Wirtualny „Przystanek Historia IPN”
O losach rodziny Marcinkiewiczów
W połowie kwietnia odbyło się kolejne spotkanie z cyklu „Przystanek Historia IPN”. Tym razem wirtualnie. Historyk z Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku dr Paweł Niziołek wygłosił prelekcję pt. „Dramatyczne losy polskiej elity w połowie XX wieku na przykładzie rodziny Marcinkiewiczów”. Warto przypomnieć, że przed czterema laty w Domu Kultury Polskiej w Wilnie odbyła się prezentacja książki prelegenta „Płacąc za wolność. Wojenne losy rodziny Marcinkiewiczów”.
Elita Sokólszczyzny
Jak historyk powiedział na początku, rodzina Marcinkiewiczów jest niezwykła, a niezwykła dlatego, że na przykładzie losów wąskiego grona jej członków obserwować możemy polskie drogi, którymi podążali mieszkańcy północno-wschodniej Polski w pierwszej połowie XX wieku. To losy Klemensa i Aleksandry Marcinkiewiczów, ich pięciorga dzieci – Stanisławy, Mieczysława, Edwarda, Józefa, Kazimierza. W poczet tej rodziny, jak mówił Niziołek, można zaliczyć także Kazimierza Lewickiego.
– Rodzina Marcinkiewiczów zaliczała się do wiejskiej elity Sokólszczyzny od drugiej połowy XIX wieku. Gospodarstwo Klemensa Marcinkiewicza, mimo niezwykle trudnych czasów, jakimi był przełom XIX i XX wieku, I wojna światowa, wojna polsko-bolszewicka, cały czas kwitło. Rodzina Marcinkiewiczów była silnie zakorzeniona w wierze katolickiej. Dla miejscowej społeczności stanowiła wyznacznik sukcesu oraz punkt odniesienia definicji lokalnej elity. Losy tej rodziny były tragiczne: została z gruntu, na którym wyrosła, w zasadzie wykorzeniona w przeciągu II wojny światowej i zniknęła z krajobrazu kulturowego Sokólszczyzny. Co prawda, została w pamięci sąsiadów, bliższych i dalszych krewnych. To, że zniknęła było wynikiem inżynierii społecznej prowadzonej przez dwa totalitaryzmy: brunatny i czerwony – mówił prelegent. Jak dalej opowiadał, Klemens i Aleksandra Marcinkiewiczowie swym dzieciom starali się zapewnić wykształcenie na najwyższym poziomie.
Wzorowy gospodarz
Jeden z piątki dzieci, Mieczysław, nie zdobył wykształcenia, a wynikało to z tego powodu, że jego dzieciństwo przypadło na trudny okres, jakim była I wojna światowa, wojna polsko-bolszewicka. Był najstarszym synem, z tej racji objął po ojcu gospodarstwo liczące 40 hektarów. Odbył służbę wojskową w 81 Pułku Piechoty, stacjonującym w Grodnie. Po powrocie z wojska realizował się jako wzorowy gospodarz. Jego gospodarstwo składało się m. in. z sadów, stawów rybnych. Po wybuchu wojny 1 września 1939 r. sam zgłosił się do wojska, chociaż nie otrzymał karty powołania. Został przyjęty do 3 dywizjonu taborów, do patrolu konnego. 19 września przekroczył granicę polsko-litewską i został internowany w Olicie. Na początku grudnia powrócił do rodzinnej Cimoszki. Z powodu groźby aresztowania przez NKWD udał się do Prus Wschodnich, gdzie pracował jako robotnik przymusowy. Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej powrócił do Cimoszki. Przystąpił do konspiracji. Został zaprzysiężony w Związku Walki Zbrojnej, który w 1942 r. przybrał nazwę Armii Krajowej. Miał pseudonim „Ewiński”. Brał udział w akcji „Burza”. W 1945 r. ożenił się z Ireną Oniśko. W 1946 r. doszło do próby aresztowania go przez funkcjonariuszy UB, którzy naszli jego dom w Cimoszce. Aresztowano jego małżonkę, którą brutalnie pobito. Po zwolnieniu jego żony z więzienia, udał się z nią na tzw. Ziemie Odzyskane, do Krapkowic k. Opola. Podjął tam pracę w przedsiębiorstwie rolnym.
Małżeństwo patriotyczne
Stanisława Marcinkiewiczówna po ukończeniu gimnazjum w Białymstoku podjęła studia polonistyczne na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie studiowała trzy lata. Niestety, musiała przerwać je z przyczyny od siebie niezależnej. W 1926 roku poślubiła pochodzącego z Teolina Kazimierza Lewickiego, porucznika, pilota 2 pułku lotniczego w Krakowie. Wkrótce po ślubie nastąpił przewrót majowy w Warszawie. Por. Lewicki w składzie macierzystego pułku stanął po stronie rządowej przeciwko piłsudczykom, walcząc o lotnisko mokotowskie. Został ciężko ranny w głowę. Niedługo o jego ciężkim stanie dowiedziała się Stanisława Lewicka. Gdy zjawiła się na miejscu w warszawskim szpitalu, okazało się, że jej mężowi lekarze nie poświęcali należytej uwagi. Dopiero jej stanowcza interwencja sprawiła, że służba medyczna podjęła wysiłki w celu ratowania zagrożonego życia Kazimierza.
