Rutwica lekarska – niesłusznie zapomniana cenna roślina lecznicza

Źródło witamin i soli mineralnych

Działalność zawodową rozpocząłem w 1965 roku w rejonie trockim, pracując jako przewodniczący kołchozu. Byłem wówczas najmłodszym przewodniczącym na Litwie, miałem dopiero 24 lata. W wolnym czasie pisałem artykuły do prasy na tematy rolnicze.

W latach 70. ubiegłego wieku byłem na seminarium w filii Instytutu Naukowo-Badawczego Rolnictwa Litwy w Wace Trockiej. Podszedł do mnie wtedy dyrektor filii, dr nauk rolniczych Juozas Lazauskas i zaproponował zająć się działalnością naukową. Uzgodniliśmy termin następnego spotkania w Wace Trockiej. Spotkanie odbyło się w jego gabinecie. Oprócz Lazauskasa wzięli w nim udział pracownicy filii. Dyrektor wtedy powiedział: „Przedstawiam wam przewodniczącego kołchozu im. Tadeusza Kościuszki w rejonie trockim. Kołchoz jest przodującym w rejonie, uprawia wiele różnych traw wieloletnich. Tylko jednej esparcety dla państwa gospodarstwo sprzedaje około 10 t nasion. Przewodniczący o swych osiągnięciach wiele pisze w prasie rolniczej Litwy, a także w prasie wszechzwiązkowej. Zaproponowałem Henrykowi Jankowskiemu zająć się pracą naukową, zaliczając go do grona nieetatowych pracowników naukowych. W przyszłości ma opracować rozprawę naukową nt. doboru mieszanek traw wieloletnich – strączkowych i kłosowych – na glebach piaszczystych i obronić w ciągu najbliższych 10 lat”.

Pracę naukową obroniłem, ale nie po upływie 10, a 15 lat. Wspólne zaś z Lazauskasem w 1982 roku wydaliśmy informacyjne wydanie „Racjonalne wykorzystanie lekkich erodowanych gleb w kołchozie im. T. Kościuszko” (litewska nazwa „Racionalus lengvų eroduojamų dirvų naudojimas T. Kostiuškos kolūkyje”). Pracę naukową obroniłem 28 czerwca 1990 roku i otrzymałem stopień kandydata nauk rolniczych, który w 1993 roku został nostryfikowany na stopień doktora nauk rolniczych. Pracując nad tematem przeczytałem sporo różnych opracowań. W jednym z wydań przeczytałem o tym, że w starożytnym Egipcie żony faraonów nie karmiły piersią swych niemowląt, a do tego były specjalne kobiety – karmicielki. Ich wychowanie do karmienia rozpoczynano od młodych lat, karmiono sałatką z rutwicą lekarską, pojono herbatami i nalewkami z rutwicy lekarskiej. Pomyślałem sobie, że trzeba zastosować w kołchozie rutwicę lekarską do karmienia dojnych krów, cielic i macior trzody chlewnej, by one dawały więcej mleka. W kołchozie było około 1000 głów krów dojnych i około 200 macior trzody chlewnej, w ogóle zaś pogłowie trzody chlewnej wynosiło 5000 sztuk. Mieliśmy problem, bo maciory przyprowadzały nawet i po 16 prosiąt, a mleka było mało i dużo prosiąt ginęło. Zrodziło się pytanie, gdzie otrzymać nasiona rutwicy?

(Rutwica lekarska – łacińska nazwa Galega officinalis L., rosyjska – Козлятник восточный, litewska – Ožiarūtis). Z literatury dowiedziałem się, że jej rodzinnym obszarem jest Afryka Północna – Algeria, Maroko, Egipt, oraz Azja – Pakistan, Iran, Afganistan. Rzadko jest spotykana na południu Polski. Po głębokich rozeznaniach dowiedziałem się, że rośnie też na byłym terytorium ZSRR w Republice Gruzińskiej, na łąkach alpejskich w górach Kaukazu. Przy pomocy Ministerstwa Rolnictwa Litwy nawiązaliśmy kontakty z Ministerstwem Rolnictwa Republiki Gruzińskiej. Otrzymałem wiadomość, że nasiona rutwicy będą w sierpniu. Więc w 1980 roku wyleciałem samolotem z Wilna do Moskwy, a z Moskwy do Tbilisi. Tam pracownicy gruzińskiego Ministerstwa Rolnictwa zawieźli mnie do gospodarstwa, gdzie mnie sprzedano 10 kg nasion rutwicy i także dano kilka kilogramów gleby, gdyż tylko w niej były bakterie korzeniowe rutwicy, bez których roślina nie rosłaby. Wiosną 1981 roku nasionami zmieszanymi z glebą przywiezioną z gruzińskiego pola zasialiśmy 0,5 ha obszaru.

