100-lecie szkolnictwa w Pakienie i okolicach

Kuźnia młodych serc i dusz

Znać wczoraj, działać dziś i tworzyć jutro – te słowa stały się mottem jubileuszowego spotkania w Szkole Podstawowej im. Czesława Miłosza w Pakienie. W tym roku mija 100 lat, odkąd na terenach wsi Pakiena, Kiena i Saduniszki powstały pierwsze szkółki, a społeczność szkoły czuje się spadkobiercą tej wiekowej tradycji.

W środę, 24 kwietnia, wszystkie drogi (przynajmniej rejonowe) prowadziły do Pakieny. Na uroczystość do placówki przybyło wielu gości – przedstawiciele władz samorządowych oraz rodacy z Polski, z gmin i środowisk współpracujących z placówką. Momentem kulminacyjnym przedsięwzięcia było poświęcenie szkolnego sztandaru, który otrzymali w darze od kibiców zrzeszonych w Klubie Piłkarskim „Legia Warszawa”.

– Dla mnie to wyjątkowe wydarzenie, że na moją kadencję przypada tak chlubny jubileusz. Jest to przyjemne, ale i odpowiedzialne zarazem. Piękne, ponieważ możemy przypomnieć, podkreślić i docenić dorobek nauczycieli minionych lat. Jesteśmy jednak świadomi, że to do nas, ludzi obecnie tworzących placówkę, należy zachowanie tradycji i nauczania w mowie ojczystej. I to jest nasze wyzwanie – w rozmowie z „Tygodnikiem” powiedziała dyrektor placówki Janina Nowicka.

Ściągać uczniów z pieca

Przed wiekiem nie było na tych terenach budynku szkoły. Małe placówki mieściły się w prywatnych domach. Dzisiaj już nie żyją świadkowie tamtych dni, niemniej jednak obecni nauczyciele zebrali sporo świadectw, wspomnień od swoich poprzedników. W szkole w Pakienie przechowywane są historie o tym, jak się odbywało nauczanie w domach, kto uczył, skąd pochodzili nauczyciele.

– Z opowiadań ludzi wiemy, że np. nauczyciel rano szedł po wsi, zachodził do domów i nawet ściągał dzieci z pieca, żeby zabrać je ze sobą do szkoły. Były to zupełnie inne czasy dla oświaty – opowiada dyrektorka placówki.

W programie artystycznym, który był opracowany przez nauczycieli szkoły, uczniowie przedstawili zarys historyczny polskiej placówki w Pakienie.

– Dzieje oświaty na terenach Pakieny i Kieny sięgają 1919 roku. Przed stu laty budynku szkoły nie było, niewielu również było w stanie się uczyć, ponieważ mieli inne obowiązki: praca w gospodarstwie, opieka nad młodszym rodzeństwem. Życie szkolne ówczesnej młodzieży wyglądało zupełnie inaczej niż nasze. Uczniowie nie mieli kolorowych podręczników, komputerów czy wspaniałego boiska, ale mieli równie mądrych nauczycieli. Umiejętność czytania, pisania i rachunków pobierali w poszczególnych domach prywatnych, gdzie często to nie nauczyciel, ale ktoś, kto umiał czytać i pisać, przekazywał podstawy wiedzy. Niestety, domy te nie zachowały się, ponieważ zniszczył je pożar. Jedynym śladem tamtych lat jest malutki pokoik zwany kancelarią zachowany w domu państwa Leonardy i Edwarda Stankiewiczów – opowiadali uczniowie, komentując zdjęcia z prezentacji multimedialnej.

Siłaczki i siłacze

Helena Łukaszewicz służyła informacją o swoim ojcu, który na początku lat 20. ubiegłego stulecia zbudował dwa domy. Jeden z nich, w Błahowieszczyźnie, oddał pod szkołę. Był to rok 1923, a dzieci w tej czteroletniej szkole kształciły się do roku 1945. Nauczycielami byli zaś państwo Matuciowie.

