Matura
Przed dwoma tygodniami przeżyliśmy piękne chwile, gdy na placu Katedralnym Wilna zabrzmiały dźwięki poloneza i prawie 80 par maturzystów siedmiu wileńskich gimnazjów zatańczyło ulubiony dla polskiego ducha taniec.
Byliśmy zauroczeni tym wydarzeniem w życiu środowiska polskiego Wilna i, jak mi się wydaje, całe miasto wyszło w tym dniu na plac Katedralny. Byli zauroczeni zarówno rodzice, dziadkowie, ciocie, jak też wujkowie, jak pięknie – z polską melodią w sercu – nasza młodzież wkracza do samodzielnego życia. Zauroczeni byli też dziennikarze mediów polskich, których było tu wielu. Jak to się jednak stało, że niestety, pominęli w swych relacjach równie piękne wydarzenie: wręczenie świadectw maturalnych w Gimnazjum im. Jana Pawła II, które tego samego dnia odbyło się w kościele śś. Janów. Tym dziwniejsze, te bardzo wzruszające uroczystości wręczenia świadectw maturalnych już od dawna we wszystkich szkołach mają swoje piękne tradycje, które w tym roku były również honorowane. Nasze media szeroko naświetliły to święto, niemal wszystkie gimnazja polskie znalazły swoje miejsce w polskich gazetach czy na portalach. Pozwolę więc sobie, jako babcia maturzystki, opowiedzieć Czytelnikom „Tygodnika” o tej przepięknej i symbolicznej uroczystości – wręczeniu świadectw maturzystom Gimnazjum im. Jana Pawła II w kościele śś. Janów.
Sądzę, że na zawsze w pamięci 24 promocji gimnazjum pozostanie uczucie zaszczytu, który spotkał młodzież w tak doniosłych chwilach początku samodzielnego życia. Zachowają świadomość tego, że tak ważne świadectwo zostało wręczone w świątyni akademickiej, która pamięta o naszej historii, że składali tu hołdy polscy królowie, wielcy książęta litewscy, możni świata. Tutaj najświatlejsze umysły Polaków broniły postępowych myśli filomackich i filareckich, to tutaj w uroczystościach wskrzeszenia Uniwersytetu Wileńskiego i nadania mu imienia Stefana Batorego brał udział Marszałek Józef Piłsudski, że to tutaj podczas pobytu na Litwie Papież św. Jan Paweł II miał spotkanie z naukowcami, intelektualistami, artystami Litwy.
I tym razem w tej historycznej świątyni maturzyści stanęli przed wielkimi Polakami, których oblicza zachowała tu chlubna polska historia: Adama Mickiewicza, Władysława Syrokomli, Antoniego Odyńca, Tadeusza Kościuszki, gdzie kawał życia spędził kompozytor Stanisław Moniuszko, zwany ojcem polskiej opery narodowej. Wizerunki tych osobistości, wyryte w kamieniu, również stanowią naszą chlubną historię, gdyż powstały wtedy, gdy rządy carskie zabroniły wznosić w Wilnie pomniki Polakom, dążącym do niepodległości swej ojczyzny. Ale Polacy Wilna się nie poddali. Upamiętnienie ich z prywatnych środków w tej świątyni było symboliką wspaniałą.
Z organów popłynęła melodia z Litanii Ostrobramskiej autorstwa Moniuszki.
Prowadzący uroczystość szanowany i ulubiony przez uczniów nauczyciel historii Wiktor Łozowski z ogromnym wzruszeniem zapowiadał całą uroczystość. Ma ku temu swoje powody: przed 30 laty w tej świątyni otrzymał dyplom ukończenia Uniwersytetu Wileńskiego. Jak mówił, spotkał go wielki zaszczyt: obok dyrektora gimnazjum Adama Błaszkiewicza był organizatorem wręczenia świadectw swoim uczniom. To symboliczny zbieg okoliczności, historia zatoczyła koło.
Dyrektor wiele serdecznych słów gratulacji i życzeń na dalszą drogę życiową skierował pod adresem maturzystów. Jest ich w tym roku 103, wszyscy otrzymali dyplomy.
– Co roku życzę, by kolejny rok był w naszym gimnazjum obfitszy pod względem wyników nauczania uczniów. I to się nam udaje. Tak było w roku ubiegłym i tak jest teraz. W roku ubiegłym mieliśmy 26 „setek”. W tym roku mamy 32 „setkowiczów” z takich przedmiotów, jak informatyka (inny uczeń z tego przedmiotu ma 98 punktów), biologia, angielski, rosyjski – powiedział dyrektor Adam Błaszkiewicz.
Tradycyjnie czerwona róża, jako pamiątka od każdego ucznia, uzupełniła ogromną wiązankę kwiatów. Popłynęły podziękowania od rodziców za trud wychowania i edukacji ich dzieci, z kolei kierownictwo szkoły podziękowało rodzicom za wieloletnią współpracę. Ogromne podziękowania za organizację tego święta należą się również Gracjanie Jagiełło.
Dźwięki Etiudy Rewolucyjnej Fryderyka Chopina, płynące z organów kościoła, utworu, który powstał po upadku Powstania Listopadowego, to jeszcze jeden z wyrazów patriotyzmu i miłości Ojczyzny. Za wykonanie tego utworu carskie władze sadzali wykonawców do więzienia. Było też zabronione wykonanie Etiudy Rewolucyjnej w czasach sowieckich.
Obok siedząca pani w starszym wieku, babcia któregoś z maturzystów, wyszeptała: „W tym kościele brali ślub moi rodzice”. Sądzę, że wielu spośród przybyłych babć i dziadków na uroczystość wnuków mają tu swoje wspomnienia wiarą podyktowane.
Krystyna Adamowicz
Na zdjęciu: tegoroczni maturzyści z nauczycielem historii Wiktorem Łozowskim
Fot. Valentinas Ryčkovas