Pierwsze zwycięstwa piłkarzy Polski i Litwy w Lidze Narodów

Sensacja w Tiranie

Reprezentacja Litwy została sprawcą największej sensacji w serii poniedziałkowych meczów rozgrywanych w piłkarskiej Lidze Narodów. Litwini pokonali w Tiranie faworyzowanych Albańczyków 1:0. W oczach kibiców zrehabilitowała się też kadra Jerzego Brzęczka, która w drugim swym występie z wynikiem 2:1 pokonała na wyjeździe kadrę Bośni i Hercegowiny.

Kibice litewskiej reprezentacji na zwycięstwo swej drużyny czekali prawie cztery lata. Po przegranej w „domowym” meczu (0:2) z Kazachstanem ich nastroje przed spotkaniem z Albanią były bardziej niż minorowe, gdyż litewscy piłkarze po bezbarwnej grze ulegli Kazachom 0:2. Różnicę w klasie obu przeciwników dobitnie uwypuklała pozycja drużyn w rankingu FIFA, w którym Litwa plasowała się na 131. Pozycji, a Albania na 66. Przed meczem bukmacherzy dawali tylko około 10 proc. szans na zwycięstwo w stolicy Albanii. Tymczasem piłkarze – nieoczekiwanie dla siebie i trenera Valdasa Urbonasa – sprawili wielką niespodziankę i wygrali spotkanie, w którym nikt nie dawał im najmniejszych szans. Co prawda, gospodarze swą grą nie zachwycili i na boisku toczyła się wyrównana walka, a Litwini postawili na kontrataki i kilkakrotnie zagrozili bramce gospodarzy. Jedynego gola na wagę zwycięstwa po fatalnym błędzie obrońcy zdobył w 51 min. pomocnik Donatas Kazlauskas. To zwycięstwo jest bardzo ważne dla sytuacji w grupie, gdyż po nieoczekiwanej przegranej Kazachstanu u siebie z Białorusią (1:2) wszystkie cztery zespoły mają po trzy punkty i żadna z drużyn nie straciła szans na awans. Kolejny mecz reprezentacja Litwy rozegra 11 października w Wilnie, a jej rywalem będzie kadra Białorusi.

Z pierwszego zwycięstwa w rozgrywkach Ligi Narodów cieszyli się również Polacy, którzy w Zenicy 2:1 pokonali Bośnię i Hercegowinę. Po słabiutkim występie w Amsterdamie, gdzie biało-czerwoni ulegli 0:1 Holendrom, w kolejnym meczu Polacy zrehabilitowali się w oczach kibiców, pokonując gospodarzy po strzałach głową Kamila Glika i Kamila Grosickiego. Obaj piłkarze po raz 75. zagrali w kadrze narodowej i godnie to uczcili.

Wcześniej po faulu Jana Bednarka turecki sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, a „jedenastkę” pewnie wykorzystał Haris Hajradinović. Polacy nie od razu rzucili się do odrabiania strat – rozkręcali się powoli, ale w końcu pierwszej połowy zaczęli dyktować swoje warunki gry i coraz częściej zagrażać bramce przeciwnika. Przewagę zdołał udokumentować Glik, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego popisał się celnym strzałem głową w 45 min. pojedynku.

Po przerwie Polacy nie spuścili z tonu i nadal groźnie atakowali. W 67 min. po dokładnym dośrodkowaniu Macieja Rybusa obrońców gospodarzy ubiegł Grosicki, który strzelił swoją 14. bramkę w reprezentacji. W „polskiej” grupie na prowadzeniu są Włosi, którzy 1:0 pokonali w wyjazdowym meczu kadrę Holandii. Wcześniej 1:1 zremisowali u siebie z Bośnią i Hercegowiną. Kolejny mecz Polacy rozegrają 11 października w Gdańsku z Włochami, a trzy dni później podejmą we Wrocławiu Bośniaków.

<<<Wstecz