Grzyby, które niszczą drzewa, ale są skuteczne w leczeniu raka

Cuchnący zbawiciele

Po publikacjach na łamach „Tygodnika Wileńszczyzny” o grzybach leczących nowotwory minęło już trzy lata. Skorzystało z nich wielu pacjentów. Według moich danych, z podawanych przepisów skorzystało ponad 100 osób na Litwie, Łotwie, Białorusi, Rosji, a także w Polsce.

W 2018 roku firma „MedPro Nutracenti cals” na Łotwie wyprodukowała ekstrakt ze sromotnika bezwstydnego. 100 ml leku na Litwie kosztuje 57 euro, a rozpowszechnia go firma UAB „FARMEGA” z Szawel. Obecnie można zamówić preparat w aptece „Camelia” i kosztuje znacznie taniej – 20 euro.

Zimą 2018 roku zatelefonował do mnie mój znajomy z Polski (z miasta Tychy) z prośbą o nalewkę ze sromotnika, bo jego brat jest poważnie chory na raka prostaty. Odpowiedziałem, że obecnie nie mam tej nalewki, więc poradziłem mu zamówić ten ekstrakt ze sromotnika na Litwie. Okazało się jednak, że można go zamówić również w Polsce i to znacznie taniej. Chory używał ekstrakt w ciągu zimy, wiosny i części lata i stan jego zdrowia znacznie się polepszył. Latem 2018 roku znajomy z Tych odwiedził mnie i zamówił nalewkę ze sromotnika. Okazuje się, że jego brat całkowicie wyzdrowiał. „Nigdy nie myślałem, że ten cuchnący grzyb ma zdolność pokonania raka” – stwierdził z podziwem gość z Macierzy, który zamówienia cyklicznie ponawiał.

Z moich porad w leczeniu nowotworów skorzystało dużo mieszkańców w rejonie trockim i w Wilnie. M. in. Jadwiga Tomaszewska i Wanda Krawczonok podzieliły się moim doświadczeniem z krewnymi i sąsiadami. W okresie letnim, gdy grzyby sromotnika i czasznicy owocują, to przekazuję im świeże grzyby.

W 2019 roku sam skorzystałem z nalewki ze sromotnika i czasznicy do leczenia swego psa. Mamy w domu małą yorkshire, która jest z nami już 8 lat. W sierpniu zachorowała na raka. Weterynarz nie był pewny, że operacja pomoże. Dlatego spróbowałem psa leczyć grzybami. Codziennie smarowałem guzek nalewką ze sromotnika i czasznicy. Po dwóch tygodniach pies znacznie się poprawił, lepiej jadł, stał się znów aktywny i wesoły, a najważniejsze nadal cieszy się życiem.

W latach 80. ubiegłego wieku, redakcja gazety „Czerwony Sztandar” przywiozła do Trok delegację z Polski – laureatów zwycięzców konkursu gazety. Zwiedziliśmy nasze gospodarstwo rolne, naonczas kołchoz im. T. Kościuszki. Wśród gości był Józef Klajsek z Cieszyna, z którym zaprzyjaźniłem się i ta przyjaźń trwa do dziś. W latach 90. na jego zaproszenie wraz z zespołem „Troczanie” wyjechaliśmy do Polski.

Mam też dużo przyjaciół na Suwalszczyźnie takich jak: były wieloletni wójt gminy Rutka Tartak Jan Racis z małżonką Jagodą, były przedsiębiorca z miejscowości Lizdejki Marek Domżalski z żoną Katarzyną, były przedsiębiorca z miejscowości Słobódka Zygmunt Osiecki z małżonką Gabrielą. Wszyscy oni przyczynili się do propagowania leczenia nowotworów, z czego skorzystało wiele mieszkańców Suwalszczyzny.

Chciałbym wymienić nazwy grzybów, uważanych za szkodniki lasu, które są w stanie zapobiec rozwojowi nowotworów. Jednym z nich jest siedzuń sosnowy (łacińska nazwa Sparassis crispa (kuokštinis sėdis, kopūstgalvis raukšlius, borowaja kapusta – na zdjęciu). Wysokość jego sięga 5-20 cm, szerokość 6-30 cm, ale bywa i większy. W 1711 roku w Turoszowie został znaleziony przez leśnika siedzuń sosnowy, który ważył 20 kg. Swoim wyglądem przypomina kalafior. U młodych grzybów owocnik jest białawy, później żółtawy, kremowy. Gałązki owocnika wyrastają z grubej czerniawej podstawy trzonu, który często wrasta w podłoże pnia, korzenia, a także rośnie na samym drzewie. Tym samym niszczą zdrowe drzewa, szczególnie sosny.

