Mejszagolanki na XXI Jarmarku Mazurskim

W muzycznie nakręconym Szczytnie

Szczytno określane jest mianem Bramy Mazur. Mieszkańcy, dumni ze swojego zakątka otwierającego drzwi do tajemnic mazurskiej krainy, od ponad dwudziestu lat tłumnie gromadzą się na jarmarku. Dwanaście lat temu dołączył do niego jegomość kartofel.

XII Święto Mazurskiego Kartoflaka i XXI Jarmark Mazurski – to połączenie tradycji z regionalnymi wyrobami rzemieślniczymi. Mejszagolanki przyprawiły to wszystko szczyptą kresowego klimatu, dlatego tegoroczne przedsięwzięcie przeszło do historii jako niezwykle udane pod względem frekwencji i jakości.

Organizatorzy – m. in. Muzeum Mazurskie w Szczytnie, Stowarzyszenie Skarbników Samorządowych Warmii i Mazur w Szczytnie – nie kryli radości z udziału Mejszagolanek. Cieszą się one poważaniem i opinią profesjonalistek, a świadczy o tym fakt, że był to już czwarty wyjazd zespołu w te okolice.

– Wasz piękny koncert i profesjonalny śpiew był wyjątkowym wydarzeniem, które dostarczyło wielu niezapomnianych wrażeń i pozostanie na długo w pamięci wszystkich uczestników – podkreślali organizatorzy Krzysztof Mańkowski, dyrektor muzeum, i Henryk Samborski, prezes stowarzyszenia skarbników.

Słońce hojnie rozdawało swe promienie, gwar jarmarcznych rozmów i nawoływań tworzył atmosferę, babka i placki ziemniaczane nęciły zapachem i pobudzały kubki smakowe – słowem iście sielski obrazek wakacyjnej, sierpniowej soboty. Doskonałym uzupełnieniem były występy sceniczne okolicznych zespołów Nadzieja, Krys, Wystek, Mazury i Kapeli Jędrka, ale niewątpliwą gwiazdą były Mejszagolanki.

– Każdy występ na scenie to dla nas niezapomniane spotkanie z publicznością. Zawsze staramy się zaśpiewać najlepiej jak umiemy, bo nasi słuchacze na to zasługują. Łączymy miłość do śpiewu z dobrą piosenką, bo ważny jest dla nas tekst i przesłanie utworu. To najlepsza recepta na Mejszagolanki – z uśmiechem stwierdza kierowniczka Jasia Mackiewicz i dodaje, że na podziękowanie zasługuje też Algimant Baniewicz, dyrektor Muzeum Etnograficznego Wileńszczyzny, który często poleca zespół, bo wie, że stoi za nim jakość i styl.

Podobną opinię wyraził burmistrz Szczytna, Krzysztof Mańkowski. Mimo natłoku zajęć znalazł czas na wysłuchanie występu i osobiście podziękował Mejszagolankom za emocjonalną podróż z piosenką. Bo repertuar zespołu tak jest przemyślany, by nie brakło w nim piosenek nostalgicznych, sentymentalnych, ale i zabawnych, wesołych i... pięknych, wyszperanych z kuferka zapomnianych melodii.

Szczytno ze swoją bogatą historią, pofajdokami i wspaniałą atmosferą znalazło zaszczytne miejsce w albumie wspomnień Mejszagolanek. Wywiozły wspomnienia miłych spotkań, wyjątkowych ludzi, wdzięczną publiczność, ale i nadzieję na ponowne spotkanie. Bo z zespołem tak już jest. Kto raz usłyszy śpiew syren, ten nie ustanie, nim ponownie do jego uszu nie dotrze pieśń. A że Szczytno jest muzycznie nakręcone nie tylko Krzysztofem Klenczonem, to jest szansa na kolejne muzyczne podróże.

Monika Urbanowicz

Na zdjęciu: przy pomniku Krzysztofa Klenczona, współzałożyciela Czerwonych Gitar
Fot.
miastoszczytno.pl

<<<Wstecz