Spotkanie opłatkowe katechetów archidiecezji wileńskiej

Z narodzenia Pana dzień dziś wesoły

Dużo radości, wiele pozytywnej energii i dobrych życzeń – takimi słowami można określić spotkanie nauczycieli religii szkół polskich, rosyjskich i białoruskich z archidiecezji wileńskiej. Norwidowskie zaś określenie o „ludziach gniazda wspólnego” pięknie określa to środowisko, skupiające w swoim gronie nauczycieli, którzy mają szczególną misję stania na straży moralności i ukazywania granicy między dobrem a złem.

Zebranie, które miało miejsce w Nowej Wilejce 3 stycznia, katechetów i nauczycieli religii zaprosiła do siebie Szkoła-Przedszkole „Zielone Wzgórze” i parafia Matki Bożej Królowej Pokoju w Wilnie – było wyjątkowe ze względu na świąteczny charakter tradycyjnie organizowanego spotkania opłatkowego, każdego roku w innej szkole.

– Czasem przychodzi pokusa, żeby zrezygnować z takich spotkań, bo nie wszyscy uczestniczą, bo niektórzy nauczyciele w szkołach mają organizowane różne zebrania, z których nie są zwalniani, czy też nie zawsze znajdują się chętni, żeby zorganizować takie przedsięwzięcie. Niemniej jednak świętowanie Bożego Narodzenia w gronie kolegów z pracy ma swój sens: możemy się spotkać w luźnej atmosferze, porozmawiać, zobaczyć, jak i czym żyją inne szkoły, podziękować za rok współpracy. Takie spotkania ubogacają nasze doświadczenie i dzięki temu możemy urozmaicić swój warsztat pracy – w rozmowie z „Tygodnikiem” powiedziała Iwona Geben, specjalistka ds. nauczania religii i katechizacji w szkołach z polskim, rosyjskim i białoruskim językiem wykładowym Centrum Katechetycznego Archidiecezji Wileńskiej.

Spotkanie rozpoczęło się w kościele Matki Bożej Królowej Pokoju, gdzie proboszcz i dziekan nowowilejskiego dekanatu ks. Eduardas Kirstukas odprawił Mszę św. Podczas nabożeństwa przypomniał w homilii, jak ważna jest misja dawania świadectwa swojej wiary i głoszenia Ewangelii dla dzieci i młodzieży.

W Szkole-Przedszkolu „Zielone Wzgórze” katechetów przywitało grono nauczycieli z dyrektor Tatianą Urbonienė na czele. Dyrektor, która w swej rodzinie pielęgnuje katolickie i prawosławne tradycje, podzieliła się swoimi spostrzeżeniami nt. wielokulturowości Wileńszczyzny. Nie kryła słów wdzięczności dla grona współpracowników, którzy wykorzystują swoją pracę nie tylko na przekazywanie wiedzy, ale też kształtują wśród dzieci poczucie odpowiedzialności za trwanie w wierze i kulturze ojców.

Uczniowie klasy 4A (wychowawczyni Grażyna Klenowska) i 4B (wychowawczyni Żanna Dajnowska) zaprezentowali jasełka, podczas których nie zabrakło ani tańców, ani gromkich śpiewów, bo, jak głosi jedna z kolęd, „z narodzenia Pana dzień dziś wesoły”. Szczególne brawa należą się uczniom oraz ich rodzicom, że wolny czas podczas ferii poświęcili innym. Po przedstawieniu była okazja na wspólną biesiadę przy kawie i herbacie. Nie zabrakło też podziękowań. Iwona Geben, w imieniu kierowniczki centrum Raimondy Kuklienė, wręczyła dyplomy uznania za przygotowanie spotkania opłatkowego. Razem z s. Ritą Gvazdaitytė ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów podziękowała także nauczycielom religii, którzy się zaangażowali w przygotowanie dziecięcej loterii misyjnej podczas ubiegłorocznych Opiek ku czci Matki Boskiej Ostrobramskiej.