W 1930 r. został uznany za trwale niezdolnego do służby wojskowej i przeniesiony w stan spoczynku, otrzymał rentę wojskową. W tym czasie Stanisława zrezygnowała ze studiów, aby zająć się małżonkiem.
Kazimierz i Stanisława zamieszkali w Grodnie, zbudowali tam z pokaźnej renty wojskowej dom. Jeszcze, gdy mieszkali w Sokółce urodziło się im pierwsze dziecko – córka Barbara, a już w Grodnie na świat przyszedł syn Ryszard. Po wybuchu wojny Kazimierz Lewicki jako inwalida wojenny nie został zmobilizowany. Zgłosił się na ochotnika do obrony przeciwlotniczej Grodna. Był internowany na Litwie, skąd uciekł. Dotarł pieszo do ojczystego Teolina. Został zatrzymany przez NKWD i osadzony w więzieniu w Brześciu, skąd udało mu się zbiec. Jak powiedział prelegent, niejednokrotnie udawało się wojakowi wydostać z różnych tarapatów. Jeszcze podczas wojny polsko-ukraińskiej w Galicji w 1919 roku pod Czortkowem dostał się do niewoli ukraińskiej, skąd po trzech tygodniach zbiegł.
Stanisława Lewicka wraz z dwojgiem dzieci została przerzucona z Cimoszek do znajdujących się wówczas pod okupacją niemiecką Suwałk, następnie do Ostrowi Mazowieckiej, gdzie 22 czerwca zastał ją wybuch wojny niemiecko-sowieckiej. Przystąpiła do konspiracji, przybrała pseudonim „Zuzanna”. Kierowała skrzynką kontaktową w rodzinnym domu w Cimoszce.
Powołanie – nauka dzieci niepełnosprawnych
Kolejny z rodzeństwa Edward Marcinkiewicz uczył się w Gimnazjum Męskim im. Króla Zygmunta Augusta w Białymstoku, ale nie zakończył w nim nauki. Ukończył natomiast kurs nauczycielski w Grodnie, zdobył też maturę. Został powołany do wojska, trafił do szkoły podchorążych artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim. Po powrocie z wojska uczył w szkołach Sokólszczyzny. Kontynuował naukę w Państwowym Instytucie Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Jego powołaniem była nauka dzieci niepełnosprawnych. Uczył ich w jednej ze szkół stolicy. W 1939 roku walczył jako dowódca plutonu 29 Pułku Artylerii Lekkiej. Był internowany na Litwie. Po zajęciu Litwy przez sowietów w 1940 r. został wywieziony do obozu w Kozielsku k. Kaługi (tzw. Kozielsk II). Po podpisaniu 30 lipca 1941 r. Układu Sikorski-Majski przybył do formującej się w miejscowości Tockoje 6 Lwowskiej Dywizji Piechoty. Otrzymał przydział do 6 Pułku Artylerii Lekkiej. Przeszedł szlak bojowy 2 Korpusu Polskiego generała Władysława Andersa.
Geniusz matematyki
Józef Marcinkiewicz urodził się 12 kwietnia 1910 roku. Jak zaznaczył Niziołek, w tym roku przypada 110. rocznica jego urodzin, a 13 kwietnia był obchodzony Światowy Dzień Pamięci Ofiar Katynia. Ofiarą Katynia był właśnie Józef Marcinkiewicz.
Był wychowywany w dość szczególnych warunkach. Z racji na zły stan zdrowia od dziecka nie był dyscyplinowany przez rodziców. Uczył się w gimnazjum w Sokółce, następnie w Gimnazjum im. Króla Zygmunta Augusta w Białymstoku. Był wyróżniającym się uczniem. Bez egzaminów został przyjęty na Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie na Wydział Matematyczno-Przyrodniczy. Ukończył studia podstawowe, magisterskie, w trybie przyśpieszonym, w ciągu trzech lat, co w owych czasach było rzeczą niespotykaną. Z całą pewnością, jak twierdził historyk, grono profesorskie dostrzegło w nim geniusza matematycznego. Pomimo słabego stanu zdrowia, zgłosił się do służby wojskowej. Zdeterminowany był, aby spełnić swój obowiązek patriotyczny. Został wcielony do 1 Pułku Piechoty Legionów w Wilnie. Ukończył Dywizyjny Kurs Podchorążych Rezerwy Piechoty w 5 PP Leg.
Na uniwersytecie jego kariera naukowa błyskawicznie się rozwijała. Pracował wraz z profesorem Antonim Zygmundem nad zagadnieniami matematycznymi. W międzyczasie był na stypendium we Lwowie, gdzie zetknął się ze słynną szkołą matematyczną, skupioną wokół Stefana Banacha i Hugona Steinhausa. Ciekawą pamiątką po jego pobycie we Lwowie jest wpis do tzw. „Księgi Szkockiej”, do której notowano zagadnienia matematyczne wymagające rozwiązania.
