Wystawa pisanek Anny Taukin w Geograficznym Centrum Europy

Barwny symbol Wielkiej Nocy

Pięknie wyeksponowane kolorowe, w najprzeróżniejsze wzory zdobione pisanki zawieszone w oknach drewnianego budynku Geograficznego Centrum Europy – to widok przyciągający wzrok każdego, który choć na krótko wymknie się z domowego uwięzienia na spacer do malowniczej wsi Giria, znajdującej się przy trakcie malackim. Wielkanocne pisanki, to rękodzieła Anny Taukin, pracowniczki Muzeum Wł. Syrokomli w Borejkowszczyźnie, do którego od niedawna należy również Geograficzne Centrum Europy.

Wystawę można oglądać z zewnątrz, co tylko dodaje uroku malowanym jajkom, którym za tło służy odbijająca się w szybie wiosenna aura: wyzierające spod chmur słońce, rosnąca nieopodal brzoza, budząca się z zimowego snu przyroda… Inicjatorzy wystawy wspaniałomyślnie podobną wystawę urządzili w Wielofunkcyjnym Centrum Kultury w Rukojniach, aby w okresie Wielkiej Nocy obejrzeć świąteczne pisanki mogło jak najwięcej mieszkańców rejonu wileńskiego oraz jego gości.

– Już drugi rok z rzędu pandemia ogranicza możliwość prowadzenia tradycyjnych zajęć twórczych dla osób zwiedzających nasze muzeum w Borejkowszczyźnie, dlatego chcąc stworzyć świąteczny nastrój wyszliśmy do ludzi właśnie z taką formą wystaw. Może posłużą natchnieniem, podpowiedzą sposób na zrobienie pisanek – rozważa Anna Taukin.

Techniki zdobienia jajek

Wystawione do obejrzenia pisanki są wykonane techniką pisania gorącym woskiem na wydmuszkach jajek. Na obydwu ekspozycjach trudno byłoby szukać dwóch takich samych pisanek, bo jak podkreśla twórczyni, nawet przestrzegając wszystkich kanonów sztuki zdobienia wielkanocnych jajek, dwóch identycznych nie da się zrobić.

– Przygotowując się do świąt każda gospodyni na pewno może skorzystać z techniki pisania gorącym woskiem, lecz nie na wydmuszce, tylko na prawdziwym jajku. A można to zrobić na kilka sposobów. Wzory można pisać woskiem na ugotowanym jajku, a następnie włożyć je do np. sztucznych barwników kupionych w sklepie. Po wyjęciu z barwnika trzymając jajko przy ogniu, choćby nawet przy świecy, wosk z jego skorupki można delikatnie usunąć serwetką. Ja jednak proponuję wosk zostawić, bo lekkie wypukłości wzorów tylko dodają pisance uroku. Poza tym naturalny wosk ma ładny zapach, a nierówna powierzchnia pisanki jest przyjemna w dotyku – zaznacza mistrzyni z muzeum Wł. Syrokomli, dzieląc się wiedzą na temat tworzenia pisanek, najważniejszego symbolu Świąt Wielkanocnych.

Kolejnym sposobem na ozdabianie jest pisanie wzorów woskiem na surowym jajku. Przed rozpoczęciem tej czynności jajka należy dokładnie wymyć. Aby gorący wosk lepiej się przyklejał do skorupki ważne też jest, aby jajka nabrały temperatury pomieszczenia, w którym będzie się je dekorowało. Po wypisaniu wzorów jajka należy ugotować w zawczasu przygotowanym wywarze. Mistrzyni radzi włożyć je do zimnego wywaru i gotować na bardzo małym ogniu, aby wosk nie roztopił się zbyt wcześnie. Gotując powoli wosk stopniowo się będzie topił, ale zawarty w nim tłuszcz zapobiegnie temu, że całe jajko zabarwi się jednakowo. Wzorki będą miały naturalny kolor jajka.

Od kropki i kreski

Robienie pisanek przy pomocy wosku to robota misterna, lecz jak powiada pani Anna, tylko początek jest trudny.

