Msza po polsku w katedrze wileńskiej

Zgoda rodzi się w sercu

4 marca, w ramach odpustu ku czci św. Kazimierza Królewicza, patrona Litwy i Polski, w katedrze wileńskiej została odprawiona Msza św. w języku polskim. Nabożeństwo w asyście ks. Virginijusa Česnulevičiusa, administratora świątyni, i ks. prałata Wojciecha Górlickiego, proboszcza parafii śś. Piotra i Pawła w Wilnie, celebrował biskup pomocniczy archidiecezji wileńskiej Arūnas Poniškaitis.

Msza św. była transmitowana na kanale TVP Wilno, dzięki czemu mogło w niej uczestniczyć spore grono wiernych. Podczas nabożeństwa modlić się „na żywo” w katedrze po polsku miała możliwość jedynie niewielka garstka ludzi, reszta z powodu ograniczeń w związku z pandemią, niestety, musiała pozostać za drzwiami świątyni.

Msze św. w języku polskim w bazylice archikatedralnej pw. świętych Stanisława Biskupa i Władysława są odprawiane nader rzadko i jedynie w wyjątkowych intencjach. Dlatego każda z nich jest dla miejscowych Polaków ważnym i wzruszającym wydarzeniem. Mimo licznej społeczności polskiej na Litwie i ustawicznych próśb o wprowadzenie stałych nabożeństw w języku ojczystym, kwestia ta od co najmniej 30 lat nie znajduje zrozumienia i rozwiązania.

– Święty Kazimierz wskazuje na tę wspólną postawę, która nas łączy. To jest miłość Boża. Tego samego Boga, którego dziećmi my jesteśmy. Jest to oczywiste, że kochamy swoich rodziców, dzięki którym przyszliśmy na ten świat, kochamy braci i siostry, z którymi nas łączą więzy krwi. Kochamy rodaków, z którymi nas łączy ta sama ojczyzna, ziemia ojców i przodków, ten sam język, kultura, historia, lecz jednak sama pierwsza, najgłębsza podstawa, fundament, na którym trzymają się wszystkie te więzi, jest sam Bóg. Dzięki jego miłości jesteśmy (...) – mówił w świątecznej homilii ks. bp Poniškaitis. Rozważając słowa św. Pawła Apostoła kapłan mówił o potrzebie takiej jedności, solidarności, która nie usuwa naszych różnic, jednak pozwala nam naprawdę doświadczyć Boga. – Przecież, kto nie miłuje, ten nie zna Boga. Bo Bóg jest Miłością. Ta miłość ogarnia nie tylko swoich, lecz i każdego człowieka, szczególnie tego, który jest zabłąkany, zagubiony, grzechem zraniony (…)

Tymczasem nawiązując do obrazu namalowanego 500 lat temu, na którym Kazimierz Jagiellończyk jest przedstawiony z trzema rękami podkreślił, iż ten wizerunek jest symbolem świadczącym o hojności i trosce Świętego Królewicza względem ubogich. „My mamy tylko po dwie ręce, jednak ważniejszym niż liczba rąk jest to, by one mogły harmonijnie pracować. Nie walczyć między sobą, lecz razem czynić dobro. Jesteśmy jako członki jednego ciała, jako różne ręce. Jeżeli one będą tylko walczyły między sobą, nic dobrego nie osiągniemy. A zgoda rodzi się w sercu – konkludował duszpasterz.

Po odprawieniu uroczystej eucharystii przy ołtarzu głównym, kapłani udali się do najważniejszej kaplicy świątyni, gdzie w srebrnej trumnie złożone są relikwie św. Kazimierza. Tutaj została odczytana litania do św. Kazimierza Królewicza.

W kolejnych dniach zainicjowanej przed laty oktawy ku czci św. Kazimierza Królewicza, za pośrednictwem mediów elektronicznych wierni mogli wziąć udział w nabożeństwach sprawowanych w katedrze m. in. w języku litewskim, białoruskim i włoskim.

Irena Mikulewicz

Na zdjęciu: świąteczną Mszę św. celebrował bp Arūnas Poniškaitis
Fot.
autorka

<<<Wstecz