70-lecie ks. bp. Aleksandra Kaszkiewicza, pasterza diecezji grodzieńskiej

Wdzięczność jest miarą człowieczeństwa

– Jestem tutaj z wami z potrzeby serca, żeby dziękować Bogu za dar życia, za kapłaństwo, a dzisiaj szczególnie za dar chrztu świętego. Dokładnie 70 lat temu, 16 października, zostałem zaliczony do grona dzieci Bożych. Powtórzę za św. Janem Pawłem II, który, odwiedzając swoje rodzinne miasto Wadowice, powiedział: „Tu się wszystko zaczęło”. Jestem zaszczycony, że tę świątynię wypełnia lud wierny, który kocha Boga – nie kryjąc wzruszenia, mówił na początku Mszy św. bp Aleksander Kaszkiewicz, który w towarzystwie kapłanów celebrował Eucharystię w rocznicę chrztu świętego w kościele pw. Wniebowstąpienia Pańskiego w Ejszyszkach.

16 października do znajdujących się na litewsko-białoruskim pograniczu Ejszyszek przybyło wielu wiernych z okolic – z rejonu solecznickiego, ale też i ze stolicy. Tego dnia pasterz diecezji grodzieńskiej, pochodzący spod ejszyskiej wsi Podgajdzie, bp Kaszkiewicz dziękował Bogu za 70 lat życia. Piękny jubileusz urodzin biskup Aleksander świętował w Grodnie, w stolicy diecezji, której posługuje jako pasterz od 1991 roku. Z okazji urodzin, 11 października, odwiedzili swego ziomka w Grodnie wierni z Wileńszczyzny, m. in. z rejonu solecznickiego, którego tytuł Honorowego Obywatela przyznano mu w roku 2016.

W rodzimych Ejszyszkach jubilat celebrował Mszę św. w gronie kapłanów, przede wszystkim dekanatu solecznickiego – dziekana ks. prałata Wacława Wołodkowicza, pochodzących z Solecznik: ks. Józefa Makucia (wikariusza w Podbrzeziu) i ks. Jerzego Lubiańca (pracującego na misjach w Kazachstanie), ks. Kazimierza Gwozdowicza, proboszcza Małych Solecznik, ks. Tadeusza Matulańca, proboszcza Ejszyszek, ks. Tadeusza Szwedowicza, proboszcza Koleśnik, ks. Józefa Aszkiełowicza, proboszcza Butrymańc i Podborza. Wspólnie też modlił się wychowanek księdza biskupa, absolwent grodzieńskiego seminarium ks. Francas Kuklys, obecnie posługujący w diecezji wyłkowyskiej, a także jego następcy – proboszczowie – w kościele pw. Ducha Świętego w Wilnie: ks. prałat Jan Kasiukiewicz oraz proboszcz ks. Tadeusz Jasiński. Homilię wygłosił osobisty sekretarz biskupa, który pracował z nim jako wikariusz w parafii Ducha Świętego, pochodzący z diecezji radomskiej, ks. Roman Kotlimowski.

Najlepszy uniwersytet

– Zapewne wszyscy wiemy, że wdzięczność jest miarą człowieczeństwa. Bo tylko człowiek głęboko zanurzony w Jezusa, w Ewangelię i w Krzyż codziennego powołania bardzo często mówi „dziękuję”. Dzisiaj chcemy przybliżyć okoliczności wydarzenia sprzed 70 lat, gdy przyniesiono małego chłopczyka Aleksandra do chrztu. Chcemy zaglądnąć do ogrodu rodzinnego w Podgajdziu, gdzie w prostych relacjach rodzinnych wzrastał dzisiejszy jubilat. Przy rodzicach uczył się, jak wierzyć, jak szanować ludzi, jak się do nich zwracać, z jaką wrażliwością podchodzić do każdego człowieka. Poznałem jego mamę, człowieka bardzo prostego, ciepłego, serdecznego. Zawsze miała w swoich dłoniach różaniec. Gdy biskup jechał po sakrę biskupią do Grodna, przyszedł do niej po błogosławieństwa. Ona mocno go ścisnęła, ale żadna łza z oka jej nie spłynęła. Widocznie już tych łez jej zabrakło – mówił ks. Kotlimowski, podkreślając, że to w domu rodzinnym, który jest pierwszym kościołem, uczymy się najpiękniejszych wartości. Zaś najlepszym uniwersytetem w życiu człowieka, w kształtowaniu jego osobowości, są kolana ojca i matki, dziadka i babci, rodziny wielopokoleniowej, która szanuje swoje tradycje.