– Wszystko się zaczyna od kropki i kreski, a dalsze wzory podpowie wyobraźnia. Osoby, które pragną dowiedzieć się więcej, mogą zasięgnąć wiedzy w Internecie – pracowniczka muzeum w Borejkowszyźnie, zaznacza, że dominującym motywem na świątecznych pisankach muszą być wzory zapożyczone z przyrody: ślady ptaków, listki, płatki itp. Wzorki na pisance można nanosić zwykłym przyborem wykonanym z ołówka, zakończonego gumką, do którego się wstawia igłę z główką, zaś za pojemnik do wosku może służyć obcięta puszka po coca-coli. Pojemniczek ustawia się nad świecą, która z dołu podgrzewa wosk.

Bordowe, zielone, fioletowe, żółte i… czarne?

Dzisiaj do nabycia są rozmaite produkty niezbędne do przygotowania wielkanocnych kraszanek, tymczasem nasi przodkowie takiej obfitości nie mieli i musieli się uciekać do bardzo prostych, acz skutecznych sztuczek, żeby pokolorować jajka na Wielkanoc.

– Gdy się pyta osoby starsze, babcie, to opowiadają, że dawniej nie każdy mógł sobie pozwolić na robienie wzorów woskiem i później zabarwianie pisanek. Wosk był bardzo drogi, a więc dostępny tylko w tych domach, gdzie trzymano w gospodarstwie pszczoły. Najczęściej pisanki malowano za pomocą składników naturalnych, co ostatnio szczególnie promujemy. Do dzisiaj na Wileńszczyźnie najbardziej popularnym sposobem jest malowanie jajek w łupinach cebuli, czyli z wileńska – w cebulniaku. Mimo zastosowania niewyszukanego sposobu, każda malowanka czymś się wyróżniała. Kto ten sposób stosuje, doskonale wie, że z łupin cebuli można wydobyć rozmaite odcienie brązu, a nawet ładne marmurkowe wzory, jeżeli łupinka się przyklei do skorupki jajka – uśmiecha się pani Anna.

W sztuce malowania pisanek ważne są nie tylko wzory, ale też kolory, ponieważ każdy z nich w ludowej obyczajowości ma swoje znaczenie. Mówiąc o kolorach nasza rozmówczyni przypomina, że doskonałym materiałem na malowanie pisanek na zielono może być np. pokrzywa. Gdy Wielkanoc jest późna, najlepiej się do tego celu nadają świeże łodygi pokrzywy. Jeśli wczesna, jak teraz, można użyć pokrzywy suszonej.

– Żeby uzyskać bardziej nasycone kolory, wywary czy to z łupin cebuli (choć z cebuli dobry jest i świeży) czy z pokrzywy należy przygotować zawczasu. Liście trzeba zamoczyć wrzątkiem, żeby kilka dni postały – tłumaczy mistrzyni.

Dobrym chwytem na uzyskanie koloru fioletowego jest też zanurzenie już ugotowanych jajek na 3-5 godzin w utartych blenderem czernicach. Naturalnie, o tej porze roku świeżych jagód leśnych się nie uświadczy, ale idealnie do tego się nadają odmrożone (konfitura może się okazać mniej skuteczna). Znawczyni tematu doradza, żeby jagódek zbytnio nie rozdrabniać, bo gdy skórki przyklejają się do skorupki, tworzą ładne wzorki.

Na kolor żółty można umalować jajka w sposób naturalny w kurkumie, natomiast pragnący ufarbować wielkanocne pisanki na bardziej ciekawy i, być może, trochę nietradycyjny kolor czarny, muszą się sporo natrudzić. Niemniej, jak zapewnia pani Anna, efekt ich pozytywnie zaskoczy.

