1 marca – Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych

Szukając tego, co łączy

Wilno już kolejny rok z rzędu uczciło pamięć żołnierzy wyklętych. Złożenie kwiatów na grobie ostatniego żołnierza wyklętego – Sergiusza Kościałkowskiego, „Fakira”, V edycja biegu „Tropem Wilczym”, premiera filmu dokumentalnego „Milczące Pokolenie” w reżyserii Pawła Domańskiego – te przedsięwzięcia złożyły się na obchody dnia pamięci o niezłomnych w grodzie nad Wilią.

Wojna się nie skończyła (…). Nigdy nie zgodzimy się na inne życie, jak tylko w całkowicie suwerennym, niepodległym i sprawiedliwie urządzonym Państwie Polskim (…). Daję Wam ostatni rozkaz. Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości państwa – pisał ostatni dowódca Armii Krajowej gen. Leopold Okulicki, ps. „Niedźwiadek” w 1945 roku. Wielu z jego podkomendnych nie złożyło broni. Kontynuowali walkę o prawdziwie wolną ojczyznę. Niezłomni, wyklęci, żołnierze podziemia – tak o nich mówimy i takich ich czcimy… Pamięć o nich przywrócono dopiero po roku 1989, gdy obalono w Polsce rządy władzy sowieckiej. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest obchodzony w Polsce od 1 marca 2010 roku. Projekt upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych wypłynął z inicjatywy śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Kościałkowski – niezłomny z Wileńszczyzny

W Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, w piątek, 1 marca, ambasador RP na Litwie Urszula Doroszewska wraz z zastępcą Grzegorzem Poznańskim oraz ppłk. Piotrem Sadysiem złożyła kwiaty na cmentarzu na Rossie na grobie Sergiusza Kościałkowskiego, ps. „Fakir”, ostatniego wileńskiego Żołnierza Niezłomnego.

Podobnie żołnierza niezłomnego uczciła „Wileńska Młodzież Patriotyczna” i klub studencki „Juventa Wileńska”. Młodzież złożyła wieniec i zapaliła znicze.

– Żołnierze Wyklęci to bohaterowie antykomunistycznego podziemia, którzy stanęli w obronie Polski, walczyli o prawo do życia. To są bohaterowie, którzy nie napisali III tomu książki i nie zagrali żadnej roli w filmie, lecz walczyli o wolny kraj. Dziś nie jesteśmy w stanie zrozumieć, co czuje człowiek, który nie wie, czy będzie żył jutro, czy zostanie okrutnie zamordowany, który nie wie, gdzie jest jego ojciec i matka, brat, siostra lub koleżanka, czy są zdrowi, czy żyją – mówili zgromadzeni na Rossie młodzi, którzy byli ubrani w stroje z czasów wojennych.

Wspólny bieg

W tym roku na wileńskim Zakrecie została zorganizowana V edycja Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych „Tropem Wilczym”. Udział w sportowym przedsięwzięciu wzięło prawie 400 osób. Uczestnicy mieli do wyboru kilka tras. Jedna z nich – 1963 metrów – to trasa symbolizująca rok śmierci ostatniego Żołnierza Niezłomnego, który poległ w walce czynnej – Józefa Franczaka, ps. „Lalek”. Przygotowano też trasy na 5 i 10 kilometrów, a także trasę dla biegaczy narciarskich. Bieg jest organizowany przez polską społeczność we współpracy z Ambasadą Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie.

Udział w biegu wzięła polska młodzież z Wileńszczyzny, a także biegacze z Polski i innych krajów. Tegoroczny bieg przybliżył historię bohaterów, takich jak Barbara Otwinowska, Stanisława Rachwałowa, Antoni Heda, Władysław Siła-Nowicki, Paweł Jasienica oraz kapitan Jerzy Stawski – ostatni żyjący żołnierz „Warszyca”.

– Polska i Litwa są wolnymi krajami, jesteśmy w Unii Europejskiej, jesteśmy w NATO, ofiara naszych żołnierzy nie poszła na marne, żyjemy w wolnych krajach – otwierając bieg powiedziała ambasador RP na Litwie Urszula Doroszewska. Ambasador skierowała również szczególne podziękowania do Wojska Litewskiego, które od trzech lat aktywnie wspiera tę inicjatywę.

