24. tradycyjne święto plonów rejonu wileńskiego w Pikieliszkach

U przyrody nie ma złej pogody

Mimo prawdziwie jesiennej pogody i siąpiącego bez przerwy deszczu przy dworku Marszałka Józefa Piłsudskiego po raz 24., zgodnie z ustanowioną tradycją w ostatnią sobotę września, odbyło się święto dziękczynienia za tegoroczne plony. Aura nie wpłynęła na ogólną podniosłą atmosferę dożynek i świąteczny nastrój ich licznych uczestników.

Znaczenie tego święta doceniają nie tylko rolnicy, samorządowcy, mieszkańcy podstołecznego rejonu, ale też najważniejsze osoby władz państwowych zarówno Litwy, jak i Polski. Najważniejsze wydarzenie roku swą obecnością zaszczycił przewodniczący Sejmu RL Viktoras Pranckietis, zaś listy gratulacyjne na ręce organizatorów wystosowali: premier Litwy Saulius Skvernelis, prezydent RP Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki oraz lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Słowa uznania

Jednym z najbardziej charakterystycznych i popularnych elementów tegorocznych obchodów dożynkowych był parasol. Padało właściwie bez przerwy i ludzie próbowali skryć się od strug deszczu pod parasolami, pelerynami bądź kapturami płaszczów i kurtek. Tym niemniej pogoda nie wpłynęła na frekwencję i szczerze zaskoczony tym był spiker litewskiego parlamentu Pranckietis, który w rozmowie z „Tygodnikiem” nie szczędził słów uznania organizatorom oraz uczestnikom barwnego i hucznego świętowania. Wizyta marszałka nie była ani kurtuazyjna, ani krótkotrwała. Odwiedził on każdą gminną zagrodę, gdzie był serdecznie witany i zapraszany do spróbowania różnych wymyślnych dań, a nie od dziś wiadomo, że nasze gospodynie potrafią przygotować takie dania, że wprost rozpływają się w ustach, przynosząc podniebieniu prawdziwą rozkosz.

Przedtem Pranckietis wygłosił przemówienie, które rozpoczął po polsku, dziękując gospodyni – mer Marii Rekść – za zaproszenie oraz serdecznie witając zgromadzonych.

– Symbolicznie dzielimy się chlebem, który od tysiącleci był i pozostaje dla nas świętością. Chleb, Kościół, Bóg dla nas, mieszkańców Litwy, to rzeczy święte i nieważne jest, jakiej jesteśmy narodowości – stwierdził przewodniczący Sejmu RL.

Święto plonów rejonu wileńskiego zainaugurował obrazek dożynkowy w wykonaniu kobiecego zespołu folklorystycznego „Sużanianka”. Dostąpiła tego zaszczytu nie tylko z tego powodu, że gmina sużańska była gospodarzem tegorocznej edycji dożynek, ale też z racji na to, że w tym roku zespół odznaczył jubileusz 30-lecia działalności artystycznej.

Mer rejonu Rekść dziękowała przybyłym za to, że zechcieli wspólnie podziękować Bogu i rolnikom za urodzaj. Jeszcze raz przypomniała jak ciężka, a jednocześnie szlachetna jest ich praca.

– Dożynki są okazją do podzielenia się chlebem, a jednocześnie kulturą i tradycją i właśnie pod takim kątem je organizujemy – podkreśliła. Otwierając święto słowa podziękowania skierowała pod adresem księży, którzy corocznie odprawiają nabożeństwo dziękczynne.

 

Moc przyciągania

Tradycyjny korowód gmin cieszył oczy widzów nie tylko kolorystyką, masowością, ale też tryskał świątecznym nastrojem, który udzielał się zebranym, bo któż ustoi przed dźwiękami piosenek ludowych bądź marszowych melodii orkiestry dętej. Cechą charakterystyczną pochodu jest to, że wraz z przedstawicielami poszczególnych starostw maszerowały delegacje partnerskie z zaprzyjaźnionych gmin bądź organizacji społecznych z Polski, Ukrainy, Białorusi oraz Niemiec.