Rutwica lekarska ma rozgałęzione łodygi, wysokie od 60 cm do 2 m, kwiaty motylkowe, niebieskawe, zebrane w grona. Wszystkie pręciki kwiatów zrośnięte w rurkę wokół słupka. Ma mocny system korzeniowy sięgający na głębokość 50-80 cm, na których jest mnóstwo bakterii w postaci brodawek, które wytwarzają azot. Jest uprawiana jako roślina paszowa, miododajna i lecznicza. W 1982 roku z 0,5 ha obszaru rutwicy zebraliśmy 100 kg nasion. Rutwica kwitnie w czerwcu, a nasiona dojrzewają w sierpniu. Tymi nasionami w 1983 roku zasieliśmy 5 ha obszaru, a w końcu 1990 roku zasieliśmy obszar około 30 ha. Z tych obszarów rutwicy rocznie zbieraliśmy około 3000 kg nasion, które sprzedawaliśmy nawet do Centrali Nasiennej w Białymstoku w Polsce, a także gospodarstwom na Litwie i w całym ZSRR. Przyjeżdżali do nas nawet agronomowie gospodarstw z Uralu, by kupić nasiona rutwicy. Aby wygodniej było używać na karmę dla trzody chlewnej i krów, zasieliśmy obok każdej farmy około 1 ha rutwicy i robotnik farmy skaszał z tego obszaru działki dziennie 100-200 kg zielonej masy, potem ją rozdrabiano przy pomocy sieczkarni i odpowiednio dodawano do pokarmu maciorom, krowom i cielicom. Na zimę przygotowywano susz trawiasty. Z tych obszarów rutwicy, z których nie były zbierane nasiona pierwszy pokos zielonej masy czyniono w końcu maja, drugi – w lipcu i trzeci pokos w końcu sierpnia lub na początku września. Za trzy pokosy z 1 ha otrzymano około 100 ton zielonej masy. Używano ją do karmienia zwierząt jako dodatek do kiszonek z innych traw, kukurydzy, część suszono na susz trawiasty na agregacie AVM-0,6. Susz był używany jako dodatek do pasz w okresie zimowym.

Obecnie, po zlikwidowaniu kołchozu, wszystkie zasiewy rutwicy zniszczono. Zachował się tylko w jednym miejscu obszar rutwicy około 10 arów, obok byłej farmy trzody chlewnej w Nowosiołkach w gminie trockiej, co widać na zdjęciach zrobionych z autorem artykułu 25 czerwca 2020 r. Miejscowa ludność rutwicę uprawia w ogródkach na swoje potrzeby. Ostatnio szeroko są stosowane młode pędy rutwicy, które pojawiają się w końcu kwietnia lub na początku maja. Są to pojedyncze grube, piękne pędy bogate w witaminy, sole mineralne i inne substancje odżywcze, których brakuje w tym czasie po długiej jesieni i zimie w organizmie człowieka. Te pędy używa się jako dodatek do różnych sałatek ogrodowych, co bardzo dodatnio wpływa na organizm człowieka. Mieszkańcy okolicznych miejscowości kwiaty rutwicy zbierają na cele lecznicze. Zbiera się kwiaty rutwicy wczesnym rankiem, potem suszy się w cieniu w przewiewnym miejscu, a później używa się na herbatkę. Surowiec zielarski zawiera galeginę i hydroksy-4-galeginę, peganinę, gorycze, garbniki, czterocukier – stachiozę, sole mineralne. Także w sierpniu są zbierane nasiona rutwicy, które używa się do produkcji nalewek na alkoholu. Kwiaty rutwicy też można używać do produkcji nalewek, na 1 litr dodaje się 100 g nasion lub 150 g kwiatów, używa się po 1 łyżce stołowej, przed jedzeniem, raz w dzień. Takie nalewki i herbatki obniżają stężenie glukozy we krwi, przy cukrzycy, pobudzają wydzielenie mleka u kobiet karmiących i działają moczopędnie oraz napotnie. Także hamują rozwój nowotworów, polepszają samopoczucie i trawienie, wznawiają odporność (immunitet) organizmu. Nasiona i kwiaty rutwicy są szeroko stosowane w przemyśle farmakologicznym i kosmetycznym przy produkcji ekstraktów ziołowych olejku eterycznego. Są także popularnym składnikiem perfum, kremów, szamponów, odżywek i past do zębów.

Taką cenną roślinę leczniczą na szeroką skalę uprawiano w kołchozie im. Tadeusza Kościuszki, a dzisiaj z tych obszarów zostało… 10 arów.

Henryk Jankowski
dr nauk rolniczych,
członek Rady Naukowej Amerykańskiego Instytutu Biologii i Geografii
i Polskiego Towarzystwa Naukowego w Londynie

Na zdjęciach: Henryk Jankowski ubolewa, że zasiewy rutwicy lekarskiej w rejonie trockim zostały zniszczone,
a ich znikome resztki pozostały jedynie we wsi Nowosiołki
Fot.
archiwum

<<<Wstecz