Przed 115 laty urodził się Patriarcha Wileńszczyzny ks. prałat Józef Obrembski

Wiara nie zanikła, a nadzieja nie gaśnie

Wileńszczyzna otrzymała w osobie księdza prałata Józefa Obrembskiego wielki dar. Mocarz ducha – jak określają go współbracia kapłani – przez 60 lat wyznaczał właściwy azymut dla wszystkich szukających drogi do Boga i drugiego człowieka. Od 10 lat nie ma już wśród nas Patriarchy Wileńszczyzny, jak dziś korzystamy z tego daru?

W marcowym numerze gazety „Spotkania” z 2006 roku dominującym tematem była 100. rocznica urodzin ks. prałata Obrembskiego. Ksiądz Tadeusz Jasiński napisał wówczas artykuł zatytułowany „Człowiek od Boga dla ludzi”. Autor zadał w nim pytanie – wtedy bardziej retoryczne: Jaka byłaby nasza Wileńszczyzna, gdyby zabrakło w niej księdza prałata Józefa Obrembskiego?.. W odpowiedzi ułożył swoisty dekalog. Wyłania się z niego charakterystyka świątobliwego kapłana, który swoim życiem dawał świadectwo Prawdzie – w czasach, kiedy owa prawda zakładała różne szaty.

Dziś, kiedy uroczyste Te Deum laudamus popłynie do Nieba jako hymn wdzięczności za życie księdza prałata Obremskiego, warto przypomnieć sobie, dlaczego skromny i poczciwy kapłan stał się jednym z największych autorytetów na Wileńszczyźnie w XX wieku.

Kapłan serca

Obok wielkiego serca dla ludzi i szczerej gościnności ks. Jasiński we wspomnianym artykule, podkreśla podmiotowe traktowanie każdego człowieka, niezależnie od jego pochodzenia czy stanu. Człowiek nigdy nie czuje się potraktowany instrumentalnie (…). Nigdy nie odbywa się to przez schlebianie słabościom ludzkim, ale poprzez podkreślenie wielkiej godności człowieka (każdego!) stworzonego na obraz i podobieństwo Boże.

W mejszagolskim „pałacyku”, w którym do końca swych dni mieszkał poczciwy kapłan, było miejsce i dla prześladowanych za wiarę wygnańców, i dla spragnionych dobrego słowa zagubionych wśród mgieł historycznej propagandy. Można było liczyć na rozmowę, poradę, wskazówkę, a nawet strawę serwowaną przez panią Stasię. Te pogawędki zawsze niosły ze sobą jakieś pozytywne przesłanie.

Cechą wyróżniająca prałata był patriotyzm, pojmowany zawsze z dwóch perspektyw – bo mamy dwie Ojczyzny, tę ziemską i tę niebiańską. Patriotyzm bez megalomanii, ale też odważny, dumny z osiągnięć, przecież całkiem niemałych; zatroskany, gdy chodzi o błędy i grzechy – zauważa ks. Jasiński.

Kapłan radości

Humor księdza prałata Obrembskiego stał się wizytówką Gospodarza „pałacyku”. Ileż to razy inteligentny żart ratował go z opresji, gdy racjonalne argumenty zawodziły. Szczęście mieli ci, którzy mogli zakosztować tego rubasznego dowcipu, niczym z kart Sienkiewiczowskiego „Potopu”. Jak imć pan Zagłoba, tak ks. Józef dyplomacją i humorem zjednywał najbardziej zagorzałych przeciwników wiary. We wspomnieniach ks. prałata zapisały się słowa ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, który podczas jednego ze spotkań ze śmiechem stwierdził: – Jak będąc w takiej paszczy lwa może ksiądz mieć taki humor!

W czym tkwi tajemnica? Dziś nikt nie ma wątpliwości, że w bezgranicznym zaufaniu do Pana Boga i wielkiej miłości do człowieka. W osobie Księdza Prałata mamy ten szczęśliwy przypadek, pieczołowicie wypracowany, gdy czyny nie rozmijają się ze słowami – zauważa ks. Jasiński. I trudno się z tym nie zgodzić…

Jaka więc jest dziś ta Wileńszczyzna, pozbawiona fizycznej obecności swego Patriarchy?

Pierwszy filar – muzeum

A gdy Cię zabraknie, Umiłowany Księże Prałacie, i tak wierzymy, że nas nie opuścisz, nadal będąc patronem drogiego Twemu sercu Ludu! – zadeklarował ks. Jasiński w imieniu mieszkańców Wileńszczyzny. I tak jest, bo ziarno słów i czynów, które przez tyle lat wysiewał troskliwy Gospodarz mejszagolskiego „pałacyku” upadło na podatny grunt. Wyrosło kolejne pokolenie karmione mądrością kapłana – dzięki tak wielu inicjatywom, którym patronuje. Miejscem, gdzie ciągle bije krynica wartości krzewionych przez prałata jest Muzeum Księdza Prałata Józefa Obrembskiego w Mejszagole. Samorząd rejonu wileńskiego – jako wykonawca testamentu ks. prałata – zatroszczył się, by „pałacyk” nie utracił swego ducha.

