Wycieczki krajoznawcze uczniów z Zujun

Zwiedzamy rodzinne strony

Cudze chwalicie, swego nie znacie – te słowa słyszał każdy, ale nie dotyczą one uczniów klas łączonych 3-4 z Gimnazjum w Zujunach. W tym roku szkolnym dzieci miały cztery wycieczki krajoznawcze do swoich miejsc zamieszkania. Tak się pomyślnie złożyło, że uczniowie, uczęszczający do tej nielicznej klasy, mieszkają w przepięknych miejscowościach.

Pierwsza wycieczka odbyła się do Szyłan – perły gminy Zujuny. Udaliśmy się do tego muzeum pod otwartym niebem w piękny słoneczny dzień października. Mieszkają tam Sylwester i Oswald. Po zapoznaniu się z historią miejscowości, wstąpiliśmy do drewnianego kościółka. Potem zwiedziliśmy grodzisko Nowa Rawa, źródełko Oko, przeszliśmy się brukowaną leśną drogą, oglądaliśmy przepiękne jesienne krajobrazy z wieży obserwacyjnej. Spróbowaliśmy wody ze źródła, która, prawdopodobnie, ma moc uzdrawiania. Przez całą drogę towarzyszył nam dziadek Oswalda Lipniewicza, pan Marian, który nie tylko ciekawie opowiadał o mijanych miejscach, ale miał lornetkę i uczniowie mogli lepiej przyjrzeć się oddalonym obiektom. Pod koniec wycieczki wróciliśmy do państwa Gornatkiewiczów, gdzie czekało na nas ognisko i kiełbaski. Uczniowie byli wręcz zauroczeni krajobrazami, powietrzem, atmosferą tego miejsca. Wracając do szkoły, podekscytowani głośno zastanawiali się, co można pokazać kolegom w Zujunach, dokąd pójść w Girulach… O to właśnie chodziło.

W grudniu mieliśmy lekcję poznawczą o Zujunach. Najpierw przyszedł do nas starosta gminy Mirosław Gajewski, który opowiedział nie tylko o miejscowości, ale i o całej gminie. Starosta pokazał uczniom mapę, była nawet możliwość odbycia wirtualnej podróży od domu do domu uczniów. Uczniowie wykonali polecenia nauczycielki dotyczące nazw ulic. Następnie, podzieleni na dwie grupy, na których czele stanęły – wychowawczyni oraz mama Patrycji Minałki, pani Sabina, wyruszyliśmy na zwiedzanie Zujun. Każda grupa miała mapę i zadania do wykonania. Wkrótce wszyscy spotkaliśmy się na pagórku koło żwirowni na drugim końcu wsi. Tam wychowawczyni opowiedziała historię miejscowości. W dobrym humorze wróciliśmy do szkoły. Podczas tej lekcji uczniowie dowiedzieli się, jak dużą wsią są Zujuny, co się w niej znajduje i jak prężnie się rozwija.

Potem miał być kulig do Miedziakolskiego Rezerwatu Geomorfologicznego. Tu powstał nie lada problem, bo nie mogliśmy znaleźć konia i dużych sań. Znów z pomocą przyszedł starosta, który pomógł zorganizować konia i woźnicę, a sanie życzliwie pożyczyła Danuta Gajdukianiec ze wsi Maskaliszki. Długo oczekiwany kulig rozpoczął się na granicy rezerwatu. Powoził pan Ryszard, duże sanie ciągnął koń Orlik. Natomiast na małych sankach, które zostały doczepione do dużego powozu, usadowiły się dzieci. Radości z takiej jazdy było wiele i każdy chciał jechać jak najdłużej. Przejechaliśmy saniami przez Bałandziszki, Maskaliszki, Augusty i dotarliśmy do Pustałówek, gdzie mieszka Patrycja Błażewicz, którą wręcz rozpierała duma, że mogła zaprosić klasę w gościnę. W Pustałówkach czekała gorąca herbata, kiełbaski i inne przekąski, które zorganizowali Krzysztof Błażewicz i Jan Butkiewicz. Ta wyprawa sprawiła wiele radości wszystkim dzieciom, bo jeszcze nigdy nie podróżowały w ten sposób.

21 maja uczniowie klas 3-4 mieli ostatnią, czwartą, wycieczkę krajoznawczą z cyklu „Poznajemy swoje rodzinne strony”. Tym razem udaliśmy się pieszo do położonej nad Wilią wsi Białuny. Drogę wskazywali mieszkańcy tych miejscowości: Arnold, Paweł i Emil. Wędrowaliśmy od Karwieliszek do Girul, a po krótkim postoju wyruszyliśmy do Białun. W Białunach, na łące nad rzeką, czekała na nas pani Brygida, mama Pawła Biełyszewa. Przygotowała dzieciom obiad. Był czas na zabawę, zdjęcia na pamiątkę… Czas minął szybko i znów w drogę. Po wycieczce uczniowie byli zmęczeni, ale zadowoleni i snuli plany na kolejne wypady.

W imieniu dzieci i swoim chcę podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się do zorganizowania tych wycieczek. Szczególne słowa podziękowania należą się staroście gminy Zujuny oraz rodzicom, którzy szczerze i z zapałem pomagali mi w organizowaniu podróży. Cieszę się, że uczniowie kochają swoje rodzinne strony, są dumni, iż mieszkają w tak pięknym miejscu, jakim jest Wileńszczyzna.

Danuta Radulewicz

Na zdjęciu: w ciągu roku szkolnego uczniowie wędrowali po wsiach, w których mieszkają ich koledzy

<<<Wstecz