– To w domu rodzinnym ksiądz biskup uczył się żyć, miał zawsze oczy otwarte na Boga i dzięki temu umiał patrzeć na drugiego człowieka. W rodzinnym domu, potem w szkole w Dojlidach uczył się wrażliwości i otwartości, w tym kościele w Ejszyszkach usłyszał głos Chrystusa „Pójdź za mną” – mówił kaznodzieja. Dodał przy tym, że osobiście jest wdzięczny Bogu za to, iż na jego kapłańskiej drodze postawił księdza biskupa. Przybył z Polski do Wilna do parafii Ducha Świętego, gdzie ksiądz Kaszkiewicz był proboszczem. Dawał wtedy wielki przykład kapłańskiej służby, nawet polecenia skierowane do wikariusza były w formie prośby, a nie rozkazu przełożonego.

– W przestrzeni kierowania kościołem grodzieńskim bliski waszemu sercu ziomek, a mój przełożony zawsze daje pierwszeństwo Bogu. Często powtarza, że nad nami jest Pan Bóg, który sprawi, iż taki a taki problem zostanie rozwiązany, On dalej poprowadzi, podpowie – mówił ks. Kotlimowski.

Wsparcie kochających serc

Jubilat, który już niemal 30 lat pełni służbę kapłańską w Grodnie, podkreślił, że spotkanie z kapłanami i rodakami na Mszy św. dziękczynnej w rodzinnych Ejszyszkach jest dla niego niezwykle wzruszające i radosne.

– Marzyłem o tym, ale nie spodziewałem się, że zorganizujecie tak piękną uroczystość – powiedział ksiądz biskup, dziękując proboszczowi za zaproszenie. Wiernym dziękował za modlitwę, która, jak podkreślił, jest duchowym wsparciem i odczuwalną pomocą, płynącą z kochających serc.

Po Mszy św. wiele ciepłych słów skierowano do jubilata. Z pozdrowieniami przybyli sąsiedzi z Podgajdzi, wierni parafii ejszyskiej, krewni i przyjaciele, przedstawiciele chórów – „Solczanie”, którzy upiększyli liturgię śpiewem i „Ejszyszczanie”, którzy zaśpiewali po nabożeństwie. W imieniu kapłanów głos zabrał i życzenia złożył ks. prałat Kasiukiewicz, który po księdzu Kaszkiewiczu przejął zarządzanie parafią pw. Ducha Świętego w Wilnie. Ze swoim obecnym proboszczem ks. Jasińskim na czele na Mszę św. jubileuszową do Ejszyszek przybył cały autokar wiernych z Wilna. Wielu z nich pamięta jeszcze posługę księdza Kaszkiewicza „u Świętego Ducha”. Pracujące w ejszyskiej parafii siostry misjonarki św. Rodziny przygotowały dzieci, które pięknie wyrecytowały wierszowane życzenia swemu ziomkowi.

Ksiądz biskup sprezentował kościołowi w Ejszyszkach kielich i patenę. Dar ten to swoiste wotum upamiętniające jubileuszowe wydarzenie.

Moralny i duchowy autorytet

Z życzeniami do dostojnego jubilata przybyli także przedstawiciele władz – Waldemar Tomaszewski, przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie - Związku Chrześcijańskich Rodzin, poseł do Parlamentu Europejskiego, Zdzisław Palewicz, mer rejonu solecznickiego, wraz z delegacją.

– Potrzebujemy prawdziwego wzoru do naśladowania. Kiedyś nim był ks. prałat Józef Obrembski, a dzisiaj największym autorytetem jest dla nas bp Aleksander Kaszkiewicz. Gdy są tacy duchowni, łatwiej być chrześcijaninem. To jest dla nas ważne, dlatego dodaliśmy do nazwy swojej partii słowa Związek Chrześcijańskich Rodzin – powiedział Tomaszewski, podkreślając, że jego ugrupowanie polityczne w swojej działalności stara się kierować zasadami chrześcijańskimi.

Mer rejonu solecznickiego, zwrócił się do biskupa w imieniu władz samorządowych. „Dzisiaj do tego miejsca, gdzie, jak wspomniał ksiądz biskup, wszystko się zaczęło, przyszedł lud Wileńszczyzny, aby wyrazić swoją wielką wdzięczność i szacunek dla kapłana, będącego uosobieniem pięknych wartości: bezgranicznej skromności, pokory, pracowitości. Szczególnie charakterystyczną cechą księdza biskupa jest niezwykła umiejętność łączenia ludzi i prowadzenia dialogu z innym człowiekiem. Dla nas ksiądz biskup jest naszym biskupem. Dziękujemy za ten dar i cieszymy się, że ta ziemia dała tak wielkiego człowieka dla Kościoła i dla nas, bo ksiądz biskup jest naszym moralnym i duchowym autorytetem” – powiedział.