– Kolor czarny chciałabym szczególnie wyróżnić. Owszem, jest to kolor symbolizujący wieczność, pamięć, ale jest to też kolor ziemi, symbolizujący urodzajność, co dla rolnika zawsze miało najważniejszy sens. Dlatego czarna pisanka też ma znaczenie szczególne. Jednak chcąc umalować pisanki na czarno należy się uzbroić w cierpliwość. Żeby zrobić naturalny wywar potrzebna jest kora olchy, albo dębu, którą musimy kilka dni moczyć, później kilka razy krótko pogotować, dodać łupinę orzecha i koniecznie kawałek rdzawego metalu… Znowu gotować, a następnie w tym wywarze ugotować jajka. I wtedy będą czarne. Jeśli kora dotyka jajka to będą wzorzyste – opowiada pani Anna. Jak zaznacza, ostateczny kolor malowanki nie zależy od tego, jaką naturalną skorupkę miało jajko – białą czy brązową – tylko od zewnętrznej tłuszczowej powłoczki. Każde jajko przed farbowaniem należy dokładnie umyć.

Z pokolenia na pokolenie…

Przygotowanie pisanek, to praca wymagająca skupienia, czasu i, oczywiście, fantazji. Niemniej jednak gotowy produkt wzbudza uznanie dla talentu twórcy i prawdziwy podziw nad jego dziełem. Sztuka ozdabiania pisanek wielkanocnych to ważna część tradycji ludowej, która przekazywana z pokolenia na pokolenie, w poszczególnych regionach chrześcijańskiego świata zachowuje własną odrębność.

– Nasi rodzice, dziadkowie opowiadają, że dawniej po uroczystym świątecznym śniadaniu panował piękny zwyczaj odwiedzania krewnych, sąsiadów, znajomych. Kiedy jechało się w gości, zawsze w prezencie dla gospodarzy zabierało się właśnie pisanki. Starano się by były jak najładniejsze, wszak każda z nich – jej kolor, wzór – była uosobieniem tych uczyć i życzeń, które chciano przekazać osobie wraz z podarunkiem. Zwłaszcza dotyczyło to panien na wydaniu, które swym wybranym starały się podarować najśliczniejszą pisankę. Obserwując współczesny świat wydaje się, że tradycja darowania pisanek zanika. Dziś zamiast pisanek obdarowujemy się słodyczami, a szkoda, bo własnoręcznie wykonana pisanka znaczy o wiele więcej – podkreśla mistrzyni.

Czym skorupka za młodu nasiąknie…

Pracownicy Muzeum Wł. Syrokomli prowadzą wiele rodzajów warsztatów edukacyjnych nie tylko dla dzieci, ale również wszystkich chętnych, aby dawne rzemiosła, m. in. tkactwo, kaligrafia, ceramika czy robienie zabawek na choinki w okresie adwentu czy pisanek przed Wielką Nocą, przetrwały.

– W okresie kwarantanny bardzo gorąco chciałabym zachęcić ludzi, żeby pisanki robić wspólnie, rodzinnie. Przecież to takie wspaniałe, gdy nad przygotowaniem tego najważniejszego elementu wielkanocnego stołu, razem pochylają się rodzice, dzieci, a może i dziadkowie. Wtedy te rodzinne zwyczaje i tradycje łatwiej jest zachować od zapomnienia i przekazać potomnym. A ponadto, wraz z pierwszymi przygotowaniami w każdym domu zagości duch tego pięknego święta. Jakże przyjemnie będzie w niedzielny poranek usiąść do stołu i zjeść święconkę, wiedząc, że się miało udział w szykowaniu wielkanocnego śniadania – zachęca Taukin.

Według pani Anny, okres przedświąteczny to czas, kiedy możemy pogłębić naszą wiarę, stać się po prostu lepszymi. Bo każdy człowiek popełnia błędy, a święto Zmartwychwstania jest szansą, aby je naprawić, rozważyć.

– Życzę, aby te święta każdy przeżył bez pośpiechu, spokojnie, z duszą wypełnioną miłością do bliźniego, do przyrody, a okoliczności każdej rodzinie pozwoliły je spędzić z najbliższymi – zaznacza z uśmiechem autorka pięknych, natchnionych wiosną wystaw.

Irena Mikulewicz

Na zdjęciach: Anna Taukin przy pracy;
wystawie pisanek za tło służy odbijająca się w szybie wiosenna aura
Fot.
archiwum Muzeum Wł. Syrokomli w Borejkowszczyźnie, autorka

<<<Wstecz