Od 2013 roku, jak dawniej rozbrzmiewa w nim tubalny głos gospodarza, utrwalony na filmach i nagraniach. Spotykają się tu ludzie, by powspominać, poznać, zaczerpnąć sił, podnieść się na duchu i… wracać do tej niezwykłej duchowej oazy na pustyni współczesnego, zabieganego życia. Bo tu czas biegnie trochę inaczej. „Wyjeżdżam stąd ubogacony” – zapisują niejednokrotnie na kartach księgi pamiątkowej zwiedzający muzeum. A raz do roku, właśnie w dniu imienin i urodzin prałata – pachnie świeżo upieczonymi pączkami, a gwar przyjaznych rozmów przenosi do tamtego czasu. I wszystko jest jak przed laty…

Drugi filar – gimnazjum

Nie grozi ks. prałatowi zepchnięcie w czeluść niepamięci. Dbają o to „studenci wszechnicy mejszagolskiej” – jak mawiał o uczniach i pracownikach pobliskiej polskiej szkoły. To dzieci i młodzież są dziś nadzieją na przekazywanie pałeczek w pokoleniowej sztafecie pamięci. Nauka w Gimnazjum im. Księdza Józefa Obrembskiego zobowiązuje nie tylko do zgłębiania nauczania patrona, ale też do kształtowania osobowości młodego pokolenia. Młodzi ludzie szczególnie potrzebują drogowskazów, które nie pozwolą im zejść na manowce, pokażą właściwy kierunek. Wystarczy patrzyć w tę samą stronę, co patron: w niebo i w oczy drugiego człowieka. Gimnazjum dba o to, by od ks. prałata uczyć się kochać Ojczyznę i cenić jej wielowiekową historię, tradycję i kulturę, być dumnym z tego kim się jest.

Wychowanie jest tylko wtedy skuteczne, kiedy biorą w nim udział: rodzina przede wszystkim, szkoła, Kościół i państwo. Jeśli wszyscy pracują zgodnie, cel zostanie osiągnięty. Jeśli któreś ciągnie tylko w swoją stronę, inne muszą brać na siebie tę część zadania… – słowa wypowiadane przez prałata są ciągle aktualne.

Trzeci filar – pielgrzymka

Piesze pielgrzymki „Śladami Księdza Prałata Józefa Obremskiego Turgiele-Mejszagoła” to trzeci filar stojący mocno na fundamencie życia prałata. Gromadzący młodzież, trzydniowy pątniczy szlak jest doskonałą okazją do pogłębiania wiary i przypomnienia nauczania ks. prałata. To czas przywołania wspomnień z przeżyć wojennych w Turgielach i powojennych w Mejszgole. Chwile braterskiej radości i odnajdowania drogi do siebie samego. Warto zaznaczyć, że nawet gdy pandemia pokrzyżowała plany pielgrzymkowe, młodzi ludzie nie zrezygnowali – wsiedli na rowery i… pomknęli z wiatrem we włosach do Mejszagoły. Bo tak trzeba, dla prałata, dla nas…

Możesz więc spokojnie odpoczywać Drogi Prałacie w niebiańskiej Ojczyźnie, bo dzieło zapoczątkowane przed laty trwa. Przykład znajduje naśladowców a Wileńszczyzna… wierności dochowa/ Mowie ojców i temu, co Boskie,/ A Twój zasiew uwieczni ruń nowa [H. Mażul].

Monika Urbanowicz

Na zdjęciach: z mądrości Prałata, jego miłości do Boga i człowieka czerpią dziś kolejne pokolenia;
Muzeum Księdza Prałata Józefa Obremsbkiego w Mejszagole jest miejscem pamięci o trudnych dziejach Kościoła w XX wieku
Fot.
Teresa Worobiej, archiwum Muzeum

Pracownicy Muzeum Księdza Obrembskiego serdecznie zapraszają do duchowego włączenia się do modlitwy za śp. księdza prałata Józefa Obrembskiego. W piątek, 19 marca o godz. 17.00 zostanie odprawiona Msza św. w intencji prałata. Ponieważ w kościele może być tylko 15 osób zachęcamy do udziału w transmisji przez FB na profilu „Kościół Wniebowzięcia NMP w Mejszagole”.

<<<Wstecz