Miąższ siedzunia sosnowego jest woskowaty, elastyczny, biały. Zapach przyjemny, smakiem przypomina orzech. Ten grzyb znajduje się na liście gatunków zagrożonych w Polsce, Litwie, Belgii, Estonii i innych państwach. Występuje w lasach iglastych i mieszanych, szczególnie o mokrym podłożu leśnym. Siedzuń sosnowy jest jadalny, wykorzystywany do zup, a także do smażenia i suszenia, a także leczy nowotwory. Dr. nauk farmaceutycznych Ewa Zapora stwierdziła, że o grzybach wiemy niewiele, chociaż na świecie istnieje około miliona gatunków grzybów, czyli cztery razy więcej niż roślin. Tylko nieliczne z nich u nas uważane są za jadalne. Natomiast na świecie, zwłaszcza w Azji, grzybów, które są jadalne, jest zdecydowanie więcej. Również tych, które są nadrzewne, znane jako shitake czy maitake. Są one używane w przemyśle farmaceutycznym i kosmetycznym.

Ze względu na wiele czynników środowiskowych i klimatycznych szczególnym miejscem pod względem różnorodności grzybów jest Puszcza Białowieska. Szacuje się, że rośnie w niej około 1,7 tys. ich gatunków. Trzy lata temu za pieniądze unijne wybudowano Centrum Naukowo-Badawcze w Hajnówce. Zajmuje się ono niszową tematyką trudną do identyfikacji grupą grzybów nadrzewnych. Grzyby – szkodniki lasu – znajdują się obecnie w szczytowym momencie zainteresowań badaczy na całym świecie. W nich znaleziono nowe substancje do walki z nowotworami, chorobami neurodegeneracyjnymi i pomagają w zwalczaniu chorób cywilizacyjnych. Grzyby nadrzewne – siedzuń sosnowy i korzeniowiec sosnowy – nadają się do robienia ekstraktów, albo spożywania w postaci zmielonej np. w naparze, dobrze rozpuszczają się w gorącej wodzie.

Powstaje też rynek produktów z dodatkiem grzybów, szczególnie w Azji, które dodaje się do czekolady, kawy, kosmetyków ze względu na ich działanie antybakteryjne i przeciwwirusowe. Najlepiej z siedzunia sosnowego robić lecznicze nalewki: na 1 litr alkoholu (40 stopni) dodajemy rozdrobnione płatki grzyba (150-200 gr.), a robić to można tylko nożem drewnianym lub plastykowym. Nalewkę należy trzymać w lodówce przez jeden miesiąc. Leczenie polega na przyjmowaniu 1 łyżki stołowej godzinę przed posiłkiem. Równocześnie należy zjadać rozdrobnione płatki grzyba. Siedzuń sosnowy jest wpisany do księgi Rekordów Guinnessa, jako największy grzyb świata, a jego pomnik znajduje się obok Piotrowicka koło Tarnowa. Poczta Polska wyemitowała w 1980 roku znaczek pocztowy przedstawiający ten grzyb.

Drugi grzyb o walorach leczniczych to korzeniowiec sosnowy (Heterobasidion annosum, šakninė pintis, korniewaja gubka). Owocnik jego jest wieloletni, trwały, o kształcie konsolowatym, półeczkowatym, rozpostarto-odgiętym lub nieregularnym, często faliście powyginany przyrasta bokiem lub podstawą do podłoża. Jest spotykany w Puszczy Rudnickiej na Litwie i innych wilgotnych lasach, a także w Puszczy Białowieskiej zarówno po polskiej, jak i białoruskiej stronie. Jak pisze tygodnik Angora (nr. 1; 6 stycznia 2019 r.; „Białowieski grzyb pokona raka”). Ekstrakt z korzeniowca sosnowego po trafieniu do organizmu niszczy wyłącznie komórki chore, w przeciwieństwie do innych leków, które unicestwiają i chore, i zdrowe, co w efekcie prowadzi do jego wyniszczenia i osłabienia. Dotychczasowe badania wykazały zahamowanie rozwoju nowotworów nawet w 80 proc. Nie stwierdzano też złego wpływu grzyba na fizjologię innych komórek. Ten grzyb umacnia system odpornościowy (immunitet) organizmu, co hamuje rozwój innych chorób, m.in. zwalcza aktywnie koronawirus.

Grzyby te do przyszykowania nalewek leczniczych należy zbierać wczesnym rankiem. Nie wolno ich myć, tylko przetarć watą, gazą lub ręcznikiem papierowym, potem należy rozdrobnić go na małe plasterki (100-150 gr.), włożyć do litrowego słoika i zalać 40-stopniowym alkoholem (jeszcze lepiej żytnim samogonem). Trzymać przez miesiąc w lodówce, po czym pić po jednej stołowej łyżce godzinę przed posiłkiem i równocześnie zjadać płatki grzyba.

Henryk Jankowski
dr nauk rolniczych
członek Rady Naukowej Amerykańskiego Instytutu Biologii i Geografii
i Polskiego Towarzystwa Naukowego P. T. N. O w Londynie

<<<Wstecz