Kolejne spotkanie pod Celą Konrada

O zesłańcach, emigrantach, wychodźcach

Piosenki, wiersze, opowiadania złożyły się na wieczór poetycko-muzyczny, poświęcony pamięci zesłańców, emigrantów, wychodźców, który odbył się w restauracji „Dom Minestra” hotelu „U Bazylianów” (Pas Bazilijonus), mieszczącej się pod Celą Konrada. Jego pomysłodawczynią i organizatorką była poetka, dziennikarka Alina Lassota.

Na ścianach restauracji umieszczone były nawiązujące do tematyki wieczoru obrazy plastyków malarzy Twórczego Związku Polskich Artystów Malarzy na Litwie „Elipsa”. Można było też oglądać wystawę biżuterii młodej poetki Dominiki Olickiej.

– Te piwnice, gdzie jesteśmy, pamiętają ojców bazylianów, ale także pamiętają Adama Mickiewicza, filaretów i filomatów, którzy tu musieli spędzić trudne chwile... Tu umarł Gustaw i narodził się Konrad – powiedziała na początku wieczoru Lassota.

Przedstawiła rzeźbiarkę, fotoreporterkę Eglė Jakubonytė, córkę Gediminasa Jokūbonisa, twórcy pomnika Adama Mickiewicza w grodzie Giedymina. Zarecytowała własny wiersz o tym pomniku pt. „Mickiewicz”, jak też fragment z „Ksiąg narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego”, wydanych w 1832 roku w Paryżu.

Prezes „Elipsy” Danuta Lipska opowiedziała o wystawie, o jej twórcach. Dominika Olicka zaprezentowała wiersz „Wyznania fałszywej zesłanki”, który m. in. był czytany podczas 23. Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie. Z kolei Lassota przeczytała w języku litewskim Litanię Pielgrzymską Adama Mickiewicza, a w dalszej części wieczoru własne wiersze: „Polonezem przez Wilno płynąc”, „Tu mieszkał Słowacki”. Opowiedziała o artyście malarzu Stefanie Centomirskim (1928-2011), z którym współpracowała w ciągu 14 lat. Jak mówiła, urodził się koło Krzemieńca na Wołyniu, wraz z rodzicami został wywieziony na Sybir. Na zesłaniu przebywał 12 lat. Tam właśnie, w dramatycznych okolicznościach, ujawnił się jego talent do malowania. Po powrocie z zesłania studiował w Instytucie Plastycznym w Leningradzie i w Moskwie. Malował dla siebie, a były to obrazy o tematyce zesłańczej. Przez długie lata stały odwrócone do ścian w jego moskiewskiej pracowni, ówczesna sytuacja polityczna nie pozwalała na ich publiczne wystawianie. W wieku 60 lat wyjechał do Polski, zamieszkał w Warszawie. Malował obrazy już nie o zesłaniu, ale piękne kobiety w kapeluszach. Ku pamięci tego malarza-sybiraka poeta, muzyk Wiaczesław Zienkiewicz zaśpiewał, akompaniując sobie na gitarze, sentymentalną piosenkę w języku rosyjskim „Narisuj”.

Kontynuując nastrojową imprezę Lassota przypomniała także kapłanów-zesłańców rodem z Litwy – św. Rafała Kalinowskiego i bł. Teofiliusa Matulionisa. Nie zapomniała też wspomnieć o zmarłym przed niespełna rokiem znanym i szanowanym księdzu Antonim Dilysie, który przeżył gehennę zesłania. Kilka słów poświęciła znanej przedwojennej piosenkarce Hance Ordonównie, która poznała gorzki smak zesłania, jak również wybitnemu aktorowi estradowemu i filmowemu Eugeniuszowi Bodo, zmarłemu na zesłaniu.

Poeta, tłumacz Wiktor Tamošiūnas zarecytował własny wiersz „Wizje przed drogą” i zaśpiewał wiersz Tadeusza Chudego „Dumka o sześciu sosnach na rozdrożu”. Uczestniczący w imprezie Laimondas Ablingis, prezes instytucji „Choralas”, przywołał temat wychodźstwa litewskiego. Przyniósł ze sobą pożółkły egzemplarz gazety „Teviškės žiburiai”, ukazującej się w Kanadzie, w Toronto od 1949 roku. Ablingis przeczytał parę wierszy swego ojca poety Stasysa Ablingisa, m. in. zesłańca (zm. 2006). Alisa Gładyszewa, wykonawczyni romansów rosyjskich i nie tylko, przywołała pamięć o rosyjskich biało-emigrantach, wykonując piosenkę „Gori, gori moja zwiezda”. Zaśpiewała też ukraińską piosenkę o miłej chacie, sięgnęła także do poezji jednej z najwybitniejszych poetek rosyjskich XX wieku Anny Achmatowej.

Zabierający głos Paweł Krupka, pracownik Instytutu Polskiego w Wilnie, zaznaczył, że zjawisko emigracji, wychodźstwa i zesłania wzięło się z Grecji.

– Grecy masowo wypływali we wszystkich kierunkach, płynęli do Azji Mniejszej, płynęli na Sycylię, tam zakładali kolonie. To były pierwsze emigracje, to była tzw. Wielka Grecja. Tam się też zaczęły zsyłki, tam też się zaczęło wychodźstwo. Najwięksi greccy mędrcy tacy jak Pitagoras czy Platon byli ofiarami zsyłek – opowiadał Krupka. Zarecytował wiersz pt. „Odchodzi Patra”, napisany 20 lat temu na pokładzie statku, którym płynął z Grecji po sześciu lat życia w tym kraju.

Lassota przypomniała też postać poety wileńskiego Sławomira Worotyńskiego (1942-1983), osobę o wielkim talencie poetyckim. Nazywany bywa Wileńskim Wojaczkiem. Zienkiewicz przywołując jego poezję zaśpiewał dwa wiersze „Pieśń o mieście” i „Statuetkę”.

Jan Lewicki

Na zdjęciu: w wieczorze poetycko-muzycznym wzięli udział artyści malarze, poeci i muzycy różnych narodowości
Fot.
autor

<<<Wstecz