– Przyjeżdżamy na spotkanie opłatkowe do waszej szkoły jak na święto, ponieważ sami nie powinniśmy niczego przygotowywać, o nic się troszczyć. A wiemy, ile zachodu i czasu trzeba było poświęcić, żeby wszystko zorganizować, bo każdy z nas w grudniu przygotowuje jasełka i spotkanie opłatkowe dla społeczności naszych szkół – mówili katecheci, dziękując za spotkanie.

Tradycja spotkań opłatkowych organizowanych w gronie katechetów sięga lat 90., gdy się formowało centrum katechetyczne i były tworzone programy nauczania religii w szkołach. Początkowo katecheci przyjeżdżali ze swoimi uczniami do centrum katechetycznego i tam wystawiali jasełka. Jednak od kilku lat to katecheci odwiedzają poszczególne placówki archidiecezji wileńskiej, żeby obejrzeć pracę swoich kolegów na miejscu.

W ostatnich dniach poprzedzających Boże Narodzenie prawie we wszystkich szkołach są organizowane spotkania opłatkowe. Czasami wzbudzają one wiele pytań i kontrowersji: czy warto? Szczególnie, gdy chodzi o przygotowanie. Żeby przygotować jasełka, trzeba się do nich szykować już od listopada. Narzekamy, że handlowcy narzucają nam obchody świąt bożonarodzeniowych już po Zaduszkach, a tymczasem cały listopad i grudzień w szkołach ćwiczymy z dziećmi kolędy, żeby zdążyć na szkolne spotkania opłatkowe. Niektórzy katecheci uczą w kilku szkołach (jedna godzina tygodniowo lekcji religii nie zapewni pełnego wymiaru godzin w jednej placówce). Przygotowanie spotkania opłatkowego w szkole najczęściej należy do obowiązków katechety. Wyjątek stanowią duże szkoły stolicy, gdzie w przygotowanie jasełek angażują się też inni nauczyciele – poloniści, muzycy, plastycy.

Na wsiach niejednokrotnie na spotkania opłatkowe w szkole są zapraszani wszyscy mieszkańcy miejscowości. Przybywają na nie rodzice dzieci, inni mieszkańcy wsi lub miasteczka, zaś katecheta – z pomocą innych nauczycieli czy też nie – czuwa nad całością. Jak opowiadali nauczyciele religii, niektórzy organizują po trzy-cztery spektakle i, jak mówią, kiedy przychodzi czas na świętowanie w gronie rodzinnym, to marzą jedynie o odpoczynku. Czy zatem nie lepiej przenieść spotkanie opłatkowe w szkolnym gronie na czas późniejszy, już po Nowym Roku, kiedy dzieci wrócą z wakacji? Kolędy wszak tradycyjnie śpiewamy do 2 lutego. Coraz częściej słychać głosy o tym, że kiedyś ludzie pielęgnowali zwyczaje, iż najpierw przełamać się opłatkiem trzeba w domu, w rodzinie. Teraz natomiast tradycję odwrócono i najpierw łamiemy się opłatkiem w różnych miejscach, a w domu kończymy cały ten maraton świątecznych spotkań. Zapominamy przy tym o tradycjach adwentowych i pomijamy głębię okresu przygotowania do Bożego Narodzenia.

– Spotkanie opłatkowe w szkolnym gronie, tuż przed wakacjami, daje nam okazję, żeby pojednać się z ludźmi, z którymi się współpracowało przez cały rok. Żeby, mimo różnych napięć z uczniami i kolegami z pracy, w pokoju zamknąć pewien etap. Z innej strony, niektóre dzieci tylko dzięki lekcjom w szkole nauczą się kolęd, dowiedzą się o tradycjach świąt, bo w rodzinie o tym się nie mówi – o swoich spostrzeżeniach powiedziała Irena Skuder, nauczycielka z „Zielonego Wzgórza”.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: święta mają to do siebie, że jest czas na spotkanie, rozmowę z innymi, odpoczynek;
obowiązkowym punktem programu były, oczywiście, jasełka
Fot.
autorka

<<<Wstecz