Po powrocie do Wilna kontynuował karierę naukową. W 1937 r. otrzymał tytuł naukowy docenta. Publikował swe prace w różnych periodykach. Jego pomysły były oceniane jako niezwykle oryginalne. To wszystko zsumowało się na jego ocenę, jako jednego z najwybitniejszych polskich matematyków okresu międzywojennego.
W 1938 roku pojechał na stypendium na Sorbonę w Paryżu, a wiosną 1939 r. do Anglii. W sierpniu 1939 r. na wieść o zagrażającym Polsce konflikcie zbrojnym powrócił do kraju. Udał się do domu rodzinnego w Cimoszce, gdzie w przeddzień wojny zgromadzili się wszyscy bracia, tam też zastał go wybuch wojny. Po wędrówce w poszukiwaniu przydziału ppor. Józef Marcinkiewicz w składzie 2 batalionu 205 PP Rez. dotarł transportem kolejowym do Dublan k. Lwowa. Jego batalion skierowano do obrony Lwowa. Po poddaniu Lwowa Armii Czerwonej w dniu 22 września Józef Marcinkiewicz wraz z oficerami został wywieziony do obozu w Starobielsku. Prawdopodobnie został zamordowany w Charkowie, spoczął w dołach śmierci we wsi Piatichatki.
Najmłodszy z Marcinkiewiczów
Najmłodszym z rodzeństwa Marcinkiewiczów był Kazimierz. Urodził się w 1913 r. Ukończył Gimnazjum Męskie im. Króla Zygmunta Augusta w Białymstoku. Zgłosił się do służby wojskowej w 81 Pułku Piechoty w Grodnie. Trafił na kurs podchorążych, ale został z niego usunięty z powodu pewnego incydentu, a mianowicie bójki z oficerem. Po ukończeniu matury w Grodnie podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. W 1939 r. tak jak i jego brat Józef walczył w obronie Lwowa. Trafił do sowieckiej niewoli, z której zbiegł i powrócił do Cimoszki. Potem przedostał się do Warszawy. Ożenił się z Ireną Kukulescu. Tak jak jego bracia wstąpił do ZWZ-AK. Miał pseudonim „Tropski”. Brał udział w akcji „Burza”. Został odznaczony Krzyżem Walecznych.
Zastrzelony przez UB
Latem 1944 r. na tereny Sokólszczyzny wkroczyła Armia Czerwona. Kazimierz i Mieczysław nie porzucają działalności konspiracyjnej, kontynuują ją w ramach Armii Krajowej Obywatelskiej. Działają na stopie legalnej. Mieczysław gospodarzy na swej ziemi, a Kazimierz kontynuuje naukę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, którą godzi z pracą nauczyciela, którą podjął jeszcze podczas okupacji niemieckiej. Prowadził wówczas wraz z żoną Ireną i teściową Albiną Kukulescu oraz Kazimierzem Lewickim tajne komplety dla młodzieży Sokólszczyzny. Po zakończeniu wojny nie zaprzestał działalności edukacyjnej. Pracował w prywatnym gimnazjum w Janowie. W krótkim czasie Kazimierz Marcinkiewicz został dyrektorem tej szkoły.
3 maja1946 r. miał być uroczysty apel z okazji Święta Konstytucji 3 Maja. Niestety, doszło do tragicznego wydarzenia. W tym dniu funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa, wspierani przez wojskową grupę operacyjną, przeprowadzili obławę w Janowie. Ubowcy zastrzelili próbującego uciekać Kazimierza Marcinkiewicza. Jego pogrzeb był chyba, jak twierdził historyk, ostatnią na Sokólszczyznie manifestacją patriotyczną lokalnej ludności niezwiązanej z podziemiem niepodległościowym. W zasadzie o Kazimierzu Marcinkiewiczu dość szybko zapomniano. Propaganda komunistyczna zabójstwo jego przypisała całkowicie fałszywie podziemiu niepodległościowemu.
Tragiczne były losy rodziców pięciorga dzieci, Klemensa i Aleksandry Marcinkiewiczów. 20 czerwca 1941 r. ze swej rodzinnej Cimoszki zostali zesłani do Kazachstanu. Zmarli 24 grudnia 1941 r. prawdopodobnie na tyfus w tzw. „Dolinie Śmierci” w Kerminie, w Uzbekistanie. Klemens miał wówczas 78 lat, a Aleksandra 62 lata.
– Rodzina Marcinkiewiczów w roku 1946 została usunięta ze swych rodzinnych stron... Jest dość dobrym przykładem losów, jakie spotkały polskie elity w czasie II wojny światowej i po niej – powiedział na zakończenie wirtualnej prelekcji dr Niziołek.
Jan Lewicki
Na zdjęciach: Stanisława i Kazimierz Lewiccy
Fot. archiwum