Uroczystości pogrzebowe generała Kasema Sulejmaniego: Iran zapowiada odwet

Eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie

Setki tysięcy osób wzięły udział w uroczystościach pogrzebowych Kasema Sulejmaniego, dowódcy elitarnej jednostki Al-Kuds, które rozpoczęły się w Teheranie, a następnie przeniosły się do Kermanu, rodzinnego miasta generała. Irańska telewizja podała, że w centrum stolicy zebrały się „miliony” ludzi, którzy żegnali go jako męczennika.

Nad ciałem generała modlił się i płakał sam duchowo-polityczny przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei; który ogłosił trzy dni żałoby narodowej po śmierci Sulejmaniego, którego silna pozycja polityczna w Iranie wynikała między innymi z bliskich relacji z Chameneim.

Córka zabitego generała, Zeinab Sulejman, powiedziała zwracając się do tłumu, że Iran pomści śmierć jej ojca, a „rodziny amerykańskich żołnierzy (stacjonujących) w zachodniej Azji będą każdego dnia z drżeniem czekały na śmierć swoich dzieci”. – Szalony (prezydencie Donaldzie) Trumpie, nie sądź, że wszystko się skończyło wraz z męczeństwem mojego ojca – dodała.

Nowy przywódca Al-Kuds Esmail Gani, który był do tej pory zastępcą Sulejmaniego, stał podczas uroczystości pogrzebowych obok Chameneia. Przed rozpoczęciem ceremonii on również zagroził zemstą Stanom Zjednoczonym, mówiąc, że „z całą pewnością” podjęte zostaną stosowne kroki, a Iran będzie nadal szedł drogą wyznaczoną przez Sulejmaniego, aby wypchnąć wszystkie siły USA z całego Bliskiego Wschodu. Iran i wspierane przez niego jemeńskie szyickie milicje Huti oraz libański Hezbollah zapowiedziały działania odwetowe. Szef MSZ Iranu Mohammad Dżawad Zarif uznał, że „rozpoczął się koniec wrogiej działalności USA w Azji Zachodniej”. Lider Hezbollahu Hasan Nasrallah oświadczył, że armia USA na Bliskim Wschodzie zapłaci za zabicie irańskiego generała, a amerykańscy żołnierze i oficerowie wrócą do domu w trumnach. Z kolei były dowódca irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej Mohsen Rezaei ostrzegł, że w odwecie za zabicie Sulejmaniego mogą zostać wzięte na cel izraelskie miasta.

Śmierć Sulejmaniego na jakiś czas zjednoczyła irańskich polityków i przywódców wszelkich orientacji i uciszyła antyrządowe protesty, które wstrząsały Iranem od połowy listopada. Tymczasem Chiny skrytykowały USA za zabicie irańskiego generała i zaostrzenie napięć na Bliskim Wschodzie. Waszyngton postępuje wbrew normom stosunków międzynarodowych – powiedział rzecznik MSZ Chin Geng Shuang. – Wzywamy USA, aby nie nadużywały siły i apelujemy do stron (zaangażowanych w konflikt) o powściągliwość, aby uniknąć pogorszenia sytuacji – powiedział Geng. Dodał, że „ryzykowne działania militarne podjęte przez USA w ostatnich dniach nie są zgodne z podstawowymi normami stosunków międzynarodowych”. Pekin skrytykował też Waszyngton za grożenie Irakowi sankcjami, gdyby Bagdad zdecydował się na wydalenie zagranicznych kontyngentów z tego kraju.

Sulejmani został pochowany we wtorek, 7 stycznia, w rodzinnym mieście Kerman. Po niedzielnym nadzwyczajnym posiedzeniu irańskiej krajowej rady bezpieczeństwa, zwołanym po zabiciu Sulejmaniego, Teheran poinformował, że nie będzie już stosował się do ograniczeń wynikających z porozumienia nuklearnego z 2015 roku. W oświadczeniu rząd Iranu zapowiedział, że nie będzie przestrzegał ograniczeń dotyczących wzbogacania uranu, ilości magazynowanego wzbogaconego uranu, a także badań i rozwoju w tej dziedzinie.

Ryzyko eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie spowodowało spadki na giełdach w Azji i Europie; cena baryłki ropy Brent – po raz pierwszy od trzech miesięcy – przekraczała 70 dol., co oznacza, że od zabicia Sulejmaniego wzrosła prawie o 6 proc. Rosną też notowania złota i tzw. bezpiecznych walorów.

Sulejmani, który był uważany za drugą najważniejszą osobę w Iranie po Chameneim, i dowódca irackiej proirańskiej milicji Kataib Hezbollah Abu Mahdi al-Muhandis zostali zabici w nocy z czwartku na piątek na międzynarodowym lotnisku w Bagdadzie w ostrzale rakietowym sił USA przy użyciu dronów.

<<<Wstecz