz ukazywały się na łamach kolumny literackiej „Pegaz” w „Tygodniku Wileńszczyzny”, były publikowane w antologiach poetyckich. Dowejko niejednokrotnie zostawał laureatem konkursów poetyckich na Litwie i w Polsce. Niemniej jednak w sobotę, 22 maja, wraz z wydaniem pierwszego tomiku wierszy „Przed wichrem meteorytów” urodził się po raz wtóry: tym razem jako poeta. Bo jak podkreślił dr Szostakowski, promotor wydania jego wierszy, człowiek rodzi się w określonym dniu i godzinie, poeta – wraz z ukazaniem się pierwszej książki.

Wydawcą zbiorku poezji Daniela Dowejki, zaopatrzonego w ilustracje malarza Czesława Połońskiego, jest Muzeum Władysława Syrokomli. Według promotora i redaktora wydania, wiersze młodego adepta pióra są niesłychanie delikatne, wręcz kruche, lecz noszą znamię niezgody na rzeczywistość, w jakiej wrażliwej osobie wypadło żyć. Sam autor twierdzi, że jego pisarstwo oscyluje między takimi pojęciami jak ojczyzna, przyroda, religia. Wszakże jeżeli mielibyśmy dać im wspólny mianownik – to pewnie pasowałoby określenie: człowiek wśród innych ludzi. Podmiot liryczny jest mocno osadzony w pejzażu nad Wilią. Z jednej strony ten pejzaż jest sielankowy, z drugiej – przeżywa zderzenia tradycyjnej kultury z pieniądzem, ukazując grabieżność fortun nowobogackich, nieliczących się z niczym i nikim.

Daniel jest poetą lirycznym, jednakże sięga również do tematów aktualnych, społecznych. W jego twórczości można odczuć odniesienia do tradycji historycznych regionu, szerszego dziedzictwa kulturowego Europy, jak to jest w wierszach „Ojcowizna” i „Obojętny naród”. Ojcowizna kojarzy się podmiotowi lirycznemu z wiosną, a jeszcze bardziej – z pobliskim miastem: tu najpiękniejszy europejski późny barok, budząca się przyroda, rzeka Wilia zrzucająca lodową pokrywę i wjeżdżający do miasta patron św. Kazimierz…

Tomik poezji został zaopatrzony tytułem „Przed wichrem z meteorytów”, nawiązującym do jednego z wierszy, włączonego do zbiorku. Meteoryty w poezji tradycyjnie są traktowane jako spadające gwiazdy, niosące szczęście, spełniające życzenia. Inaczej jest w twórczości Dowejki. Deszcze meteorytów występują u niego jako siła niszczycielska, romantyczne widzenie przyrody nie przeszkadza autorowi czuć również drzemiącą w niej burzącą siłę – istniejące w ludzkich duszach zło.

Młody twórca studiuje księgowość, a pisanie wierszy, jak zaznaczył w rozmowie z „Tygodnikiem”, jest ucieczką od rzeczywistości.

– Czasem rzeczywistość jest bardzo trudna i chce się w niej coś zmienić… Właśnie poezja jest dla mnie tym punktem oparcia, czym dla Wisławy Szymborskiej jest „zbawienna poręcz” – powiedział 21-letni twórca, absolwent Gimnazjum Jana Pawła II w Wilnie. zymborska, Adam Mickiewicz, Krzysztof Kamil Baczyński to ulubieni poeci poety rodem z podwileńskiej wsi Grykienie, który chętnie też czytuje wiersze wileńskich poetów Olickiej, Agnieszki Masalytr, Szostakowskiego.

Podczas promocji tomiku Daniela była obecna jego rodzina: mama Alina, tata Jarosław i siostra Kornelia.

– Chciałabym, żeby Danielowi się wiodło. Niech go Bóg prowadzi przez życie, bo to jest najważniejsze. No i żeby ten kufer talentu pisania wierszy się nie zamykał tylko ciągle rozwijał – powiedziała po prezentacji wydania dumna z syna matka Alina Dowejko. Jak dodała w rozmowie z gazetą, Daniel jest bardzo otwarty, pomocny i dziękuje Bogu za takie dziecko.

Spotkanie poetyckie dobiegło końca, a towarzyszyło mu wiele wzruszeń, ciepłych słów i podziękowań, kwiaty nie tylko dla bohaterów tego dnia, ale również zawsze gościnnej i serdecznej pani dyrektor muzeum Heleny Bakuło z okazji imienin i ten… błękit nieba, co się unosi nad chatą…

Irena Mikulewicz

Na zdjęciach: Daniel Dowejko chętnie podpisywał swój pierwszy tomik wierszy;
okładka tomiku
Fot.
autorka

<<<Wstecz