Dożynki w Pikieliszkach mają ogromną moc przyciągania. Święto to pokochali nie tylko mieszkańcy rejonu wileńskiego, ale też przyległych rejonów, Wilna, a szczególnie upodobali je rodacy z Polski. W tym roku tylko z Węgorzewa autokarem i mikrobusem przybyło kilkadziesiąt osób. – Nie wyobrażam sobie, żeby zabrakło mnie na tym okazałym święcie – jak na spowiedzi wyznawał Tadeusz Karaźniewicz, były prezes węgorzewskiego oddziału Towarzystwa Przyjaciół Grodna i Wilna. – Przez cały rok odczuwałbym wewnętrzną pustkę i miałbym wyrzuty sumienia z powodu niespełnienia obowiązku wobec swych przodków, którzy pochodzili z Wileńszczyzny.

Stałymi uczestnikami święta plonów jest grupa rekonstrukcyjna ze Spychowa, która głośnymi wystrzałami ze średniowiecznej bombardy próbowała rozgonić chmury oraz przedstawiciele Fundacji „Na obcej ziemi”, którzy od lat organizują cieszącą się niesłabnącym zainteresowaniem loterię, dochód z której przeznaczają na wsparcie szkół.

Rejon w Księdze Guinnessa

Jako ciekawostkę można odnotować fakt, że w tym roku rejon wileński trafił do Księgi Rekordów Guinnessa, a to dzięki uczestnictwu uczniów z polskich i litewskich oświatowych placówek rejonowych w międzynarodowym projekcie „CODE&SHARE Technologie Przyszłości”.

Jak poinformował Sebastian Grabowski, prezes Fundacji „ArchitectsPL” i pomysłodawca przedsięwzięcia, akcja była poświęcona 100-leciu odzyskania niepodległości przez Polskę i Litwę. Pomysł polegał na tym, aby przeprowadzić największą na świecie liczbę lekcji o nowych technologiach jednocześnie w 103 szkołach w Polsce i na Litwie. Ze strony polskiej wzięli w niej udział uczniowie z 64 szkół, a z litewskiej – 29. W ogóle w jednym czasie odbyła się lekcja, w której wzięło udział kilka tysięcy uczniów. Regulamin bicia rekordu był bardzo surowy i z tego też powodu kilkadziesiąt szkół odpadło, ale rekord został ustanowiony i w marcu br. oficjalnie zatwierdzony.

W przededniu dożynek organizatorzy udanej próby pobicia rekordu wręczyli mer piękną statuetkę i podziękowali za zaangażowanie i aktywny udział w niecodziennym przedsięwzięciu. Druga statuetka trafiła do Gimnazjum im. K. Parczewskiego w Niemenczynie. 50 uczniów z tej placówki sukcesywnie przyczyniło się do tego, że w słynnej księdze pojawił się też wpis promujący gimnazjum, rejon oraz Litwę…

 

Dobre wieści

Przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie - Związku Chrześcijańskich Rodzin, europoseł Waldemar Tomaszewski do Pikieliszek przybył z dobrymi wieściami. Dotyczyły one przede wszystkim rolników. Pierwszą dobrą nowiną było to, że za rok zostaną zwiększone dla nich dopłaty bezpośrednie. Drugą zaś to, że wkrótce mianowany zostanie komisarz ds. rolnictwa w Komisji Europejskiej i tekę tę ma przejąć Janusz Wojciechowski. Europoseł z Polski od 12 lat pracował w Komisji Rolnej i od podszewki zna problemy, z którymi borykają się rolnicy.

– To doświadczony polityk, miałem okazję go poznać i pracować na przeciągu wielu lat. Ponadto jest to „nasz” człowiek, gdyż po kądzieli ma korzenie wileńskie – powiedział Tomaszewski.

Święto całej wspólnoty

Rita Tamašunienė, nowo mianowana minister spraw wewnętrznych, zacytowała słowa poety Cypriana Kamila Norwida o tym, że u nas „każdą kruszynę chleba podnosimy z ziemi przez uszanowanie”. Podkreśliła, jak ważne jest pielęgnowanie szacunku do chleba, okazywanie wdzięczności Bogu i rolnikowi za dar chleba powszedniego.

