Pieśni starego wiarusa z udziałem ułanów „Garnizonu Nowa Wilejka”

Wieczór z polską duszą

Użyte w nadtytule słowo „ułanów” należałoby ująć w cudzysłów, ale ułani z Klubu Rekonstrukcji Historycznej „Garnizon Nowa Wilejka”, są na tyle autentyczni – w ubiorze, postawie, sposobie bycia – że cudzysłów z powodzeniem można pominąć… Przed tygodniem wzięli oni udział w wieczorku z okazji Dnia Wojska Polskiego i 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, który odbył się w stołecznym Domu Kultury Polskiej. Pomysłodawcą i organizatorem tej uroczystości była Akademia Trzeciego Wieku w Wilnie i jej prezes dr Marian Grygorowicz.

Siedzący przy fortepianie – rotmistrz Andrzej Kowalczyk – dobrym nastrojem i bezpośredniością zarażał całą salę. Na co dzień jest wieloletnim animatorem życia kulturalnego w Warszawie, więc zawsze towarzyszą mu śpiew i muzyka. Pan Kowalczyk jest duszą towarzystwa życia klubowego seniorów i międzypokoleniowego w warszawskim Domu Kultury „Zacisze”.

Dla wilnian, szczególnie tych, którzy są zrzeszeni w organizacjach senioralnych, a i mieszkańców starszego pokolenia, śpiewanie piosenek legionowych i ułańskich lub narodowych jest rzeczą piękną, żeby nie powiedzieć, świętą. I to niezależnie, czy wykonują je najznakomitsi soliści i chóry miary Zespołu Wojska Polskiego, czy wykonawcy amatorzy, ale z polską duszą. Tak też było tym razem. Nie da się pominąć wspólnego śpiewania, zaintonowanego przez Kowalczyka, takich piosenek, jak „Tam na błoniu”, „Ostatni Mazur”, „Ułani, ułani”, „Szara piechota”, „Serce w plecaku” i wielu innych, które były podchwytywane przez widzów i wspólnie śpiewane. Pan Andrzej ma w swoim repertuarze nieznane szerszemu gronu słuchaczy piosenki własnej kompozycji, poświęcone kawalerii oraz Powstaniu Warszawskiemu. Artysta w jednej ze swych gawęd opowiedział o romantycznej miłości Napoleona i szambelanowej Marii Walewskiej…

Prezes Klubu Rekonstrukcji Historycznej „Garnizon Nowa Wilejka” Waldemar Szełkowski, niestrudzony w popularyzowaniu i odtwarzaniu dawnych dziejów wojskowych i dzielności żołnierza polskiego, zwłaszcza stacjonującego w okresie międzywojennym w Nowej Wilejce, tego wieczoru przybliżył zgromadzonym działalność Klubu. Udzielił komentarzy do bardzo pięknego filmu o dziejach ułanów z Kieleckiego Ochotniczego Szwadronu im. 13 Pułku Ułanów Wileńskich. Wiele ujęć tego współczesnego filmu jest zrobionych na tle historycznych miejsc Ziemi Wileńskiej, które były zainspirowane przez samego prezesa Szełkowskiego; są też autentyczne zdjęcia z lat chlubnych walk Samoobrony Wilna. Trudno było oderwać oczy od popisu kawalerii, demonstracji broni, modłów w obliczu Matki Bożej Ostrobramskiej.

Nie ma wątpliwości – „Garnizon Nowa Wilejka” już wpisał swoją piękną kartę do odtwarzania chlubnej historii naszej ziemi i niejednej rodzinie wileńskiej przypomniał o dziadku czy wujku, który służył w 13 Pułku Ułanów. Żołnierze służący w tej jednostce byli z tej przynależności wielce dumni i zachowali ją do końca swych dni.

W szeregi dzisiejszych „ułanów” wpisał się przybyły na tę uroczystość prezes Klubu Weteranów Armii Krajowej w Wilnie Stanisław Poźniak, który również wspominał dzieje klubu i ludzi w nim zrzeszonych.

Pomysł uczczenia 100. rocznicy Wojska Polskiego i 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej zawdzięczamy, jak zaznaczyła wiceprezes Akademii Trzeciego Wieku Teresa Vaišvilienė, Senatowi RP oraz Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” i Domowi Kultury Polskiej w Wilnie.

Krystyna Adamowicz

Na zdjęciu: ułani wileńscy wraz z rotmistrzem Andrzejem Kowalczykiem oraz kierownictwem Akademii Trzeciego Wieku Teresą Vaišvilienė i dr. Marianem Grygorowiczem
Fot.
Jerzy Karpowicz

<<<Wstecz