Zygmunt Franckiewicz opowiedział o nauce w Kienie Panieńskiej. Uczył się on w latach 1938-1941 w domu prywatnym, który obecnie należy do państwa Basłyków. Ukończył cztery klasy, z nich dwie w języku polskim i dwie w języku litewskim. Weronika Pietkiewicz oraz Sabina Stankiewicz podzieliły się wspomnieniami o szkole w Saduniszkach. Mieściła się ona w domu państwa Mikulewiczów. Została założona w roku 1946. Inicjatorką i pierwszą nauczycielką była Olga (Aleksandra) Katielszczenko. W szkole pracowały nauczycielki: Halina Jurewicz, Janina Jankowska, Teresa Survilienė. W Saduniszkach nauczanie odbywało się dość długo, bo do roku 1970.

– Na stole stał jeden kałamarz, do którego podchodziliśmy, by namoczyć swoje pióro, następnie wracaliśmy na swoje miejsca, pisaliśmy tylko jedną literę, następnie znowu podchodziliśmy do kałamarza. W taki sposób uczyliśmy się nauki pisania. W klasie był tylko jeden elementarz, z którego uczyliśmy się czytać – wspomina Sabina Stankiewicz.

Szkoła w Pakienie

Podstawę dla szkoły w Pakienie dała szkółka w Okolicy (tak wcześniej nazywano tę miejscowość). Wiedzę o niej udostępniły uczniom Regina Brazis i Franciszka Łukaszewicz, wieloletnia polonistka szkoły w Pakienie. Pani Franciszka wspominała, że kiedy przyszła do pracy, a był to rok 1958, to brakowało nauczycieli i jej powierzono też lekcje języka niemieckiego.

– Uczyłam się razem z dziećmi, byłam też nauczycielką śpiewu i gimnastyki. Pamiętam, jak dźwigałam ze sobą ciężki magnetofon, żeby nagrać piosenki i podczas lekcji je odtwarzać. Nie miałam przecież wykształcenia muzycznego, nie grałam na żadnym instrumencie. Tylko ze słuchu odtwarzałam piosenki i wspólnie z uczniami szykowaliśmy się na różne święta, festyny i konkursy. Wypadało nam całkiem nieźle, ponieważ dość często zapraszano nas na festiwale – dzieli się wspomnieniami pani Łukaszewicz, zaznaczając, że zawsze miała dobre relacje z uczniami, którzy darzyli ją szacunkiem i bardzo lubili. Wspominała, że kiedy przyjechała do Pakieny, to w tej miejscowości nikt nie mówił po polsku, zaś o niej i jej dzieciach (rozmawiających ze sobą w języku polskim) mówiono, że gadają po niemiecku.

Szkoła w Okolicy powstała zaraz po wojnie, w 1948 roku, kiedy to do wsi przewieziono dwa domy należące do rodzin, które wyjechały do Polski. Do szkoły uczęszczały dzieci w różnym wieku. W klasie pierwszej nauczanie prowadzono w języku rosyjskim. Pracowały nauczycielki z Białorusi. Szkołą w Okolicy kierowali: Stanisława Szullakowska, Anna Lebiedewa, Mieczysław Kuleszo, Algis Steponėnas.

Kieńska Szkoła Siedmioletnia otworzyła swoje drzwi w 1955 roku. Z biegiem lat zamieniła się w szkołę ośmioletnią i dziesięcioletnią wyłącznie z polskim językiem nauczania. W latach 1964-2007 funkcje dyrektora pełniła tutaj Eleonora Koleśnik.

– Lata 1955-2003 naznaczone są pracą wielu ludzi: dyrektorów, nauczycieli, pracowników obsługi, rodziców i uczniów. To oni dokładali starań, aby kształcić i wychowywać całe zastępy młodych ludzi – opowiadali uczniowie Dawid, Dominika, Marzena, Tomek i Gabriela, dziękując za możliwości nauki i kształcenia się, jakie oferuje im placówka, dzisiaj już piękna i nowoczesna.

Tu się uczą polskości

– Tradycje tej szkoły są zobowiązaniem do patriotycznej postawy i wzorowej nauki. Niech ten sztandar towarzyszy uczniom podczas uroczystości szkolnych i środowiskowych, stanowi fundament pracy wychowawczej szkoły oraz wspólnych dążeń rodziców i nauczycieli – powiedzieli kibice „Legii Warszawa”, przekazując sztandar, na który uczniowie po raz pierwszy złożyli ślubowanie.

