Obchody Dnia Dziecka – sztandarowym przedsięwzięciem Skirlan

Było wesoło i ciekawie

Okazyjny koncert, atrakcje, zabawa z klaunem, prezentacja wozów terenowych, lody, słodycze, wata cukrowa i pyszny bigos za darmo – takie prezenty przygotowali organizatorzy obchodów Dnia Dziecka w Skirlanach. Pogoda dopisała i na święto przybyło sporo osób zarówno z osiedla, jak i okolicznych miejscowości.

Program artystyczny rozpoczęła taneczna grupa zespołu „Jutrzenka” z Niemenczyna. Dzieci w strojach ludowych kilkakrotnie wkraczały na zaimprowizowaną scenę, dziarsko wykonując kilka tańców ludowych. Mimo młodego wieku tancerze są doskonale wyszkoleni i potrafią zachować się w każdej sytuacji: dziewczynka podczas tańca zgubiła pantofelek, ale nie zbiło to jej z pantałyku i dzielna tancerka odtańczyła taniec do końca z jednym butkiem.

Program kontynuował nowo utworzony dziewczęcy zespół wokalny „Podbrodzkie słowiki” pod kierownictwem Leny Gryncewicz. Młode wokalistki pięknie wykonały kilka piosenek, a jedną z nich poświęciły matce. Oryginalne pieśni, których autorką słów i melodii jest właśnie pani Lena, wykonała znana kobieca grupa wokalna „Magunianka”. Wystąpiła w kameralnym składzie, ale nie zaważyło to na jakości wykonania, gdyż panie mają donośne i czyste głosy.

Posłanka Rita Tamašunienė podkreśliła rolę rodziny w życiu każdego człowieka.

– Tworzycie dużą zgraną skirlańską rodzinę. Cieszę się, że na święto przybyli babcie i dziadkowie. To jest bardzo ważne, bo to właśnie oni są czasami niczym pogotowie ratunkowe, które ratuje z różnych opresji – stwierdziła starosta parlamentarnej frakcji AWPL-ZChR. Komplementowała organizatorów za pięknie zorganizowane święto dla najmłodszych. – Dzieci to nasza radość. Jak powiedział Janusz Korczak, „kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat”, a wy dostarczyliście im pakiet pozytywnych emocji i wiele radości – powiedziała posłanka. Jako polityk podziękowała za udział w wyborach, których w tym roku nie brakowało.

Tadeusz Alancewicz, starosta gminy sużańskiej, z satysfakcją odnotował, że święto cieszy się coraz większym uznaniem i uczestniczą w nim dzieci oraz rodzice ze Skirlan, Daniłowa, Dauksz. Chętnie przychodzą na nie też przyjezdni, którzy w tych pięknych okolicach mają dacze.

Aleksander Gołownia, prezes koła ZPL w Skirlanach, od dwóch lat jest głównym kołem napędowym przedsięwzięcia, które nabiera rozpędu i ma szansę zostać sztandarową imprezą Skirlan. Oczywiście, nie załatwił wszystkiego sam, ale we współpracy ze starostwem oraz pracownikami skirlańskij filii Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Niemenczynie: administratorem Reginą Juchniewicz oraz kierownikiem artystycznym Margarytą Krzyżewską. Pani Margaryta pełniła rolę konferansjerki i spisała się doskonale. Jak powiedział prezes koła ZPL, do organizacji przedsięwzięcia angażuje też kolegów i znajomych. – Staramy się, by było wesoło i ciekawie, a ponieważ dzieci najbardziej lubią otrzymywać prezenty zadbaliśmy również o to – z zadowoleniem skonstatował energiczny społecznik.

Prezentów naprawdę nie zabrakło. Były lody, wata cukrowa, słodycze, nadmuchiwane zjeżdżalnie oraz zabawa z klaunem. Aby zaś głód nie przeszkadzał dzieciom w zabawie oraz żeby kiszki marsza nie grały dorosłym, pysznym bigosem częstowała Jadwiga Kulewicz, sołtys Daniłowa. Przygotowała go wraz z córką, a każdy, kto danie spróbował mlaskał z zachwytu przy każdym kęsie. Andrzej Ingielewicz z dumą prezentował wóz terenowy, który własnoręcznie zrobił w przeciągu kilku lat. Wykorzystał elementy i części z samochodów różnych marek, ale majsterkowicz jest zadowolony z wyniku.

Słowem, święto było ze wszech miar udane i na odchodnym ludzie pytali, czy w następnym roku też się odbędzie?

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciu: po naszym namiocie piłeczka skacze
Fot.
autor

<<<Wstecz