Dawid Kubacki zwycięzcą 68. Turnieju Czterech Skoczni!

Do faworytów nie należał

Dawid Kubacki wygrywając konkurs w austriackim Bischofshofen przypieczętował triumf w 68. edycji Turnieju Czterech Skoczni. Polak wyprzedził Niemca Karla Geigera oraz Norwega Mariusa Lindvika, który był drugi w klasyfikacji generalnej. Kubacki został trzecim Polakiem, który wygrał TCS. Symboliczne jest to, że triumfował w święto Trzech Króli.

Kubacki skoczył 143 i 140,5 m. W obu seriach uzyskał największe odległości i otrzymał najwyższe noty. Ich suma wyniosła 300,9 pkt. Geiger wylądował na 140. i 136. metrze, co dało mu 291,0 pkt, natomiast Lindvik uzyskał 139 oraz 137 metrów i miał 289,4 pkt.

Kubacki, który 12 marca skończy 30 lat, we wszystkich konkursach 68. edycji był na podium. W Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen zajął trzecie, a w Innsbrucku drugie miejsce. W klasyfikacji generalnej wyprzedził Lindvika o 20,6 pkt, a Geigera o 23,2 pkt. Czwarty był lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Japończyk Ryoyu Kobayashi, który triumfował w poprzedniej edycji TCS, wygrywając wówczas wszystkie konkursy. Od zwycięstwa zaczął też tę edycję, ale później było już gorzej. Stoch zajął 13. lokatę, Żyła został sklasyfikowany tuż za nim, 31. był Kot, a 35. Hula.

Kubacki jest trzecim w historii polskim zawodnikiem, który triumfował w Turnieju Czterech Skoczni. W przeszłości tę prestiżową imprezę narciarską wygrali Adam Małysz – w 2001 roku oraz dwukrotnie Stoch – w 2017 i 2018. Przed ostatnim konkursem Kubacki wyprzedzał o 9,1 pkt utalentowanego Lindvika, najlepszego w konkursach w Garmisch-Partenkirchen oraz Innsbrucku. Przez poprzednie 25 lat nie zdarzyło się, aby lider w finałowych zawodach zmarnował tak dużą przewagę, jaką przed poniedziałkowymi zawodami miał Polak, choć w 2017 roku dopiero w Bischofshofen Stoch zdystansował Norwega Daniela Andre Tandego. Kubacki był więc w dość komfortowej sytuacji, na dodatek w przeszłości świetnie sobie radził w Bischofshofen. Jest rekordzistą tego obiektu, rok temu uzyskał tutaj 145 metrów.

Do tej pory ośmiu skoczków w historii triumfowało w Turnieju Czterech Skoczni bez wygrania żadnego konkursu (po raz ostatni Fin Janne Ahonen w edycji 1998/99), ale Kubacki nie dołączył do tej listy. W poniedziałek okazał się bezkonkurencyjny, nie pozostawiając rywalom złudzeń. Jednocześnie było to jego drugie zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata. Pierwsze odniósł 13 stycznia 2019 roku we włoskim Predazzo, gdzie pucharowa karuzela zakręci się już w sobotę i niedzielę. Największym sukcesem Kubackiego jest tytuł mistrza świata, który na skoczni normalnej w Seefeld wywalczył 1 marca 2019 roku. W dorobku ma także m.in. brązowy medal olimpijski z Pjongczangu w turnieju drużynowym.

Przed 68. edycją TCS o wiele wyżej z Polaków stały akcje Stocha, zwycięzcy konkursu PŚ w Engelbergu 21 grudnia. Trzykrotny mistrz olimpijski zajął jednak w Oberstdorfie, Ga-Pa, Innsbrucku i Bischofshofen lokaty w drugiej dziesiątce – kolejno 19., 19., 15. i 13. Kubacki do faworytów nie należał i w ogóle nie był brany pod uwagę jako potencjalny zwycięzca prestiżowego turnieju. Znany ze swej niezwykłej pracowitości i konsekwencji Dawid jednak sprawił przyjemną niespodziankę i radość polskich kibiców nie znała granic. Wzruszony był i sam triumfator, któremu podczas wykonywania Mazurka Dąbrowskiego w oku zaszkliła się łza…

Fot. pzn.pl

<<<Wstecz