Wymiana Jezusa Miłosiernego na biskupa

– Z wielkim wzruszeniem powracam w progi tego kościoła. Od chrztu w tym kościele stałem się członkiem wielkiej rodziny, której na imię Kościół powszechny. Potem była pierwsza spowiedź i pierwsza komunia. Do sakramentu bierzmowania byłem tutaj przygotowany, ale przyjąłem go w kościele św. Mikołaja w Wilnie. Pamiętam, że tutaj nauczyłem się posługi do Mszy św., z wielkim sentymentem wspominam kapłanów, którzy wtedy pracowali. Pamiętam o nich w modlitwie – w rozmowie z „Tygodnikiem” dzielił się wspomnieniami ksiądz biskup, wymieniając nazwiska kapłanów, których poznał w latach młodzieńczych: ks. Jan Uszyłło (prawdopodobnie ochrzcił), ks. Eugeniusz Zasztowt, ks. Józef Budrewicz. – W tamtych czasach kapłan Mszę św. odprawiał tyłem do wiernych: ksiądz sobie, a ludzie sobie. Także jako dziecko nie zachwycałem się tą posługą. Niemniej jednak spotykałem świątobliwych kapłanów, widziałem ich pracę w parafii. Pamiętam, jak poszedł do seminarium jeden z parafian, dziś już śp. ks. Józef Kwiatkowski. Przyjeżdżał jako kleryk, a ja wpatrywałem się w jego posługę i tak, po cichu, zazdrościłem – wspominał jubilat.

Zaznaczył, że jednym z najbardziej wzruszających momentów, które przeżył w tym kościele – to pierwsza Msza św. w roku 1976 i prymicyjne błogosławieństwo dla mamy, rodzeństwa i dla najbliższych. – Były to głębokie czasy sowieckie, nieopodal Białoruś, takie wydarzenie religijne było na miarę stulecia. Kościół parafialny nie zmieścił wszystkich ludzi. Do rozdania miałem wówczas 12 tysięcy obrazków prymicyjnych, których nie wystarczyło dla wiernych zgromadzonych na prymicjach – opowiadał bp Kaszkiewicz, podkreślając, że zawsze odwiedzał swoje rodzinne strony – gniazdo, z którego pochodzi.

10 lat pracy duszpasterskiej ks. bp Kaszkiewicz poświęcił kościołowi Ducha Świętego w Wilnie. Na lata jego posługi przypadła renowacja świątyni – zarówno ta w wymiarze fizycznym, jak i duchowym. Jako proboszcz pokierował pracami remontowymi w kościele, za jego też probostwa do Wilna przybyli pierwsi kapłani z Polski, w tym m. in. obecny sekretarz ks. Roman oraz nieco później ojcowie dominikanie, którzy na początku lat 90. poprowadzili prężne duszpasterstwo młodzieży i dorosłych. Jego staraniem do Wilna z Nowej Rudy na Białorusi został sprowadzony obraz Jezusa Miłosiernego.

– Kapłan ks. Józef Grasewicz, który wywiózł obraz na Białoruś, wcześniej obiecał ks. Michałowi Sopoćce, że sprowadzi go z powrotem do Wilna. Ja przyjąłem od niego ten dar. Choć, przyznam, że kult w kościele był znany, parafianie odmawiali prywatnie koronkę. Dlatego sprowadzenie obrazu nie wywołało sensacji w parafii i mogłem cicho umieścić go w bocznym ołtarzu – powiedział ksiądz biskup, dodając, że wkrótce po tym wydarzeniu papież Jan Paweł II mianował go biskupem Grodna, zaś jako hasło posługi pasterskiej wybrał zawołanie zapisane pod obrazem „Jezu, ufam Tobie”. Żartując dodał, że się „zamienił” z Jezusem Miłosiernym miejscami.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: bp Aleksander Kaszkiewicz w otoczeniu kapłanów i parafianki, która pamięta jego prymicję;
śpiew „Ejszyszczan” dla ziomka
Fot.
autorka

Biskup ALEKSANDER KASZKIEWICZ, syn Józefa i Marii z domu Marcinkiewicz, urodził się 23 września 1949 roku we wsi Podgajdzie. Uczęszczał do szkoły podstawowej i średniej w Dojlidach i Ejszyszkach. W latach 1971-1976 odbywał studia w Wyższym Seminarium Duchownym w Kownie. W 1976 roku przyjął święcenia diakonatu i kapłańskie w katedrze w Poniewieżu z rąk biskupa Romualda Krikščiūnasa, ordynariusza diecezji poniewieskiej. Posługę kapłańską pełnił w parafii katedralnej Chrystusa Króla w Poniewieżu, następnie był proboszczem parafii Ducha Świętego w Wilnie. 13 kwietnia 1991 roku św. Jan Paweł II mianował go pierwszym biskupem nowo erygowanej diecezji grodzieńskiej na Białorusi. Sakrę biskupią przyjął 23 maja 1991 roku z rąk arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza.

<<<Wstecz