Rozważania w czasie panowania koronawirusa

Sumienie jako pierwszy ze wszystkich namiestników Chrystusa (1)

9 kwietnia bieżącego roku Wileńska Kuria Metropolitalna skierowała do kapłanów wezwanie, podpisane przez kanclerza Kurii, by w czasie nabożeństw, które, być może, bez udziału wiernych, są transmitowane w Internecie, zachęcali ludzi korzystać z możliwości zaszczepienia się. Wezwanie podkreśla przy tym, że obecnie tworzy się coraz więcej możliwości zaszczepienia się wiarygodną, według uznania, szczepionką. Dlatego kapłani są proszeni, żeby w ogłoszeniach Niedzieli Przewodniej zachęcać ludzi do szczepionki. W taki sposób – poprzez ochronę siebie i innych od zakażenia się – okazalibyśmy czyn miłości wobec bliźniego.

Już na wstępie powstaje pytanie: dlaczego Ciebie, drogi Ludu Wileńszczyzny, trzeba zachęcać do szczepienia się, które przedstawione jest przecież jako czyn wynikający ze szlachetnej miłości bliźniego? Bo widocznie ludzie niezbyt się śpieszą do tej procedury, mającej jakoby ochronić siebie i innych od wirusa. Otóż na pewno tak jest również i dlatego, że ciągle trwają dyskusje na temat koronawirusa, pandemii, lockdownów, restrykcji kwarantannowych, leczenia COVID-19 i szczepionek. A wnioski płynące z dyskusji wcale nie są jednoznaczne.

Myślę, że aby móc Was, drodzy Bracia i Siostry, zachęcać do szczepienia się antykoronawirusowego, należałoby spełnić pewne ważne warunki. Przede wszystkim, trzeba posiadać przynajmniej minimalną wiedzę o stosowanych preparatach. Inaczej będzie działała logika zawierzenia kompetencji specjalistom i decyzji autorytetów społecznych. Tylko czy takie zawierzenie naprawdę jest uzasadnione? Kolejnym warunkiem jest wykluczenie nawet cienia przymusu, a tym bardziej szantażu w rodzaju zagrożenia zwolnieniem z pracy. Może się liczyć tylko dobrowolna i nieprzymuszona decyzja człowieka, by przyjąć preparat medyczny.

W ten sposób powinny być uwzględnione i przeanalizowane przynajmniej dwa zagadnienia: prawda o zagrożeniu koronawirusowym, jak również o istocie działań zwalczających koronawirusa oraz sprawa sumienia, która jest kluczowa w podejmowaniu decyzji przez człowieka. Prawda i sumienie to są również takie rzeczywistości, które przenikają się wzajemnie i od siebie zależą.

Wielkość sumienia

Sumienie to najczulszy instrument w naszym człowieczeństwie, a jego działanie nie zależy od procesów biologicznych, bo jego istotą jest personalny dialog z Bogiem. Katechizm Kościoła Katolickiego (dalej: Katechizm) stwierdza: Sumienie moralne obecne we wnętrzu osoby nakazuje jej w odpowiedniej chwili pełnić dobro, a unikać zła. Osądza ono również konkretne wybory, aprobując te, które są dobre, i potępiając te, które są złe. Człowiek roztropny słuchając sumienia moralnego, może usłyszeć Boga, który mówi. (KKK 1777)

Zgodnie z nauką Kościoła nie ma mowy, by człowiek podejmował decyzję, kierując się bezpośrednio ludzkimi wskazaniami, nawet jeżeli są to uznane autorytety. Człowiek może i powinien kierować się wyłącznie głosem sumienia, czyli tą instancją, do której wstępnie mają trafić wszystkie apele z zewnątrz, ponieważ Sumienie jest pierwszym ze wszystkich namiestników Chrystusa. (KKK 1790) Jednakże takie posłuszeństwo należy się wyłącznie sumieniu pewnemu: Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swojego sumienia. Gdyby dobrowolnie działał przeciw takiemu sumieniu, potępiałby sam siebie. (KKK 1790)

Aby człowiek mógł więc działać, np. podjąć decyzję o szczepieniu się, czy też zachęcać innych do przyjęcia szczepień, powinien mieć sumienie pewne. „Istnieje zobowiązująca zasada, że człowiekowi, który ma sumienie niepewne, nie wolno działać, dopóki sobie sumienia nie upewni, na przykład przez rzetelną refleksję lub zasięgnięcie kompetentnej rady” (ks. Józef Pierzchalski SAC, Sumienie kształtowane, http://www.przemiana.biblia.pl/index.php?page=05&id=05-01&t=107). Zdarza się jednak, że sumienie znajduje się w ignorancji. Niekiedy człowiek spotyka się z sytuacjami, które czynią sąd moralny mniej pewnym i utrudniają decyzję. Powinien jednak zawsze szukać tego, co jest słuszne i dobre, oraz rozeznawać wolę Bożą wyrażoną w prawie Bożym. (KKK 1790, 1787). To znaczy, że chcąc działać zgodnie z sumieniem pewnym, a nie wątpiącym, potrzebny jest trud zdobywania wiedzy, potrzebna jest prawda. Tylko człowiek znający prawdę może być człowiekiem wolnym i zdolnym do podejmowania odpowiedzialnych decyzji, również odnośnie szczepienia się.

W poszukiwaniu prawdy – status quo

Sytuacja epidemiczna, czy też pandemiczna jest rzeczywiście zatrważająca. Zagrożenie infekcją, którą powoduje COVID-19 jest niebezpieczne nie tylko w swych powikłaniach w procesie choroby, ale również w dłuższym trwaniu objawów choroby już po uzdrowieniu. Chodzi o tzw. „długi” COVID-19, który znaczy odległe powikłania „pozapalne” i psychosomatyczne jak problemy płucne, kardiologiczne, endokrynologiczne, immunologiczne, a także niespecyficzne, jak fibromialgia, zespół przewlekłego zmęczenia, syndrom jelita drażliwego, bóle głowy, tachykardię napadową, zaburzenia koncentracji, pamięci czy snu.