Młodzież szkolna zatroszczyła się nie tylko o prezentację historyczną, ale też przedstawiła widowisko. Uczniowie ze szkolnego zespołu „Bursztynki” tańczyli, śpiewali i recytowali poezję. Artystyczną prezentację przedstawili również nauczyciele, którzy zaśpiewali piosenkę o oświacie na Wileńszczyźnie na melodię „Kwiaty polskie” (słowa: Olga Wołkowicka). Kiedy ją zaśpiewali, to niejeden widz ocierał łzy wzruszenia. Szkolne korytarze upiększyły archiwalne zdjęcia byłych uczniów, nauczycieli, szkółek, mieszczących w prywatnych domach.

Kapłani – proboszcz parafii w Kienie ks. Paweł Palul oraz proboszcz parafii NMP Częstochowskiej w Częstochowie ks. Ryszard Umański – poświęcili sztandar. Kapłan z Częstochowy, który od lat przyjaźni się z placówką i organizuje dla dzieci kolonie w Polsce, podkreślił, że, przybywając do Pakieny, rodacy z Macierzy uczą się polskości.

Podziękowania

Słowa wdzięczności za pięknie przygotowaną uroczystość, za pracę na rzecz krzewienia oświaty w pakieńskim zakątku Wileńszczyzny złożyli przedstawiciele samorządu rejonu wileńskiego. Wicemer Teresa Dziemieszko wręczyła dyplomy w imieniu mer Marii Rekść, natomiast specjalista Wydziału Oświaty Bogusław Ragucki – w imieniu kierownik Zofii Ryżowej.

– Zorganizowaliście dzisiaj piękną uroczystość, wypełnioną historią i patriotyzmem. Wymowne, że dzisiaj 100-lecie krzewienia oświaty na waszych terenach zwieńczyliście poświęceniem sztandaru, który jest symbolem jedności, który łączy szkolną społeczność. Szanowna młodzieży, pamiętajcie słowa przysięgi, którą dzisiaj złożyliście – powiedział Józef Kwiat-kowski, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”, przekazując list gratulacyjny placówce i dziękując za to, że jej społeczność krzewi pamięć o tych, którzy na przeciągu wieków tworzyli podwaliny dla dzisiejszej szkoły.

Siła duszy polskiej

Na jubileuszową uroczystość przybyli dyrektorzy szkół z sąsiednich okolic, starosta gminy Kowalczuki – Krystyna Gierasimowicz i radny – Stanisław Zajankowski. Do „swojej” szkoły przybyły też nauczycielki-seniorki: Regina Ajauskienė (Jurginówna), Janina Lipnicka, Alina Izabela Worotyńska, wspomniana już Franciszka Łukaszewicz.

Było wielu gości z Macierzy – przedstawiciele z gminy Mstów z wójtem Tomaszem Gęsiarzem oraz przewodniczącym Rady Krzysztofem Choryłkiem; z miasta i gminy Kazimierza Wielka z Dorotą Przebieracz i Jackiem Słowakiewiczem, delegacja gminy Suwałki z wójtem Zbigniewem Mackiewiczem, delegacja ze szkoły partnerskiej im. Lotników Polskich w Płocicznie-Tartak z dyrektor Katarzyną Gałaszewską na czele.

Goście z Polski przywieźli dla szkoły różne prezenty – m. in. przybory szkolne, gdy planszowe i sportowe, książki, zestawy do nauczania dla grup przedszkolnych, nagłośnienie.

– Szkoła polska to przybytek kultury i oświaty, to matka, siła duszy polskiej. Ona jest kuźnią młodych serc i dusz. W niej zahartowana młodzież przetrwa najgorsze burze – te słowa ks. Marka Grochowiaka wypowiedziane przez uczniów są myślą przewodnią i mottem do pracy grona nauczycieli (26 osób) i pracowników (13), którzy codziennie pieczołowitą troską otaczają dzieci i młodzież z Pakieny i okolic.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: w oczekiwaniu na gości;
sztandar – symbol łączący pokolenia – odtąd będzie przypominał uczniom o ideałach, którymi kieruje się ich placówka
Fot.
autorka

<<<Wstecz