W Paryżu zakończył się szczyt w sprawie sytuacji na Ukrainie

Zełenski raczej zawiedziony

Zawieszenie broni do końca br., wymiana wszystkich zidentyfikowanych więźniów w grudniu, organizacja kolejnego szczytu w formacie normandzkim za 4 miesiące oraz wdrażanie porozumień mińskich z 2015 roku – to główne konkluzje szczytu na temat Ukrainy, który odbył się w Paryżu.

Podczas wspólnej konferencji prasowej po zakończeniu rozmów prezydent Francji Emmanuel Macron stwierdził, że „po raz pierwszy od trzech lat idziemy do przodu”. „Fakt, iż jesteśmy dzisiaj tutaj obok siebie w Paryżu jest ważnym rezultatem” – powiedział dodając, iż ważne jest także to, że udało się doprowadzić do wznowienia rozmów po latach braku postępów w tej dziedzinie. Głównymi postanowieniami szczytu ma być doprowadzenie do zawieszenia broni na wschodzie Ukrainy do końca 2019 roku oraz organizacja kolejnego szczytu w formacie normandzkim za 4 miesiące, w marcu 2020 roku.

Przywódcy Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji potwierdzili konieczność wprowadzenia w życie porozumień mińskich z 2015 roku. Prezydenci Ukrainy i Rosji Wołodymyr Zełenski i Władimir Putin określili spotkanie jako „potrzebne i przydatne”.

– Odblokowaliśmy dialog i to jest pozytywne – mówił w czasie konferencji prasowej Zełenski. – Poruszono wiele tematów, moi rozmówcy powiedzieli, że to jest bardzo dobry rezultat, jak na pierwsze spotkanie. Dla mnie, szczerze mówiąc, to za mało; chciałem rozwiązać wiele problemów – dodał. – Zgodziliśmy się co do środków, które mają zaprowadzić pokój we wschodniej Ukrainie – komentował ustalenia szczytu Zełenski. Dodał jednak, że „federalizacja Ukrainy nie jest możliwa”, a „priorytetem jest odzyskanie kontroli nad terytorium ukraińskim”. Podsumowując konferencję prasową Zełenski podkreślił, że „Donbas i Krym pozostają terytoriami ukraińskimi”.

– Chcemy deeskalacji przemocy na wschodniej Ukrainie – powiedział Putin. Dodał, że potrzebna jest modyfikacja ukraińskiej konstytucji, aby zapewnić specjalny status dla Donbasu. Putin podkreślił też potrzebę wymiany wszystkich zidentyfikowanych więźniów, do której ma dojść w grudniu 2019 roku.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że uczestnicy szczytu „wykazali dobrą wolę, ale pozostała jeszcze praca do wykonania”. Pracę tę będą wykonywać ministrowie spraw zagranicznych oraz doradcy, którzy mają wspólnie przygotowywać kolejny szczyt w formacie normandzkim. Potwierdziła konieczność 24-godzinnego monitorowania zawieszenia broni na wschodzie Ukrainy z udziałem niezależnych obserwatorów z OBWE. Kanclerz podkreśliła trzy ustalenia paryskiego szczytu, poza koniecznością respektowania porozumień mińskich: zawieszenie broni, rozminowywanie terenów, na których prowadzone były walki oraz wymianę więźniów.

W ramach szczytu odbyło się też spotkanie prezydentów Rosji i Ukrainy „w cztery oczy”, które trwało ponad godzinę. Putin oświadczył, że jest zadowolony ze spotkania, służby prasowe prezydenta Ukrainy były powściągliwe i tylko poinformowały na Facebooku, że po spotkaniu „negocjacje powróciły do formatu czwórki (normandzkiej) w ramach kolacji roboczej”.

Tymczasem Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję wzywającą Rosję do wycofania sił zbrojnych z Krymu i zaprzestania okupacji terytorium Ukrainy. Opowiedziało się za tym 63 krajów, przeciwnych było 19 a 66 wstrzymało się od głosu. Zgromadzenie Ogólne potępiło wzrastającą obecność wojskową Rosji w rejonie Morza Czarnego i Morza Azowskiego, zakłócanie rejsów statków handlowych a także budowę mostu nad Cieśniną Kerczeńską. Dokument odzwierciedla głębokie zaniepokojenie militaryzacją Krymu przez Federację Rosyjską. Powołując się na doniesienia o kontynuowaniu destabilizacji poprzez transfer broni na terytorium Ukrainy, apeluje, by Moskwa zaprzestała takiej działalności.

<<<Wstecz