Litewscy żołnierze nie tylko częstowali wszystkich gorącą herbatą i zorganizowali pokaz sprzętu wojskowego oraz wystawę, ale też wystartowali w biegu. Żołnierze WL przygotowali specjalne koszulki z podobizną jednego z najsłynniejszych dowódców litewskiej partyzantki antykomunistycznej Adolfasa Ramanauskasa, ps. „Vanagas”. Można było również obejrzeć wystawę poświęconą wojskowej polsko-litewsko-ukraińskiej współpracy, a także bohaterom litewskiego podziemia partyzanckiego.

Nietypowa lekcja historii

Aktywny udział w biegu wzięły polskie szkoły. Najliczniejszą reprezentację wystawiło Gimnazjum im. Jana Pawła II w Wilnie – 70 osób. Około 60 uczniów i nauczycieli reprezentowało również Szkołę im. Szymona Konarskiego w Wilnie. Nie zabrakło też nieco młodszych ich kolegów z klas podstawowych. Bartek Urbanowicz, uczeń klasy 7. Progimnazjum im. Jana Pawła II w Wilnie, wziął udział w biegu na zaproszenie nauczycielki wf. Poza tym, jak opowiada w rozmowie z „Tygodnikiem”, zachęcił go też jego tata, który jest wielkim miłośnikiem historii.

– Mój tato powiedział, że muszę biec, wszak to sprawa honorowa. Kiedy koledzy w klasie dowiedzieli się o tym, że biorę udział w przedsięwzięciu upamiętniającym żołnierzy niezłomnych, też się zachęcili. Ogółem z mojej klasy wystartowało nas ośmiu – opowiada Bartek, który najpierw się zgłosił do biegu na krótszy dystans, a dopiero na trasie razem z kolegą zdecydowali, że przebiegną odległość 5 metrów. Wyzwanie nie było łatwe, na śliskiej górce dwa razy się przewrócił. Niemniej jednak, nic nie zmąciło dobrego nastroju: uczeń jest zdeterminowany do ćwiczeń, żeby w następnym roku wziąć udział w biegu na dłuższej trasie.

– Wśród zawodników panowała wspaniała atmosfera, cieszyliśmy się z czasu spędzonego wspólnie. Z innej strony, potraktowaliśmy bieg jako nietypową lekcję historii, kiedy nie trzeba było siedzieć w ławkach nad podręcznikami. Przynajmniej minimalnie mogliśmy poczuć trud i niewygody życia żołnierzy podziemia: byli oni zmuszeni, żeby z leśnego ukrycia walczyć o niepodległy kraj, który nasze pokolenie otrzymało w darze od losu – zwierzał się Bartek.

* * *

Symboliczną trasę 1963 m najszybciej pokonali: Karolina Kitkowska, nauczycielka wf z Progimnazjum im. Jana Pawła II w Wilnie, oraz Dariusz Kryżanowski. Bieg na 10 km wygrali – Rolandas Silius i Natalli Wialiczkina, na 5 km – Egidijus Janiška i Emilia Pozniakowa.

– Powinniśmy szukać tego, co nas łączy, bez względu na narodowość. Warto, by coraz więcej osób brało udział w tym biegu, by się spotykały, rozmawiały. Litwa jest małym krajem i potrzebuje przyjaciół – mówił Silius, zwycięzca biegu na 10 km. Podkreślił też, że chociaż dla sportowców ważne są wyniki, to jednak symboliczny wymiar biegu ma również niemałe znaczenie.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: w biegu udział wzięło 400 osób;
żołnierze litewscy pokazali współczesną broń
Fot.
Marlena Paszkowska

SERGIUSZ KOŚCIAŁKOWSKI (1915-1945) urodził się na Litwie, wywodził się z rodziny polsko-francuskiej. Na Wileńszczyźnie był oficerem brygad „Łupaszki” i „Juranda” w Armii Krajowej, egzekutorem Komendy Głównej AK (Kedyw). Wykonywał wyroki śmierci wydane przez sądy Polskiego Państwa Podziemnego na kolaborantach i konfidentach. Używał pseudonimu „Fakir” (także „Lech”, „Antoni”, „Kapitan Grób”). Poległ w potyczce z NKWD pod Raubiszkami koło Podbrodzia 4 lutego 1945 roku. Kościałkowski jest bohaterem (jako „Mag”) powieści autobiograficznej „Dla honoru organizacji” znanego wileńskiego pisarza i żołnierza Sergiusza Piaseckiego. W 2018 roku ukazała się książka Tomasza Balbusa pt. „Fakir”. Sergiusz Kościałkowski” (t. 1: Życie i wojna na Wileńszczyźnie), wydana przez Instytut Pamięci Narodowej.

<<<Wstecz