Poseł Michał Mackiewicz, prezes Związku Polaków na Litwie, z kolei zaznaczył, że podwileńskie dożynki są świętem całej wspólnoty – wszystkich ludzi uczciwych, pracowitych, serdecznych i gościnnych.

– Mamy pełną świadomość swojej tożsamości, swych praw i obowiązków. Kochamy naszą Litwę, naszą Wileńszczyznę i wplatamy w wielobarwny wieniec kultury swój polski czerwono-biały kwiatuszek – powiedział prezes ZPL.

Damy, rycerze i jurandówka

Oprócz przemarszu gmin, dziękczynnej Mszy św., przepięknych, fantazyjnych zagród podczas dożynek nie zabrakło też programu artystycznego, podczas którego swój kunszt wykonawczy zademonstrowały zespoły – „Sużanianka”, „Jezioranka” (w tym roku też obchodziła jubileusz 30-lecia), taneczne zespoły „Perła” i „Trepsis”, chór „Ojczyzna”, 10-letnia jubilatka „Bujwidzianka” oraz ukraiński zespół „Horpyna” z Olsztyna.

Nie zabrakło atrakcji dla dzieci (ze zrozumiałych względów było ich o wiele mniej niż zwykle), przedsięwzięciu towarzyszyła wystawa dzieł twórców ludowych, kiermasz wędlin, pieczywa i innych przysmaków. Działało kilka kuchni polowych, m. in. z daniami tatarskimi, kaszą oraz zupą kapuścianą tzw. „jurandówką”, którą serwowali damy i rycerze ze Spychowa.

Wielkim zainteresowaniem zwiedzających cieszyła się prząśniczka Wiesława Mažeikienė z Ciechanowiszek, która pokazywała jak na kołowrotku przędzie się wełnę z angory. Jak twierdziła, królicza wełna jest pięć razy cieplejsza niż wełna z owcy. Jest też o wiele lżejsza. Pani Wiesława z wełny angory robi rękawice, skarpety, opaski na ręce i głowę. Jak przyznaje, nie są one tanie, ale za to jakościowe.

– Zainteresowanie moimi wyrobami stale rośnie i mam zamiar rozszerzyć asortyment i pracować nad doskonaleniem warsztatu – opowiadała, a jej słowom uważnie, strzygąc uszami, przysłuchiwały się cztery rasowe króliki.

Chociaż pogoda po raz pierwszy od wielu lat nie dopisała, ludzie zbytnio nie narzekali. Wszystkich gości zapraszano i częstowano w zagrodach, bo, jak powiedziała Wacława Baniukiewicz, starosta Dukszt, „gość w dom, Bóg w dom”. W sobotę obchodziła imieniny, a więc jak na solenizantkę przystało, przekraczających próg duksztańskiej zagrody witała niezwykle serdecznie i wylewnie. Zresztą tak było wszędzie, bo gościnność jest naszą podwileńską tradycją. Narzekających na aurę szybko strofowano porzekadłem, że „u przyrody nie ma złej pogody”...

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciach: po dziękczynnej Mszy św. celebrant ksiądz Waldemar Ulczukiewicz poświęcił stoiska – w tym dom z bułek;
najlepsi rolnicy rejonu z mer;
pogoda wniosła nowe elementy do mody dożynkowej, Jurand z chlebem do „jurandówki”;
smak kuchni orientalnej
Fot.
autor i Marian Dźwinel

Podczas dożynek premie pieniężne i dyplomy uznania wręczono zwycięzcom nominacji „Gospodarstwo Roku”. Zaszczytne tytuły zdobyli: Vida Leśniak (gmina podbrzeska), Siergiej Ursuł (gm. szaternicka) oraz Jan Wojciulewicz (gm. rzeszańska). Dyplomy uznania oraz upominki z okazji 30-lecia Związku Rolników Litwy za innowacyjne prowadzenie gospodarki wręczono kilkunastu rolnikom z poszczególnych gmin rejonu.

<<<Wstecz