Sprawujący władzę w świecie, jak również w Kościele, odpowiedzialni za losy swych obywateli i wiernych, zdecydowanie postawili na totalne stosowanie lockdownu i kwarantannę w społeczeństwie oraz na szczepienie populacji, jako na jedyny i wyłączny sposób ratunku od zagrożenia pandemicznego koronawirusa. Rozpracowuje się przy tym (albo już jest rozpracowane!) coś w rodzaju paszportu szczepionkowego, który nie tylko potwierdziłby fakt zaszczepienia, otwierający szerokie możliwości obywatelskie, ale najwidoczniej pozwoliłby również wytypować i ograniczyć w swobodach obywatelskich niezaszczepione jednostki.

W poszukiwaniu prawdy – historia ze szczepionkami

Dziwny jest sam pośpiech w aplikowaniu szczepionek, który bardzo trudno tłumaczy się wyłącznie troską o ratunek ludzkości. Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro oświadczył, że „to bardzo podejrzane, że tak nas ponaglają. (...) Pośpiech ze szczepieniem nie jest uzasadniony, bo to coś, co ma wpływ na życie ludzi. Kiedy kogoś się szczepi, to układ odpornościowy może zareagować w nieprzewidywalny sposób”.

Prezydent Bolsonaro zwrócił także uwagę, że w kontrakcie na zakup szczepionki jest zapis, który mówi wprost, że producent nie ponosi odpowiedzialności za skutki uboczne. „Jeśli się zamienisz w krokodyla, to twój problem” – stwierdził ironicznie prezydent Brazylii, kraju, w którym mieszka 210 mln obywateli.

Spostrzeżenie prezydenta Brazylii odnośnie odpowiedzialności producenta szczepionki za skutki uboczne, czyli gwarancji produktu, jest bardzo ważne. Mało kto zwraca uwagę na ten szczegół. Przykładem pospolitego myślenia jest stwierdzenie: „Szczepionka jest dobra, przecież pracowali nad nią ludzie uczeni...”. Działa logika zaufania i wiary w kompetentność i rzetelność producentów tych preparatów medycznych. Wszakże warto potrudzić się i zajrzeć w przeszłość, która może opowiedzieć o wielu ciemnych kartach w historii gigantów farmaceutycznych. Odnośnie Koncernu Pfizera jest artykuł Piotra Relicha na stronie PCH24: Dobry wujek z Ameryki? Fakty o producencie szczepionki.

Wspomniana jest tu historia z antybiotykiem Pfizera, podanym 200 dzieciom w czasie epidemii zapalenia opon mózgowych w nigeryjskiej prowincji Kano w 1996 r. To była nie tylko historia z tragicznym w skutkach przebiegiem leczenia, ale również historia brudnych działań koncernu, niszczącego konsekwencje prawne swych błędów.

Trzynaście lat po sprawie nigeryjskiej, kolejne głośne śledztwo z Pfizerem w roli głównej nie dotyczyło efektów ubocznych nieprzetestowanych leków, ale celowego i świadomego wprowadzania w błąd klientów. Wynik śledztwa? Koncern został uznany za zbyt duży, by mógł być pociągnięty do odpowiedzialności.

Również dzisiaj opinia publiczna ma powody do obaw. Podejrzana jest sprawa ulotki dołączanej do szczepionki Pfizera. Jako pierwsza w Europie ten produkt otrzymała Wielka Brytania. I tylko na tym początkowym etapie ulotka zawierała pewne istotne informacje, które wkrótce zostały usunięte, gdy podano szczepionkę do krajów unijnych. Chodzi szczególnie o punkt 4.6. W pierwotnej wersji ulotki, przeznaczonej do UK czytamy: „Badania na zwierzętach nie zostały ukończone. Podawanie szczepionki BNT162b2 nie jest zalecane w czasie ciąży. Kobiety w wieku rozrodczym oraz planujące ciążę powinny powstrzymać się od zachodzenia w ciążę przez co najmniej 2 miesiące od przyjęcia drugiej dawki. Nie wiadomo czy szczepionka Vaccine BNT162b2 ma wpływ na płodność”. W nowej „unijnej” wersji ulotki są wyłącznie pozytywne deklaracje o tym samym preparacie medycznym produkcji Pfizera-BioNtech.

Wygląda na to, że niezwykle istotna informacja została ukryta przed użytkownikami, co jest zatrważające szczególnie w kontekście doniesień o powikłaniach zanotowanych po iniekcjach preparatów antykoronawirusowych. Są to raporty od rządowych systemów do zgłaszania niepożądanych objawów zdrowotnych. W Wielkiej Brytanii jest to system Żółtej Karty, w USA – system VAERS, w Europie aktualny jest system Vigiaccess. Raporty są szczegółowe i relacjonują o bardzo licznych i różnorakich zaburzeniach systemu rozrodczego u kobiet, o poronieniach, o urodzeniach martwych dzieci i o śmierciach. Chociaż raporty opisują tysiące przypadków powikłań zdrowotnych, to i tak szacuje się, że jest zgłaszany mniej niż 1 procent, czyli niewielki ułamek zdarzeń niepożądanych. Oznacza to, że liczba rzeczywista przypadków jest o jeden do dwóch rzędów wielkości wyższa…

Ks. Henryk Naumowicz
Dukszty

(Cdn.)

<<<Wstecz